"Mówiliśmy na niego Leon zawodowiec"
"Niemczyk był aktorem bardzo wiarygodnym, bardzo skromnym, nigdy nie fałszował, potrafił bezbłędnie grać piekielnie trudne role. Mówiliśmy na niego Leon zawodowiec" - wspomina aktora reżyser Filip Bajon. "Niemczyk sam nie doceniał tego, co zrobił" - dodał Bajon. 83-letni aktor zmarł w środę, 29 listopada. Od niedawna chorował na raka.
Według Bajona, Niemczyk zasłynął przede wszystkim rolami prawdziwych mężczyzn.
"To byli mężczyźni, którzy niczego nie udawali, którzy ponosili za siebie odpowiedzialność i nigdy się nie tłumaczyli" - powiedział reżyser.
Z Bajonem zgadza się aktor Olgierd Łukaszewicz, według którego rola Niemczyka w "Nożu w wodzie" była przełomową dla współczesnego polskiego aktorstwa.
"Pokazanie silnego mężczyzny, amanta, typu macho, to było coś nowego w przeciwieństwie do znanych nam wtedy ról mężczyzn romantycznych" - podkreślił Łukaszewicz.
Bajon wspominał zaś , jak ogromne wrażenie zrobiła na nim współpraca z Niemczykiem przy realizacji spektaklu telewizyjnego "Hrabia" w 1998 roku. Bajon reżyserował ten spektakl, Niemczyk grał główną rolę - hrabiego Bielińskiego. Fabuła tej sztuki osnuta była wokół procesu sądowego członków Towarzystwa Patriotycznego, oskarżonych o zbrodnię stanu i współpracę z dekabrystami.
"Byłem zachwycony grą Niemczyka. To była piekielnie trudna rola. Tam były olbrzymie, bardzo, bardzo długie teksty prawnicze. Ja robiłem długie ujęcia. Leon Niemczyk miał wtedy 75 lat i on się nigdy nie mylił" - opowiadał Bajon.
Prywatnie Niemczyk był bratem łatą, potrafił pięknie opowiadać, był bardzo skromny" - uważa Bajon.
O pięknie życia Leona Niemczyka wspomina też aktor Jan Nowicki.
Leon żył wspaniale, żył w zgodzie z samym sobą. Tak jak pięknie żył, tak pięknie odszedł. Dla mnie odszedł ktoś bardzo szczególny" - powiedział Nowcki.
"Szczególna osoba to ta, która jest nie do podrobienia. Każdy z nas jest jakąś indywidualnością, jakąś osobną książką, ale niektóre można skopiować. Leon był nie do skopiowania. Takich ludzi już nie będzie, z takim życiorysem" - mówił Nowicki.
Podkreślił, że Niemczyk był znakomitym aktorem teatralnym, którego on sam zapamiętał jeszcze z Teatru Powszechnego w Łodzi.
"Miał pełen powagi stosunek do świata. Ale okłamywał i prowokował wszystkich dookoła tymi kobietami. To wszystko była kompletna bzdura. To cechuje ludzi bardzo wrażliwych, którzy swoją wrażliwość ukrywają przed światem" - uważa Jan Nowicki.
"To, co Leon przeżył, wypił, wyśpiewał, wytańczył, wypalił, zabiłoby dziesięciu byków. On miał żelazne zdrowie. Gdzieś w końcu coś musiało go dopaść. Nade wszystko Leon był do końca mężczyzną. Miał 83 lata, a przecież po świecie chodzą 35-letnie, 40-letnie kapcie, jakieś męskie klony" - mówił Nowicki.
"Taki facet jest nie do powtórzenia, bo ta Polska jest nie do powtórzenia, tamten czas, wojna, komuna" - dodał aktor.
Nowicki przypomniał, że Leon Niemczyk często żartował, że miał twarz, która "nie nadawała się dla komunistów".
"Bo on nie miał twarzy robola, który święcił wtedy triumfy. Miał twarz zachodnią, niezwykła, ciekawą. To był man. Takiego ja nie widzę na horyzoncie" - powiedział Nowicki.
