Reklama

Michael Caine i Shakira: Wciąż zakochani

Uchodzą za idealną parę. Mimo upływu lat, ciągle patrzą na siebie z miłością. – Jestem szczęściarzem, że mogę zestarzeć się u jej boku – mówi aktor. Swoją przyszłą żonę zobaczył w reklamie kawy. Tak zauroczyła go jej egzotyczna uroda, że wydzwaniał do niej dziesięć razy dziennie, prosząc o randkę.

Uchodzą za idealną parę. Mimo upływu lat, ciągle patrzą na siebie z miłością. – Jestem szczęściarzem, że mogę zestarzeć się u jej boku – mówi aktor. Swoją przyszłą żonę zobaczył w reklamie kawy. Tak zauroczyła go jej egzotyczna uroda, że wydzwaniał do niej dziesięć razy dziennie, prosząc o randkę.
Michael Caine i jego żona Shakira we Francji w 1990 roku /API/GAMMA/Gamma-Rapho /Getty Images

Pytany o przepis na długie i szczęśliwe małżeństwo, gwiazdor odpowiada z uśmiechem: - Dwie łazienki! Musisz je mieć, mieszkając pod jednym
dachem z kobietą. Inaczej natychmiast wybuchną konflikty!

Gwoli ścisłości dodajmy, że Michael Caine ma dość łazienek w swoich brytyjskich posiadłościach oraz w domu w Miami. Tak naprawdę tym, co cementuje jego małżeństwo, jest równość w związku, zaufanie i szacunek. Dzięki temu małżeństwo aktora trwa już 47 lat. I jak twierdzi, z roku
na rok jest coraz lepsze.

Najpierw porażka

Zanim Michael Caine poznał Shakirę, miał już na koncie jedno, trwające cztery lata małżeństwo. W 1954 r. ożenił się z Patricią Haines, która dwa lata później urodziła córkę Dominique. W 1958 roku para rozstała się.

Reklama

- To był kompletny niewypał. Zakładałem rodzinę, będąc bardzo niedojrzałym człowiekiem. Nie miałem forsy, za to byłem spragniony wielkich ról i sławy. Skoncentrowany na swoich pragnieniach, nie potrafiłem dbać o żonę i dziecko. Bardzo się cieszę, że mimo wszystko udało mi się zbudować dobrą relację z moją córką - przyznał później w jednym ze szczerych wywiadów.

Waleczny i odważny

Po tym doświadczeniu nie spieszył się z kolejnym ożenkiem. Postawił na karierę i ciężko pracował na sławę. Był niewykształconym (szkołę rzucił w wieku 16 lat) synem kucharki i tragarza, ale miał coś, czego brakowało jego wyedukowanym kolegom z tzw. dobrych domów - szaloną determinację, nie mniejszą odwagę i wielką, filmową pasję.

Uznał, że na potrzeby kariery warto zmienić nazwisko, więc z Maurice'a Josepha Micklewhite'a Jr. stał się Michaelem Caine'em. Podobał się kobietom i chętnie romansował. Jednak unikał większych zobowiązań.

Jak grom!


I nagle wszystko się zmieniło. Na początku lat 70. XX wieku zobaczył na ekranie telewizora piękną modelkę o egzotycznej urodzie, która z wielkim wdziękiem reklamowała kawę.

Młodsza od niego o 14 lat Shakira Baksh miała tytuł miss Gujany i tylu adoratorów, że nie zwracała uwagi na kolejnego zauroczonego nią mężczyznę.

Michael Caine był jednak uparty. Miał 40 lat i doświadczenie, które kazało mu walczyć o miłość. Zdobył numer Shakiry i przez kilka dni dzwonił do niej rano, w południe i wieczorem. Za każdym razem w inny, ale zawsze dowcipny sposób przekonywał, że musi z nią wypić filiżankę kawy. W końcu, rozbawiona, uległa.

Już na pierwszej randce między nimi zaiskrzyło. Jednak kilka tygodni później okazało się, że Shakira jest praktykującą muzułmanką, on zaś gorliwym katolikiem. Przez chwilę zastanawiali się, czy to nie będzie problemem.

- Wreszcie uznaliśmy, że każde z nas będzie praktykować swoją wiarę. Przecież żenimy się ze sobą, a nie z religią - stwierdził aktor.

Pobrali się w 1973 roku, a kilka miesięcy później urodziła się ich córka, Natasha. Shakira bez żalu porzuciła karierę modelki. Wychowywała dziecko i wspierała karierę męża. Dbała o dom, pielęgnowała ogród i organizowała wspaniałe przyjęcia.

Niekiedy dziennikarze pytają gwiazdora, jak udało mu się uniknąć licznych pokus i wytrwać w małżeństwie prawie pół wieku. Michael Caine uważa, że to bardzo proste.

- Zawsze spotykałem w pracy piękne dziewczyny, które sugerowały, że nasza znajomość może się rozwijać gdzieś na boku. Wiedziałem, że jeśli znów się ożenię, to tylko z najpiękniejszą kobietą na świecie. A to właśnie Shakira! Jest moim cudem, dlatego nigdy nie szukałem romansów, tylko po ukończeniu zdjęć gnałem do domu. Tam czekała na mnie największa pokusa - mówi 87-letni dziś gwiazdor.

Katarzyna Ziemnicka

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Michael Caine
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy