Melodramat z ekologicznym przesłaniem. Finał chwyta za serce
5 kwietnia na ekrany polskich kin trafi nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem film Christiana Petzolda "Czerwone niebo". Krytycy uważają niemieckiego reżyser za "największego współczesnego specjalistę od melodramatów".
Leon i Felix to dwaj przyjaciele, którzy postanowili spędzić lato w położonym w lesie domku wakacyjnym nad Bałtykiem. Ma to być czas relaksu, odpoczynku od miasta, ale też poszukiwania inspiracji do pracy. Pierwszy z nich pisze właśnie kolejną książkę, drugi próbuje skompletować fotograficzne portfolio. Kiedy mężczyźni docierają na miejsce, wygląda na to, że nie będą tam sami.
Okazuje się, że jeden z pokoi zajmuje młoda dziewczyna imieniem Nadja, którą z kolei odwiedza Devid. Optymizm oraz radość z życia, jakie wnosi ta dwójka, nie współgra z pozą udręczonego artysty reprezentowaną przez Leona. Mężczyzna przechodzi kryzys twórczy, a dodatkowy stres powoduje u niego zapowiedź odwiedzin wydawcy. Chcąc nie chcąc, czwórka młodych bohaterów jest na siebie skazana, a wzajemne relacje między nimi ulegają ciągłym zmianom. Sytuacja robi się coraz bardziej napięta, gdy w okolicy wybucha seria groźnych pożarów lasu - brzmi opis filmu "Czerwone niebo".
Nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem na ostatnim festiwalu w Berlinie nowy film Christiana Petzolda to słodko-gorzka obyczajowa historia o miłości z proekologicznym przesłaniem. Niemiecki reżyser po raz kolejny, z dużym wyczuciem, zagłębia się w ludzkie emocje, zastanawiając się nad problemem kryzysu twórczego i jego wpływu na emocjonalną dojrzałość.
"Film wielokrotnie zaskakuje i po cichu zmierza do zupełnie nieoczekiwanego, chwytającego za serce finału" - pisał Jay Weissberg dla The Film Verdict. "Bezkompromisowe dzieło niemieckiego mistrza nie tylko na poziomie pomysłu i stylu, ale także zawartych w nim emocji" - dodawała Sabina Petkova w serwisie The Playlist. "Petzold to największy współczesny specjalista od melodramatów" - konkludował Rory O’Connor z The Film Stage.