Matthew Vaughn radzi Marvelowi: Robić mniej filmów, skupić się na jakości
Matthew Vaughn, twórca "Kick-Ass" i "X-Men: Pierwszej klasy", udzielił wywiadu serwisowi "Screen Rant". Zapytany o kondycję kina superbohaterskiego, reżyser skomentował ostatnie posunięcia DC Studios oraz Marvel Studios.
Vaughn uważa, że DC Studios pod wodzą Jamesa Gunna i Petera Safrana doszło do słusznego wniosku, że "mniej znaczy więcej". Cieszy go także, że chcą oni skupić się na jakości kolejnych filmów. Vaughn ma nadzieję, że do podobnych wniosków dojdzie Kevin Feige, stojący na czele Marvel Studios.
Według twórcy trylogii "Kingsman" filmy superbohaterskie stały się za bardzo zależne od efektów komputerowych. Popsuło to odbiór kolejnych produkcji, ponieważ seans zaczął nagle przypominać oglądanie gry wideo.
Twórca "X-Men: Pierwszej klasy" uważa, że takie doznania odcinają widza od postaci. Wyjątkiem od reguły są dla niego "Strażnicy Galaktyki" Gunna. "Groot i szop są przejawem cholernego geniuszu, i tak bardzo mnie obchodzili" - mówił.
Vaughn zastanawiał się także, czy publiczność nie jest już zmęczona kinem superbohaterskim. Wskazał na box-offisową porażkę "Flasha", na którym sam bawił się bardzo dobrze. Film Andy'ego Muschiettiego wszedł do polskich kin 16 czerwca 2023 roku. Produkcja mogła kosztować nawet 220 milionów dolarów (nie licząc kosztów marketingu), a zarobiła na całym świecie niewiele ponad 270 milionów. Uznaje się, że była to jedna z największych bomb frekwencyjnych w historii kina.
"Myślałem, że ['Flash'] to naprawdę dobry film. A w box-offisie przepadł" - mówił Vaughn. "Nie wierzyłem, bo zaraz, chwilę, to przecież dobry film". Reżyser chwalił także Muschiettiego za kilka pomysłów inscenizacyjnych, za które — według niego — jego kolega po fachu nie dostał wystarczająco dużo pochwał.