Maria Dębska: Nie tylko "Bo we mnie jest seks". Moja kariera rozkręca się coraz bardziej [wywiad]
- Akcja #MeToo wiele zmieniła. (...) Mam nadzieję, że nie będzie już wykorzystywania swojej pozycji i władzy albo przynajmniej będzie lęk przed takimi zachowaniami - powiedziała w wywiadzie dla Interii Maria Dębska, gwiazda filmu "Bo we mnie jest seks". Aktorka była gościem niedawno zakończonego festiwalu Tofifest w Toruniu.
Maria Dębska to tegoroczna laureatka "Złotego Anioła" dla Obiecującej Europejskiej Aktorki na 20. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofifest. Kujawy i Pomorze.
Podczas imprezy pokazano film Katarzyny Klimkiewicz "Bo we mnie jest seks", w którym Maria Dębska brawurowo wcieliła się w legendarną aktorkę, piosenkarkę oraz seksbombę czasów PRL-u i czołową skandalistkę lat 60. i 70. XX wieku w Polsce, Kalinę Jędrusik.
Maria Dębska za swą kreację Kaliny Jędrusik została doceniona i dostała nagrodę w kategorii najlepsza pierwszoplanowa rola kobieca na festiwalu w Gdyni w 2021 roku. Była również nominowana do Polskiej Nagrody Filmowej i Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego.
Film "Bo we mnie jest seks" otrzymał Polską Nagrodę Filmową Orła za najlepszą scenografię dla Wojciecha Żogały. Na toruńskim festiwalu tytuł walczył o nagrodę publiczności w cyklu "From Poland".
Maria Dębska, która była gościem specjalnym festiwalu i została laureatką "Złotego Anioła" znalazła czas, aby opowiedzieć Interii o szansach młodych polskich aktorów na rynkach zagranicznych, o akcji #MeToo i swoich najbliższych planach.
Czy uważasz, że dla twojego pokolenia aktorów granice przestały mieć znaczenie? Czy można je uznać za pokolenie międzynarodowych, europejskich artystów?
Maria Dębska: - Uważam, że sytuacja mocno zmieniła się pod tym względem przez ostatnie lata. Z całą pewnością pomogła nam w tym technologia, która pozwala szybko dokonywać wielu rzeczy, na odległość. Uważam, że we wspomnianym braku granic jest sporo prawdy, pokazują to też moi znajomi, grający w międzynarodowych produkcjach. Dziś wszystko jest blisko.
W filmie "Bo we mnie jest seks" pojawia się problem molestowania aktorki. Czy uważasz, że od czasów Kaliny Jędrusik sytuacja uległa poprawie? Takie przypadki w branży nadal mają miejsce...
Maria Dębska: - Jesteśmy w środku tej wichury, która się przetacza nie tylko przez moją branżę. Akcja #MeToo wiele zmieniła. Jadąc tutaj, rozmawiałam na ten temat z moją starszą koleżanką, która przyznała, że młode pokolenie jest pod tym względem zupełnie inne i nie boi się wyraźnie wyznaczać swoich granic. "Wy nie boicie się powiedzieć NIE" - stwierdziła.
- Pracując nad filmem "Bo we mnie jest seks", często o tym myślałam. Mimo, że sporo się zmieniło, a dyskusja na ten temat jest dzisiaj bardzo żywa, myślę, że jesteśmy gdzieś w połowie drogi i nadal mamy sporo do zrobienia. Nie chodzi tutaj jedynie o molestowanie, ale także o podstawowy szacunek i empatię do drugiego człowieka. Mam nadzieję, że nie będzie już wykorzystywania swojej pozycji i władzy albo przynajmniej będzie lęk przed takimi zachowaniami.
Twoja kariera prężnie się rozwija, ostatnio można cię było zobaczyć w wielu świetnych produkcjach. Jakie wyzwania stoją przed tobą w najbliższym czasie?
Maria Dębska: O najbliższych wyzwaniach nie mogę niestety zbyt wiele powiedzieć, bo takie podpisałam kwity - zakazują mi tego umowy. Z pewnością są to jednak zupełnie odmienne projekty. Na przykład na potrzeby jednego z nich od miesiąca trenuję sztuki walki do nowego filmu. Ostatni rok przyniósł mi wiele ciepłych słów na temat filmu o Kalinie Jędrusik, natomiast nie był to dla mnie mocno pracowity czas. Teraz to się zmieniło, a moja kariera rozkręca się coraz bardziej. Cały czas staram się więc rozwijać i patrzeć w przyszłość.