Miłość w filmowym świecie: Janusz Gajos i Elżbieta Brożek
Janusz Gajos należy do grona najbardziej cenionych polskich aktorów. W trakcie wieloletniej kariery wcielał się w postaci, które silnie zapadły w pamięć publiczności. Gwiazdor jednak długo szukał szczęścia w miłości, odnalazł je dopiero przy czwartej żonie.
Janusz Gajos zadebiutował rolą Pietrka w filmie "Panienka z okienka" Marii Kaniewskiej (1964), gdzie po raz pierwszy spotkał się na ekranie z Polą Raksą, swoją późniejszą narzeczoną w serialu "Czterej pancerni i pies". Kreacja Janka Kosa okazała się wielkim sukcesem aktora, lecz jednocześnie zaszufladkowała go i sprawiła, że nie mógł znaleźć dla siebie miejsca w filmach. W 2016 roku aktor ujawnił, że tylko raz w karierze wziął udział w castingu. "To było wtedy, gdy zdobyłem rolę blond bohatera" - żartował.
Janusz Gajos w przeszłości nie miał zbyt wiele szczęścia w życiu osobistym. Zawierane przez niego związki dość szybko się rozpadały. Tak było w przypadku pierwszego małżeństwa. Pierwszą żonę, Zoję, aktor poznał we wrocławskim szpitalu, do którego trafił po wypadku na planie "Czterech pancernych...". Pobrali się, jednak szybko odeszła do innego mężczyzny.
Następnie Gajos związał się z aktorką, Ewą Miodyńską. Połączyła ich wspólna praca, często przebywali w swoim towarzystwie jednak to nie pomogło ich uczuciu, które dosyć szybko się wypaliło. Dziś aktor wspomina, że "lepiej było się rozstać, niż boksować się przez lata".
Po dwóch nieudanych małżeństwach w życiu Janusza Gajosa pojawiła się piękna realizatorka telewizyjna - Barbara Nabiałczyk. Kobieta spotykała się wówczas z Tadeuszem Borowskim. Para planowała nawet ślub. Wtedy o względy Barbary bardzo intensywnie zaczął zabiegać serialowy Janek Kos. Aktor mimo rad znajomych z branży, zaangażował się w relację z partnerką kolegi po fachu i wykorzystał jej niezdecydowanie. Adorował, obsypywał komplementami i kwiatami do czasu, aż kobieta wybrała właśnie jego.
Po latach Gajos przyznał, że Nabiałczyk była pierwszą kobietą, o którą tak zaciekle walczył. Wszystkie poprzednie same go wybierały. Związek Gajosa i Nabiałczyk wywołał skandal i mocno podzielił środowisko artystyczne. Szczególnie dotkliwy był dla Tadeusza Borowskiego, który przez lata nie mógł Gajosowi wybaczyć odebrania ukochanej.
Związek pary zakończył się na ślubnym kobiercu, a wkrótce na świat przyszła ich córka - Agata. Kiedy między małżonkami minęła pierwsza fascynacja, w ich związku pojawił się kryzys. Nie udało się im go zwalczyć. Sześć lat później rozstali się.
Wkrótce później aktor spotkał Elżbietę, która również miała za sobą nieudane małżeństwo i samotnie wychowywała syna.
Elżbieta Brożek pracowała wówczas Ośrodku Kultury w Krakowie. Do jej obowiązków należało m.in. zapraszanie aktorów na spotkania z publicznością. "Wymyśliłam sobie, żeby zaprosić Janusza. Telefonowałam do niego wiele razy, ale bez skutku" - wspominała w rozmowie z Agencją W. Impact.
Pewnego razu, na początku lata lata 1989 roku, aktor przyjechał do Krakowa ze sztuką "Baal", która wystawiana była na scenie stołecznego Teatru Powszechnego. Po spektaklu Elżbieta zapukała do jego garderoby. Powiedziała mu, co ją do niego sprowadza i zaczęła błagać, by zgodził się na spotkanie z publicznością, o zorganizowaniu którego marzyła. A on... uśmiechnął się do niej i obiecał, że rozważy jej propozycję, ale dopiero po wakacjach, na które właśnie wybierał się z córką Agatą.
Gdy po dwóch miesiącach Elżbieta Brożek wróciła z urlopu, zastała w sekretariacie domu kultury informację, że Janusz Gajos dzwonił do niej z prośbą, by się z nim skontaktowała. Oddzwoniła, a on następnego dnia przyleciał do Krakowa. "Uległem jej urokowi... Ona zarzuciła wędkę, a ja dałem się na nią złapać" - żartował Janusz Gajos.
To, że Janusz Gajos był trzykrotnie żonaty, nie miało dla Elżbiety Brożek żadnego znaczenia, kiedy pod koniec 1989 roku - po zaledwie kilku spotkaniach z aktorem - zdecydowała się związać z nim na dobre i na złe. Połączyło ich dojrzałe, silne uczucie, które starają się pielęgnować. Mówi się, że to właśnie dla Elżbiety - swojej czwartej żony, aktor rzucił palenie i zaczął dbać o swoje zdrowie.
"Nasz związek nie jest oparty na absolutnej wspólnocie dusz. U nas iskra przeskakuje z jednego bieguna na drugi i dlatego dochodzi do spięć" - żartował aktor w rozmowie z agencją Agencja W. Impact. "Na szczęście więcej nas łączy, niż dzieli. Im dłużej jesteśmy ze sobą, tym bardziej nasz związek się zacieśnia" - dodał.