Reklama

Miłość w filmowym świecie: Patrycja Soliman i Adam Ferency

Patrycja Soliman była kiedyś uważana za nadzieję polskiego kina. Jeszcze zanim ukończyła szkołę teatralną, pojawiła się w tak kultowych produkcjach, jak "Pianista", czy "Dzień świra". Z kolei 30 lat od niej starszy Adam Ferency należy do grona najsłynniejszych aktorów charakterystycznych w kraju. Ich romans zszokował środowisko.

Patrycja Soliman była studentką trzeciego roku Wydziału Aktorskiego warszawskiej Akademii Teatralnej, gdy w 2005 roku otrzymała propozycję zagrania tytułowej roli w filmie "Jasminum". Dla 24-letniej wtedy aktorki praca u boku Janusza Gajosa, Krzysztofa Pieczyńskiego i Bogusława Lindy była wielkim wyróżnieniem. 

Niespodziewanie wpadł jej jednak w oko inny kolega z planu - starszy od niej o dokładnie 30 lat Adam Ferency. Aktor podobno również szybko stracił głowę dla młodej aktorki i wdał się z nią w romans. 

Reklama

Owocem ich związku była córka - Franciszka. Jak się później okazało, aktor wcale nie planował kolejnego dziecka i nie chciał burzyć swojego poukładanego życia. 

Gdy Patrycja Soliman zaszła w ciążę, Adam Ferency nie zdecydował się porzucić dla niej rodziny (z małżeństwa z Małgorzatą Dziewulską miał już wówczas syna i córkę). 

W środowisku aktorskim mówiło się nawet, że gdy dowiedział się o ciąży partnerki, wpadł w szał i zapowiedział aktorce, że będzie samotną matką.

Patrycja Soliman: Co aktorka robi dziś?

Patrycja Soliman jest polską aktorką teatralną, filmową oraz telewizyjną. Ojcem absolwentki Akademii Teatralnej jest Egipcjanin, matka - Polką. W rozmowie w programie "Ex Magazine" Polskiego Radia aktorka swego czasu mówiła: "Kair jest miejscem, w którym się urodziłam. Mój ojciec był Egipcjaninem i z moją mamą poznali się w Londynie, żeby było śmieszniej. Po jakichś dwóch latach rodzice wrócili do Polski. Nie czuję się wielokulturowa, czuję się tylko Polką". 

Dziś Patrycja Soliman jest aktorką warszawskiego Teatru Narodowego, gra w serialach i spełnia się jako mama. Nie chce rozmawiać o przeszłości, ale nie kryje, że gdyby przed laty inaczej pokierowała swym życiem i karierą, być może miałaby już na swoim koncie rolę życia.

Ostatnio mogliśmy oglądać ją w filmie "Głosy" (2018), czy "Furioza" (2021). Występuje także w serialach, zagrała m.in. w "Szadzi" i "Koronie królów". 

Po urodzeniu córki Franciszki Patrycja Soliman próbowała leczyć swe złamane przez Adama Ferencego serce, randkując m.in. z Kamilem Maćkowiakiem, z którym wcześniej grała w "Pensjonacie pod Różą", oraz z Grzegorzem Małeckim, czyli Dawidem Springerem z "Blondynki". Niestety, jej związki z kolegami po fachu nie przetrwały próby czasu. Dopiero w 2014 roku poznała mężczyznę, który uczynił ją naprawdę szczęśliwą. Rok po tym, jak zdecydowała się iść przez życie u jego boku, powitała na świecie drugie dziecko. 

Adam Ferency: Afera świdnicka

W zeszłym roku Ferency znów trafił na czołówki gazet i portali. Wszystko przez tak zwaną "aferę świdnicką". 29 września artysta gościł w Świdnickim Ośrodku Kultury w ramach projektu "Alchemia teatralna". Portal Swidnica24.pl relacjonował, że Ferency "momentami nielogicznie odpowiadał na zadawane mu pytania, przekomarzał się z publicznością na tematy polityczne, z trudem składał kolejne zdania, a także powtarzał się w swoich wypowiedziach".

Gdy prowadząca rozmowę dopytywała o to, co Ferency chciałby, żeby teatr dawał widzom, aktor - jak podaje portal - odpowiedział: - Mnie się zdaje, żeby naprawdę nie głosować na Kaczyńskiego. Nie głosujcie na Kaczyńskiego, błagam.

- Jestem smutnym facetem. Uważam, że życie jest złe, a ludzie są okropni. Ja nie wierzę w Boga, wiecie? No i co mam zrobić? Okropnie się czuję. Nie wierzę w Boga, w związku z tym myślę sobie "jak tu żyć?" Powiem wam tak: można żyć bez wiary w Boga, tak, żeby kochać ludzi. Ale ja nie lubię ludzi. Wiecie? - wyznał aktor.

Ludzie zaczęli opuszczać salę. W pewnym momencie organizatorzy zdecydowali się przerwać spotkanie. "W związku z niedyspozycją gościa Alchemii - Adama Ferencego - spotkanie zostało przerwane przez organizatorów. Jest nam niezmiernie przykro w związku z zaistniałą sytuacją. Przepraszamy wszystkich widzów" - brzmiał komunikat zamieszczony na stronie Świdnickiego Ośrodka Kultury.

"Przez całe życie piłem alkohol i przez całe życie on nie robił mi dobrze. Kiepsko sobie z nim radziłem. Ale czasami człowiek jest już tak znękany, że to z niego eksploduje. Wiem, że jak nazywam alkoholizm grypą, to tak jakbym go lekceważył. Ale jak widzę skutki polityki nastawionej na to, żeby ludzie się żarli, to już nie wiem, czy nie lepiej jest pić. Jest mi w sposób niespotykany źle" - mówił w wywiadzie z Onetem po wydarzeniach w Świdnicy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Adam Ferency
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy