Reklama

Mateusz Banasiuk przeżył chwile grozy w chorwackich górach. "Waliły pioruny"

Mateusz Banasiuk pracuje obecnie w Chorwacji na planie filmu "Czerwone maki", opowiadającym o bitwie pod Monte Cassino. Korzystając z dnia wolnego od zdjęć, wyruszył ze znajomymi do pobliskiego Parku Narodowego Paklenica w górach Welebitu. Już sam wyprawił się do najdalszego schroniska, do czego zachęciła go piękna pogoda. Jednak w drodze powrotnej złapała go burza z gradem i piorunami.

Mateusz Banasiuk pracuje obecnie w Chorwacji na planie filmu "Czerwone maki", opowiadającym o bitwie pod Monte Cassino. Korzystając z dnia wolnego od zdjęć, wyruszył ze znajomymi do pobliskiego Parku Narodowego Paklenica w górach Welebitu. Już sam wyprawił się do najdalszego schroniska, do czego zachęciła go piękna pogoda. Jednak w drodze powrotnej złapała go burza z gradem i piorunami.
Mateusz Banasiuk / AKPA /AKPA

"Tak mi się tu spodobało, że nawet jak wszyscy zdecydowali, że już chcą wracać, poszedłem dalej sam" - Mateusz Banasiuk wspomina w mediach społecznościowych swoją niedawną wyprawę do Parku Narodowego Paklenica w północnej Dalmacji, który znany jest z pięknych wąwozów. Później jego historia nabiera dramaturgii. "Dotarłem do najbardziej oddalonego schroniska, z którego był niesamowity widok i w drodze powrotnej usłyszałem grzmot. Po 10 minutach lało, po chwili dołączył grad, dookoła waliły pioruny, a ścieżki zmieniły się w strumienie. Dobrze, że znalazłem jaskinię, w której się schowałem" - zrelacjonował aktor.

Reklama

"Oczywiście wszystko skończyło się dobrze, doszedłem już do hotelu, ale przyznam, że przez moment miałem pietra. Jaki z tego morał? Warto przed takim spacerem sprawdzić prognozę pogody. I pamiętajcie, żeby podczas burzy nie chować się pod drzewami" - napisał 37-letni aktor.

Mateusz Banasiuk gwiazdą filmu "Czerwone maki"

W sekcji komentarzy, wdając się w rozmowę z internautami, dodał, że pierwszy grzmot usłyszał, gdy miał jeszcze dwie godziny marszu do hotelu. Wiedział, że nie zdąży w tym czasie wrócić. Na szczęście było jeszcze dużo czasu do zmroku i mógł w jaskini przeczekać najgorsze. Później dało mu się we znaki zimno, bo przemókł do suchej nitki. Wspomniał również, że idąc do parku, planował tylko czterogodzinną wyprawę, a miał bezchmurną pogodę. Natomiast, gdy zdecydował się iść dalej, nie mógł już sprawdzić prognozy pogody, bo nie miał internetu.

Do Chorwacji Banasiuka przywiodła praca przy produkcji "Czerwone maki", nowego filmu wojennego Krzysztofa Łukaszewicza ("Orlęta: Grodno ’39", "Karbala", "Generał Nil"), który opowiada o losach polskich żołnierzy na tle bitwy Monte Cassino. Wcześniejsze zdjęcia odbywały się w Bułgarii. Film trafi do kin w 2024 r.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Mateusz Banasiuk | Czerwone maki (2024)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama