Michel Gondry: Krótko i na temat
Reżyser filmów pełnometrażowych, reklamówek, ceniony autor teledysków. Nie ogranicza się do jednego stylu, niezmiennie zadziwiając widownię kolejnym przedsięwzięciem lub wizją. Z okazji 50. urodzin Michela Gondry'ego przypominamy mniej znaną część twórczości francuskiego artysty.
Nazwisko Michela Gondry'ego nie powinno być obce dla miłośników kina. Co prawda jego filmy nie biją rekordów w zestawieniach box office, ale zwariowane kino Francuza na pewno trafiło również pod strzechy. Wystarczy przypomnieć oscarowy sukces "Zakochanego bez pamięci" z czerwonowłosą Kate Winslet i świetnym Jimem Carreyem, czy surrealistyczno-oniryczny "Jak we śnie", w którym w role kochanków ze świata papier-mache wcielili się Gael Garcia Bernal i Charlotte Gainsbourg.
Jeśli nawet miłośnicy filmowego popcornu przegapili skromne produkcje Gondry'ego, ich uwadze nie mogła umknąć już ekranizacja komiksu "Green Hornet". Pierwsza w karierze francuskiego reżysera próba zmierzenia się z hollywoodzkim tematem (i technologią 3D) wydaje się być jednak chyba tylko jednorazową zabawą. Po realizacji superprodukcji Gondry wrócił bowiem do swych ulubionych klimatów i nakręcił... intymny dokument o swej ciotce.
Kiedy nie kontempluje "polityki relacji międzyludzkich", Gondry jest cenionym reżyserem reklamówek i wideoklipów. Jedna z jego pierwszych reklam "Drugstore" Levis'a, otrzymała Złotego Lwa na festiwalu reklam w Cannes i została wpisana do Księgi Rekordów Guinessa jako najbardziej nagradzana reklama wszech czasów.
Pośród innych jego znaczących osiągnięć są "Syreny" Levis'a, i "Smarienburg" Smirnoff'. Gondry ma również na realizatorskim koncie reklamę dietetycznej Coca-Coli "Bounce" z Adrianem Brody, oraz "Bellybuttons" Levis'a i serię reklamówek dla lirycznej kampanii "That's Holliday" GAP.
Gondry rozpoczął karierę studiując grafikę we francuskiej szkole artystycznej. Wtedy nakręcił pierwszy wideoklip dla zespołu OUI OUI, w którym grał na perkusji. Sukces klipu zachęcił inne lokalne zespoły, by zwracać się do niego w kwestii teledysków.
Niedługo potem reżyserował już za granicą dla międzynarodowych kapel. W 1993 spotkał Björk, z którą stworzył jeden z najtrwalszych i pełnych sukcesów zawodowych tandemów. Ich pierwsza współpraca, przy teledysku do "Human Behaviour", zakończyła się stworzeniem filmowej ilustracji, która stanowi już kanon współczesnej sztuki wideoklipu. Gondry nakręcił kolejnych 7 teledysków dla Bjork, łącznie z "Joga" i "Bachelorette", jednocześnie pracując dla takich sław jak The White Stripes, The Rolling Stones, Beck, Daft Punk, Chemical Brothers, Foo Fighters, Lenny Kravitz, Cheryl Crow, Kylie Minoque.
Wszystko zaczęło się jednak od "Human Behaviour", pierwszym teledysku w solowej karierze islandzkiej wokalistki, który równocześnie "stworzył" samego Gondry'ego. Reżyser przyznał, że pomysł na użycie zwierząt w teledysku wyszedł od piosenkarki, jednak to animacja "Jeżyk we mgle" rosyjskiego twórcy Jurija Norsteina była wizualną inspiracją dla Francuza.
Klip Gondry'ego otrzymał aż 6 nominacji do muzycznych nagród MTV, jednak nie otrzymał żadnej statuetki.
3 lata po realizacji "Human Behaviour" Gondry stworzył ciekawy teledysk do piosenki "Sugar Water" duetu Cibo Matto. Wykorzystując efekt podzielonego obrazu, francuski realizator wpadł na genialny w swej prostocie pomysł: po lewej stronie ekranu obserwujemy historię opowiadaną "do przodu", podczas gdy obok przyglądamy się tej samej opowieści, tylko puszczonej "od tyłu".
Szkolna zgrywa, ale pomysłowa i mająca w sobie wiele uroku, zwłaszcza, że głównymi bohaterkami filmiku były japońskie artystki tworzące grupę Cibo Matto.
Największą popularność ze wszystkich klipów Gondry'ego zyskał jednak teledysk do piosenki Kylie Minogue "Come in to my World". Nakręcony w jednym ujęciu klip przedstawia wokalistkę wesoło spacerującą po okolicy i załatwiającą codzienne sprawunki, jak odwiedzenie pralni, czy wizyta na stoisku z owocami.
Okazuje się jednak, że po pewnym czasie artystka wraca do punktu, w którym była na początku filmiku i rozpoczyna kolejną rundę, tyle tylko, że towarzyszy jej... kolejna Kylie Minogue. Jak wyjaśniał Michel Gondry, po każdej zwrotce i refrenie ("wejdź do mojego świata"), Kylie rozpoczyna kolejny spacerowy cykl, a zmultiplikowani bohaterowie tworzą coś na kształt "skomplikowanej miejskiej choreografii".
Najwspanialszym teledyskiem w filmografii Gondry'ego pozostaje jednak klip do utworu mało znanego francuskiego piosenkarza Jean-Francoisa Coena, który Gondry nakręcił zanim jeszcze powstało "Human Beahaviour". Wideo do utworu "Le tour de pise" skomponowane jest wyłącznie z z szyldów, neonów, napisów znalezionych na sklepowych witrynach w Paryżu, które składają się na osobliwą wizualizację tekstu piosenki.
"Zjeździliśmy cały Paryż w poszukiwaniu słów, które pasowałyby do tekstu piosenki. Jeśli jakiegoś słowa nie mogliśmy odnaleźć, rozbijaliśmy je na sylaby. Na początku wykorzystywałem książkę telefoniczną, by trafić pod adresy sklepów, które pasowały im do tego kawałka. Potem wzięliśmy kamerę Bolex i zwyczajnie filmowaliśmy w biegu te szyldy" - wspominał Gondry.
Zanim do kin trafi najnowszy film reżysera - "Mood Indigo" z Audrey Tautou czeka już na polską premierę - warto przypomnieć sobie (lub odkryć) krótkie formy francuskiego reżysera. W nich bowiem, jak w pigułce, skupiają się najciekawsze wątki jego pełnometrażowej twórczości.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!