Zgadza się z nim Janusz Zaorski.
"Pamiętam go m.in. z filmu Godziny nadziei Jana Rybkowskiego, z 1955 roku. Przecież to było 55 lat temu! Grał tam amerykańskiego żołnierza i tańczył rock'n'rolla. Oglądałem to jako dzieciak i był dla mnie synonimem Ameryki" - podkreślił reżyser.
Zaorski dodał, że Niemczyk dał się poznać widowni na całym świecie jako Andrzej z Noża w wodzie w reżyserii Romana Polańskiego.
"Jako jedyny zagrał tam mówiąc swoim głosem" - podkreślił Zaorski.
Reżyser dodał, że Niemczyk "kochał życie i uwielbiał zabawę".
"Dlatego obsadziłem go w teatrze, w Przygodach dobrego wojaka Szwejka jako porucznika Lucasa" - tłumaczył Zaorski.
Aktora wspomniał też krytyk Tadeusz Sobolewski.
"Ten bodaj najpłodniejszy z polskich aktorów filmowych zawsze będzie kojarzyć się ze złotym okresem polskiego kina, przełomu lat 50. i 60." - powiedział Sobolewski.
Jego zdaniem, Niemczyk odnajdywał się we wszystkich gatunkach filmowych: kryminałach, filmach psychologicznych, komediach i filmach kostiumowych.
"Miał pewną chropowatość i nonszalancję aktorów amerykańskich. Spotkałem go w latach 90. na planie dokumentu telewizyjnego o historii kręcenia filmu Pociąg. Spędziliśmy noc w prawdziwym pociągu razem z Jerzy Kawalerowiczem, Lucyną Winnicką i Janem Laskowskim. Leon Niemczyk wydawał się najmłodszy z tego towarzystwa, palił cygaro, sypał wspaniałym anegdotami, robił wrażenie człowieka i aktora spełnionego, smakosza życia. Nigdy nie zapomnę tej nocy" - powiedział Sobolewski.
Reżyser jednej z najsłynniejszych ról Niemczyka (w "Pociągu") Jerzy Kawalerowicz zwrócił uwagę na wybitnie filmowy potencjał aktora.
"To był aktor typowo filmowy. To było bardzo nietypowe dla polskich aktorów, ale właśnie Leon Niemczyk był niezwykle wyczulony na kamerę. Spotkałem się z nim dwa razy, raz przy Celulozie, drugi raz przy realizacji Pociągu. Przy pracy nad tym drugim filmem Niemczyk zaskoczył mnie swoją grą. Potrzebowałem takiego zwykłego pasażera, zwyczajnego faceta, a on dodał tej postaci niezwykłej tajemnicy i głębi" - powiedział Kawalerowicz.
Niemczyka wspominał też Kazimierz Kaczor (pracował z Niemczykiem przy serialu "Złotopolscy").
"Pan Leon był człowiekiem o dużym poczuciu humoru, chętnie opowiadał, ale i słuchał anegdot. Przy tym był człowiekiem dobrotliwym i prawym. W imię tej prawości gotów był mówić prawdę, nawet dosyć ostro. Ale dzięki urokowi osobistemu, to mówienie prawdy nikomu nie robiło przykrości" - powiedział Kaziemierz Kaczor.
O aktorze wypowiedział się też jego kolega z Teatru Powszechnego w Łodzi - Michał Szewczyk, który wspomina go jako wielkiego kawalarza.
"Ukułem sobie takie powiedzenie, że Leon nie przychodzi do teatru po to, żeby grać, tylko robić kawały. Wymyślał różnego rodzaju rzeczy, czasami nawet kosztowne dla niego, bo był np. karany utratą dniówek, ale nie mógł się oprzeć pokusie" - powiedział Szewczyk.
"Był świetnym przyjacielem, kolegą i aktorem. Nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy jakim on był świetnym aktorem komediowym. Cały czas otrzymywał role amantów, bo był dosyć urodziwy, a on miał ogromne pokłady poczucia humoru. Był rzeczywiście bardzo zdolnym aktorem" - podkreślił Szewczyk.
Zobacz Leona Niemczyka.