Reklama

Młodzi i Film: Nowe polskie kino, szczere rozmowy i wypady nad morze

"Swoboda i otwartość", "świeżość i ostrość spojrzenia", "wspólne wypady nad morze", "ludzie, których tu spotykam", "źródło wiedzy o kondycji polskiego kina", "niekończące się rozmowy" - tak opisują Festiwal Młodzi i Film w Koszalinie ludzie kina. Od dawna chciałam tu przyjechać, nareszcie jestem i już wiem, że wrócę. To niezwykłe miejsce na mapie festiwali filmowych w Polsce. A takie miejsca - jak wiadomo - tworzą niezwykli ludzie.

"Swoboda i otwartość", "świeżość i ostrość spojrzenia", "wspólne wypady nad morze", "ludzie, których tu spotykam", "źródło wiedzy o kondycji polskiego kina", "niekończące się rozmowy" - tak opisują Festiwal Młodzi i Film w Koszalinie ludzie kina. Od dawna chciałam tu przyjechać, nareszcie jestem i już wiem, że wrócę. To niezwykłe miejsce na mapie festiwali filmowych w Polsce. A takie miejsca - jak wiadomo - tworzą niezwykli ludzie.
Młodzi i Film 2024 - ekipa tworząca 43. edycję festiwalu /materiały prasowe

Młodzi i Film: To tutaj zaczynają się wielkie kariery

Młodzi i Film to najstarszy i największy w Polsce festiwal młodego kina. To tutaj zaczęły się kariery takich twórców, jak Agnieszka Holland, Xawery Żuławski, Tomasz Wasilewski, Łukasz Palkowski, Sławomir Fabicki, Jan P. Matuszyński, Katarzyna Rosłaniec, Marcin Wrona czy Kuba Czekaj. Festiwal trwa od 1973 roku (z dziesięcioletnią przerwą), ale nie traci na świeżości, bezkompromisowości i otwartości, jest oczekiwany i ważny dla środowiska. Ludzie chcą być w Koszalinie.

Ciągną tu młodzi twórcy, bo mogą w tym miejscu pokazać swoje pierwsze filmy, ale i zobaczyć, co robią ich koleżanki i koledzy. Mogą sprawdzić, czy dotykają ich te same problemy, interesują podobne tematy, czy szukają podobnych rozwiązań, mogą przyjrzeć się sobie nawzajem, porozmawiać, pospierać, poznać, nawiązać kontakty, a przede wszystkim skonfrontować z publicznością podczas spotkań "Szczerość za szczerość".

Reklama

Klimat takich miejsc tworzą ludzie, pasjonaci kina. "Dyrektorem się bywa, ale pamiętajcie, że ja z festiwalem jestem związana już od 12 lat" - powiedziała na otwarciu 43. edycji festiwalu Młodzi i Film nowa dyrektorka programowa, Anna Serdiukow. Udało się jej skompletować ekipę, która stworzyła przyjazne miejsce zarówno dla twórców, jak i kinomanów. Program jest tak bogaty i różnorodny, że w ciągu kilku festiwalowych dni nie sposób obejrzeć wszystko to, co by się chciało. Trzeba wybierać i na szczęście jest z czego.

W sobotę dowiemy się, kim są tegoroczni laureaci, komu warto się przyglądać, czyją karierę śledzić.

Młodzi i Film: Rozmowy nie tylko o kinie, spotkania, ludzie i morze

W tym roku po raz pierwszy przyjechałam na festiwal Młodzi i Film do Koszalina. Zapraszano mnie tu od wielu lat. Zawsze coś stało na przeszkodzie. Wreszcie się udało. To miejsce, gdzie rodzi się wszystko co nowe w polskim kinie, można tu spotkać ciekawych ludzi, prowadzić niekończące się rozmowy (nie tylko nie na temat kina), można również wspólnie wędrować, podziwiając zachody słońca nad morzem. Mam nadzieję, że tu wrócę.

Co roku są tu ci, którzy kochają i tworzą nowe, młode polskie kino i chcą o tym kinie rozmawiać: reżyserzy, aktorzy, producenci, stawiający swe pierwsze kroki w zawodzie studenci szkół filmowych, krytycy i kinomani. Codziennie na seansach, spotkaniach, debatach w Koszalinie, ale i na plaży, kawie i nad morzem w Mielnie można spotkać ludzi, których łączy jedno - kino to ich pasja.

Co powoduje, że dziennikarze tak chętnie przyjeżdżają do Koszalina? O to zapytałam moich rozmówców - akredytowanych przy 43. Festiwalu Młodzi i Film w Koszalinie. Ale nie tylko... Jako że spora część gości mieszka podczas festiwalu w Mielnie, byłam ciekawa, jaki jest ich ulubiony film, którego akcja rozgrywa się nad morzem. Sprawdźcie, co odpowiedzieli!

