Reklama

Martin Scorsese wyrzucił do kosza pisany dwa lata scenariusz. Wszystko przez Leonardo DiCaprio

Nie jest tajemnicą, że w trakcie prac nad filmem "Czas krwawego księżyca" doszło do diametralnej zmiany pierwotnych planów. Wszystko za sprawą występującego w roli głównej Leonardo DiCaprio, który miał wątpliwości, co do kierunku, w jakim podąża powstający film. Jego uwagi sprawiły, że konieczna była zmiana scenariusza. Jak się teraz okazuje, z tego powodu do kosza trafił skrypt, nad którym Martin Scorsese i Eric Roth pracowali przez dwa lata.

Nie jest tajemnicą, że w trakcie prac nad filmem "Czas krwawego księżyca" doszło do diametralnej zmiany pierwotnych planów. Wszystko za sprawą występującego w roli głównej Leonardo DiCaprio, który miał wątpliwości, co do kierunku, w jakim podąża powstający film. Jego uwagi sprawiły, że konieczna była zmiana scenariusza. Jak się teraz okazuje, z tego powodu do kosza trafił skrypt, nad którym Martin Scorsese i Eric Roth pracowali przez dwa lata.
Lily Gladstone, Robert De Niro i Leonardo DiCaprio w scenie z filmu "Czas krwawego księżyca" /materiały prasowe

"Razem ze scenarzystą Erikiem Rothem chcieliśmy opowiedzieć tę historię z punktu widzenia agentów FBI, którzy przyjeżdżają do miasta, by prowadzić śledztwo. Po dwóch latach pracy nad scenariuszem przyszedł do mnie Leo i zaczął dopytywać, gdzie moim zdaniem tkwi sedno całej historii. Zaczęliśmy spotkania z Indianami z plemienia Osagów i dotarło do nas, że prawdziwa historia niekoniecznie pochodzi z zewnątrz, a od środka. Nie z FBI, a z Oklahomy" - przyznał Martin Scorsese w rozmowie z gazetą "The Irish Times".

Reklama

"Czas krwawego księżyca": O czym opowiada film?

Scenariusz "Czasu krwawego księżyca" został oparty na motywach książki Davida Granna zatytułowanej "Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Indian Osagów i narodziny FBI". Jej akcja rozgrywa się w latach 20. ubiegłego wieku, gdy agenci nowej agencji rządowej FBI przybywają do Oklahomy, by przeprowadzić śledztwo w sprawie morderstw dokonywanych na Indianach z plemienia Osagów. Najbogatszych naówczas miejscowych, którzy dorobili się dzięki złożom ropy naftowej mieszczących się pod ziemiami ich rezerwatu.

Leonardo DiCaprio pierwotnie miał wcielić się w rolę prowadzącego śledztwo agenta FBI. To jego oczami miała zostać opowiedziana cała historia. Po zmianie planów i podjęciu decyzji o pokazaniu tej opartej na faktach opowieści oczami Osagów, gwiazdorowi "Titanica" przypadła w udziale rola rozdartego wewnętrznie weterana I wojny światowej, który poślubia Indiankę (Lily Gladstone).

"Od początku powtarzałem, że jeśli mam wziąć się za tę historię związaną z rdzennymi mieszkańcami Ameryki, muszę poznać, kim są ci ludzie. Tak też się stało. Podczas pierwszego spotkania z wodzem Stojącym Niedźwiedziem, byłem zdenerwowany. Poszliśmy do jego gabinetu i zaczęliśmy rozmawiać. Myślę, że chciał mieć pewność, że go nie wykorzystam. Że nie postawię na sensację, szczególnie że jest to opowieść o przemocy pod adresem Indian. (...) Osagowie poczuli, że mogą zaufać białemu. Zrobiłem, co w mojej mocy, by nie zawieść tego zaufania. Nie było to łatwe, ale bardzo dobrze mi się z nimi współpracowało. Zależałem od nich. Oni mi coś opowiadali, a ja umieszczałem to w scenariuszu" - wyznał Scorsese.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Martin Scorsese | Leonardo DiCaprio
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy