Media na pogrzebie Anny Przybylskiej
Mimo apelu rodziny Anny Przybylskiej i samej zmarłej, na pogrzebie aktorki pojawiły się media. Co sprawiło, że nie posłuchały prośby rodziny?
Dziennikarz Tomasz Lipiński uważa, że popyt na relację z ceremonii wychodzi od samych odbiorców mediów. Medioznawca prof. Ewa Marciniak dodaje, że dzięki mediom "mamy wrażenie bliskości tej osoby", a środki masowego przekazu "zastępują nam relacje z innymi".
źródło: TVP/x-news
Na stronie internetowej Anny Przybylskiej jej rodzina zamieściła podziękowania dla wszystkich, którzy wspierają ją w tych trudnych chwilach. Poprosiła również, aby nie robić zdjęć podczas pogrzebu, nie składać kondolencji oraz nie przynosić kwiatów. Podczas uroczystości odbywała się natomiast kwesta na rzecz Hospicjum im. Świętego Wawrzyńca w Gdyni, poświęcona pamięci zmarłej, która angażowała się w pomoc na rzecz potrzebujących i chorych.
W ostatniej drodze Przybylskiej wzięli udział w czwartek m.in. Cezary Pazura i reżyser Radosław Piwowarski, który w imieniu środowiska filmowego, "Rodziny Złotopolskich", ekip filmowych, z którymi pracowała, pożegnał aktorkę na cmentarzu.
Piwowarski powiedział, że Przybylska w ciągu 16 lata zagrała w 18 filmach kinowych, 9 serialach, w tym w 591 odcinkach serialu "Złotopolscy" i prawie 200 - "Daleko od noszy". - To nie jest mało, ale nie mogło być więcej, bo miałaś inną, wyniesioną z domu, hierarchię wartości; na początku rodzina, życie codzienne, obowiązki, szukanie miłości, a potem jakaś inna nienamacalna, trudna do uchwycenia sława, czy przyjemność grania - mówił. Jako jej główne cechy wymienił: intuicję, naturalność i urodę. - Lubiono ją wszędzie - dodał.
- Aniu, zawsze będziesz żyła; za 5, 10 czy 100 lat, dopóki będzie istniał film, będziesz ciągle młoda, zdrowa, piękna i wesoła i tak będą cię kochały następne pokolenia - mówił. - Ania umarła w niedzielę, a ja mam takie odczucie, że w niedziele narodził się mit, mit zwykłej dziewczyny z Wybrzeża, która w tajemniczy sposób zawładnęła sercami całego kraju - powiedział Piwowarski.
Ocenił, że "Ani wymiar to wymiar gwiazdy światowej, ale ta droga została przerwana".
źródło: TVP/x-news
Podczas nabożeństwa w kościele NMP Królowej Polski w centrum miasta ksiądz Edmund Skalski, wspominając podczas homilii Annę Przybylską mówił, że odeszła jedna z najpiękniejszych i najpopularniejszych polskich aktorek.
- Szanowała swego widza, role wybierała rozsądnie, stroniła od blichtru, czerwonego dywanu, świateł i reflektorów; pod którymi stawała tylko wtedy, kiedy było to konieczne; nade wszystko została normalną, kochaną Anią dla rodziny i przyjaciół i dla wszystkich, którzy ją kochali i podziwiali - powiedział.
- Walczyła do końca, mimo tego, że los co chwilę rzucał ją na kolana i odbierał jej nadzieję; po każdym ciosie podnosiła się i ponownie stawała do walki - dodał. Jak podkreślił, Anna Przybylska walczyła o każdy dzień jak każdy chory. Nie mówiła: należy mi się. - Robiła to z wielkiej miłości do dzieci, do najbliższych i do życia; dla niej najważniejsza była miłość, przyjaźń, rodzina i dzieci. Piękną i młodą aktorkę opłakuje cała Polska - mówił ksiądz.
Aktorka została pochowana w rodzinnym grobowcu na parafialnym cmentarzu na gdyńskim Oksywiu.
źródło: TVP/x-news