Martin Scorsese: "Irlandczyk" to ryzykowny film
Netflix zaprezentował pierwszy plakat zapowiadający film "Irlandczyk". To jedna z najbardziej wyczekiwanych premier i najdłuższy - trwający 3,5 godziny - film Martina Scorsese.
W filmie zobaczymy niezwykły duet - Robert De Niro i Joe Pesci - których 24 lata temu Scorsese zaangażował do filmu "Kasyno". Na ekranie pojawi się również Al Pacino.
"Irlandczyk" to osadzona w powojennej Ameryce epicka gangsterska opowieść widziana oczami weterana II wojny światowej Franka Sheerana, oszusta i płatnego mordercy pracującego dla najbardziej osławionych przestępców XX wieku. Rozgrywająca się na przestrzeni kilkudziesięciu lat saga poświęcona jest jednej z największych zagadek kryminalnych w historii Stanów Zjednoczonych - tajemniczemu zaginięciu legendarnego przywódcy związków zawodowych Jimmy'ego Hoffy'ego.
W niedawnym wywiadzie dla "Hollywood Reporter" De Niro zdradził kulisy pracy nad filmem, dla którego inspiracją stała się książka "I Heard You Paint Houses" autorstwa Charlesa Brandta.
"To wspaniała książka... Przeczytałem ją i powiedziałem: 'Marty, powinieneś przeczytać tę książkę, myślę, że może właśnie to powinniśmy spróbować zrobić'" - wspomniał aktor. Dodał, że od pomysłu do finalnego projektu minęło 12 lat. "Cały ten proces rozpoczęliśmy w 2007 roku, więc minęło sporo czasu. Jestem podekscytowany, widząc efekty i dzieląc się nimi po tylu latach pracy" - dodał.
Jak przyznał sam Scorsese, "'Irlandczyk' to ryzykowny film". "Nikt inny nie chciał finansować zdjęć. A my nie stajemy się młodsi. Netflix podjął ryzyko" - przyznał reżyser. Film wymagał dużych nakładów finansowych - nie tylko dlatego, że jest to najdłuższy film Scorsese, trwa 3,5 godziny - w trakcie realizacji filmu wykorzystano technologię komputerowego "odmładzania" aktorów.