Dagmara Romanowska - dziennikarka filmowa

Młodzi i Film to wyjątkowe miejsce, wyjątkowy czas. Festiwal, na którym wiele się zaczyna. Wiele karier, wiele nazwisk tu właśnie po raz pierwszy się objawia. Młodzi - przy czym nie o metrykę tu idzie, a raczej o psyche; w Koszalinie debiutowali twórcy od lat 20 do 70+, stawiają swoje mniej lub bardziej śmiałe kroki w filmie, konfrontują swoje wrażliwości z widzami. I można dla nich tym pierwszym widzem być - uważnym, czułym lub surowym. Dla dzieła - nie dla twórcy. Warto o tym pamiętać. Młodzi i Film to wyjątkowe miejsce, wyjątkowy czas również ze względu na atmosferę - swobodę i otwartość. Wspólne wypady nad morze, na obiad, na kawę. Niekończące się rozmowy w biegu: na schodach, w korytarzu, w holu przed kinem. O kinie i życiu, o pogodzie i marzeniach, o trosce i nadziejach. Ten ludzki wymiar jest równie ważny. Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych Młodzi i Film to taka wyspa szczęśliwości i nadziei, nowych znajomości i starych przyjaźni. Wyspa młodości.

Mój ulubiony film, którego akcją rozgrywa się nad morzem? "Ostatni dzień lata" - debiut filmowy Tadeusza Konwickiego jest zapewne, jak powiedzieliby Amerykanie "the ultimate beach film". Zrealizowany przez kilkuosobową ekipę cieszy się sławą filmu eksperymentalnego. Akcja trwa zaledwie kilka godzin skondensowanych do 59 ekranowych minut. Na bezludnej plaży. O miłości, samotności, niezdolności do podjęcia decyzji. Bardzo poetycko, ale cenię to dzieło przede wszystkim nie za treść i styl, a aktorów, wspaniałe kreacje Ireny Laskowskiej i Jana Machulskiego raz zdjęcia Jana Laskowskiego. W krakowskim hotelu Stradom House, Autograph Collection wisi nawet tryptyk malarski dziełem Konwickiego inspirowany (w Klubie Hedwig’s w zdesakralizowanej kaplicy). Bo jest w tym kinie właśnie taką moc. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o jeszcze jednym tytule. Plaża? Morze? Oczywiście, że "Szczęki". Dzieło Spielberga za nic w świecie nie chce się zestarzeć i nie ma sobie równych w podgatunku "shark movies".

Aleksandra Rożdżyńska - rzeczniczka prasowa Studia Munka

Jestem zżyta z tym festiwalem i myślę, że tak, jak filmowcy i widzowie z Koszalina, traktuję go jako początek lata. Wiem wtedy, że zaraz wakacje i całe lato jeszcze przed nami. Mam wrażenie, że Młodzi i Film pokazuje z roku na rok coraz więcej filmów. Można nie wychodzić z kina przed tydzień i zobaczyć produkcje, których nie udało się obejrzeć w ciągu roku, ale i zupełnie nieznane tytuły. Idę na taki film i potem okazuje się, że w ciągu miesiąca dwóch wszyscy już o nim mówią i staje się hitem. No i rozmowy twórców z publicznością Szczerość za szczerość. Faktycznie, szczerość jest wtedy najważniejsza, więc filmowcy nie zawsze mają lekko. Pamiętam nawet dwie bójki po takich rozmowach.

Bardzo lubię "Ostatni dzień lata" Tadeusza Konwickiego. Film nakręcony ponad 60 lat temu, ale w tak prostej formie, że cały czas wciąga. Na ekranie widzimy tylko plażę, kobietę, chłopaka i napięcie między tym dwojgiem. Rozmawiają, ale nie wiemy, czy dzieje się to naprawdę, czy tylko w wyobraźni jednego z nich. Dla mnie hipnotyzujące. To zresztą jeden z ulubionych filmów Martina Scorsese.

Jarosław Czembrowski - redaktor naczelny filmpolski.pl

Każdy festiwal, w którym uczestniczę, jest dla mnie przede wszystkim źródłem wiedzy o kondycji polskiego kina, możliwością zapoznania się z bieżącą produkcją. Na tle pozostałych "moich" festiwali - Gdyni i Krakowa - Koszalin jest szczególny, prezentuje nie tylko teraźniejszość kina polskiego, ale - koncentrując się na debiutantach - także jego przyszłość. A że nie tylko filmami człowiek żyje, to kolejnym powodem, dla którego uwielbiam ten festiwal, jest morze w Mielnie, wschody i zachody słońca i przede wszystkim ludzie, których tu spotykam: wspaniali organizatorzy i uczestnicy festiwalu.

Mój ulubiony film, którego akcją rozgrywa się nad morzem? Podejrzewam, że sporo współankietowanych wymieni - bardzo słusznie - "Ostatni dzień lata" Tadeusza Konwickiego, jedno z niekwestionowanych arcydzieł polskiego kina. Ja pozwolę sobie zwrócić Państwa uwagę na film, który dopiero czeka na premierę - mam nadzieję, że już niedługo będziecie mogli go zobaczyć w Gdyni, a następnie w kinach. "To nie mój film", bardzo udany pełnometrażowy debiut Marii Zbąskiej dzieje się w całości na nadbałtyckich plażach i opowiada o parze w kryzysie, która podejmuje ostatnią próbę uratowania wieloletniego związku podczas samotnej wędrówki wzdłuż zimowego wybrzeża Bałtyku.

