"Midsommar. W biały dzień" doczeka się wersji reżyserskiej
W kinach możemy oglądać "Midsommar. W biały dzień", najnowszy film Ariego Astera. Film zbiera bardzo dobre recenzje. Reżyser ma dla jego fanów dobrą wiadomość. W przygotowaniu jest nowa wersja "Midsommar", dłuższa o ponad 30 minut nowego materiału.
Aster potwierdził prace nad wersją reżyserska swojego ostatniego filmu podczas rozmowy z fanami w ramach Reddit AMA. Ujawnił, że "Midsommar" pierwotnie trwał trzy godziny i 45 minut. Reżyser musiał wyciąć 90 minut materiału.
W wywiadzie dla serwisu Gamespot Aster zdradził, że był zmuszony wyciąć jedną ze swoich ulubionych scen. "W połowie filmu między Dani (Florence Pugh) i Christianem (Jack Reynor) dochodzi do kłótni. To jedyny raz, gdy widzimy, jak Dani wkurza się na swojego chłopaka i oddaje ciosy".
"W montażowni mieliśmy prawdziwą debatę, czy zachować tę scenę. Gdyby przed zdjęciami ktoś powiedział mi, że będę zmuszony ją wyciąć, odpowiedziałbym mu, że oszalał" - śmiał się reżyser.
Ofiarą montażu stała się także sekwencja załamania Dani pod koniec filmu. W oryginale była ona o wiele dłuższa. "Nakręciliśmy więcej scen przedstawiających, jak Dani traci kontakt z rzeczywistością. Mam nadzieję, że je zobaczycie" - mówił Aster.
Najnowsza wersja "Midsommar. W biały dzień" ma być o 30 minut dłuższa. Film wszedł na ekrany polskich kin 5 lipca 2019 roku.
"Midsommar. W biały dzień" opowiada o młodej parze, która przeżywa kryzys. Razem z trójką znajomych udają się na wakacje do wioski położonej na północy Szwecji, gdzie ma miejsce festyn z okazji letniego przesilenia. Szybko okazuje się, że nie są przygotowani na miejscowe tradycje.