Matt Damon w serii "Avatar"? Mógł zarobić 250 milionów dolarów
"Przejdę do historii. Nigdy nie spotkacie aktora, który odrzucił większą kwotę" - zdradził w tamtym roku Matt Damon. Aktor podsumował w ten sposób swoją odmowę zagrania roli głównej w filmie "Avatar", przez co stracił aż 250 milionów dolarów. Teraz do tej sytuacji odniósł się James Cameron. Reżyser zapewnia, że wciąż chce obsadzić Damona w jednej z kolejnych części swojej serii. Ale nie jest już tak hojny jak przed laty.
O odrzuceniu propozycji głównej roli w "Avatarze" Matt Damon opowiedział w tamtym roku podczas festiwalu filmowego w Cannes. Aktor ujawnił wtedy, że James Cameron oferował mu aż 10 proc. kwoty, jaką film zarobi w kinach. Zważywszy na to, jak ogromny sukces kasowy osiągnęła produkcja, Damon otrzymałby około 250 milionów dolarów.
Do sytuacji sprzed lat odniósł się teraz w wywiadzie dla BBC Radio James Cameron. Gdy prowadzący rozmowę dziennikarz wspomniał Damona, reżyser "Avatara" aż się uśmiechnął.
"Musiał wtedy zagrać w kolejnym filmie z serii o Jasonie Bournie i nic nie dało się z tym zrobić. Z żalem musiał więc odrzucić moją propozycję. Strasznie go to męczy. Ale Matt, przecież dobrze wiesz, że jesteś jedną z największych gwiazd filmowych na świecie, daj sobie już z tym spokój" - powiedział.
W dalszej części rozmowy reżyser zaznaczył, że wciąż jest otwarty na to, by Damon pojawił się w którejś z kolejnych części "Avatara", nawet w drobnym epizodzie. "Musi to zrobić. Musimy to zrobić razem, żeby wszechświat na nowo odzyskał równowagę. Ale 10 proc. zysków nie dostanie" - stwierdził Cameron.
Na odmowie Damona twórcy "Avatara" sporo zaoszczędzili. Główną rolę w tym filmie ostatecznie dostał mało znany Sam Worthington, który na tak sowitą ofertę nie mógł liczyć. Nie wiadomo, ile zarobił na "Avatarze", ale nie był najlepiej opłacanym aktorem w obsadzie. Najwyższą gażę dostała Sigourney Weaver.