Rafał Pawłowski - krytyk filmowy

Do Koszalina przyjeżdżam od reaktywacji festiwalu w roku 1999 czyli już 25 lat. Te ćwierć wieku temu była to dla mnie impreza formatująca. Jeden z pierwszych festiwali filmowych, które było mi dane odwiedzić. Pokochałem go za możliwość zderzenia się w debiutantami i panującą wówczas szczerość i bezkompromisowość, które nie stanowią bynajmniej domeny innych tego typu imprez. Świeżość i ostrość spojrzenia, niezgoda na zastaną rzeczywistość i chęć zmiany filmowego świata to wszystko elementy, które zbudowały charakter tego festiwalu. I choć dziś moim zdaniem impreza odrobinę za mocno zdryfowała w kierunku mainstreamu, to nadal darzę Młodzi i Film ogromnym sentymentem i lubię bywać tu, by próbować wyczuć puls młodego kina.

Morze w kinie odgrywa na ogół rolę scenerii romantycznej. Może dlatego przekornie moim ulubionym "plażowym" filmem jest gangsterski dramat "Sonatine" Takeshiego Kitano, który czyni je scenerią mafijnych porachunków, a zarazem miejscem refleksji, które wraz z szumem fal nachodzą głównego bohatera od lat kroczącego drogą występku. No i ta muzyka Joego Hisaishi - jedna z najwspanialszych ścieżek dźwiękowych w historii. Fortepian i morze. Trudno o doskonalsze połączenie.

Krzysztof Spór - dziennikarz filmowy, autor bloga "Spór w kinie"

Debiut filmowy to w mojej ocenie bardzo znaczący moment w życiu każdego twórcy, a w Koszalinie oglądam praktycznie tylko filmy debiutantów. Lubię tu przyjeżdżać, aby dowiedzieć się, jak myślą filmowo debiutanci, w jakim miejscu są oni i nasze kino. Wyjeżdżam z mieszanymi ocenami, bo propozycje debiutantów są różnorodne, ale zawsze na mój filmowy horyzont trafia kilkoro twórców, których propozycje prawdziwie poruszają. Wprowadzenie konkursu pełnometrażowych filmów dokumentalnych to też dla mnie duży magnes, bo ta dziedzina wypowiedzi szczególnie mnie dziś pochłania. No i zdecydowanie siedzę w kinie... a nie nad morzem.

Mój ulubiony film, którego akcją rozgrywa się nad morzem? Nad morzem, a nie na morzu? Bo na morzu to "Pan i Władca: Na krańcu świata" Petera Weira z piękną i szlachetną opowieścią rozgrywającą się w świecie wielkich żaglowców w epoce Napoleona. To także przyroda, opowieść o przyjaźni, lojalności, o trudach życia marynarzy. Piękne kino. Jednak "nad morzem" to konkretna linia brzegowa i znajomy podpowiedział mi, że przecież takim filmem jest "Dunkierka". Bum! Dokładnie tak, film Christophera Nolana o ewakuacji wojsk alianckich, świetnie opowiedziany trzema liniami czasowymi, gdzie jedna z nich dzieje się właśnie nad morzem. Jeden z najlepszych filmów wojennych, trzymający w napięciu, znakomicie opowiedziany i sfilmowany.

Marcin Radomski - dziennikarz i krytyk filmowy, autor kanału KINOrozmowa

Młodzi i Film to festiwal, na którym śledzę pełne metraże i krótkie filmy najlepszych polskich debiutantów. To tutaj czuję puls młodego polskiego kina. Dużą przyjemnością jest spacer po plaży w Mielnie, szczególnie gdy jest szansa porozmawiać o dokonaniach młodych filmowców.

Moim ulubionym filmem, którego akcja dzieje się nad morzem jest "Co wiesz o Elly" Asghara Farhadiego. Pełen suspensu dramat obyczajowy, zawiązuje się podobnie jak "Przygoda" Michelangelo Antonioniego - grupa dobrych przyjaciół ze studiów postanawia spędzić weekend w domku letniskowym nad Morzem Kaspijskim, gdy nagle i niespodziewanie znika kobieta. Uniwersalna i ponadczasowa opowieść.

Artur Zaborski - krytyk filmowy

Koszalin emanuje specyficzną energią. Przyjeżdżają tu debiutanci, nowi w branży. Można świadkować w Koszalinie temu, jak zawiązują relacje, denerwują się spotkaniami z publicznością po filmach, a potem cieszą się, że dobrze poszły. Widać na Młodych i Film prawdziwe emocje.

Mój ulubiony film, którego akcją rozgrywa się nad morzem, to "Pokój z widokiem na morze" Janusza Zaorskiego. To film, który pokazuje, że aby powstało świetne kino wystarczy dwóch psychiatrów i samobójca. Piękne kino z rewelacyjnymi kreacjami Holoubka i Fronczewskiego.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Młodzi i Film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy