Margot Robbie: Tego o niej nie wiecie
Chodziła do szkoły cyrkowej, robiła kanapki w barze szybkiej obsługi, mogła zagrać w "Pięćdziesięciu twarzach Greya". Poznajmy mniej znane fakty z życia Margot Robbie. Gwiazda "Wilka z Wall Street" i "Legionu samobójców" 2 lipca kończy 29 lat.
Zanim Margot została aktorką, pracowała m.in. w sieci restauracji Subway. Przygotowywała kanapki. I już to można było nazwać formą sztuki, gdyż jej stanowisko miało nazwę "sandwich artist". Dziś ma opory, by przestąpić próg tej restauracji. Nie dlatego, że jest zbyt bogata, by korzystać z oferty sieci fast-foodowych, ale dlatego, że jako perfekcjonistka w kwestii robienia kanapek, widziałaby niedociągnięcia pracowników.
Zaskakujące, że jako Australijka od najmłodszych lat była wielbicielką hokeja na lodzie. W upalnej krainie kangurów nie miała warunków do uprawiania tego sportu, ale na pocieszenie grała w hokeja na trawie. Gdy przeprowadziła się do Ameryki, zaczęła chodzić na mecze ligi NHL. Trzyma kciuki za Rangersów, drużynę z Nowego Jorku, i gra w zespole amatorskim jako prawoskrzydłowa. Echo tej pasji pobrzmiewa w filmie "Jestem najlepsza. Ja, Tonya", w którym zagrała kontrowersyjną łyżwiarkę figurową Tonyę Harding.
Gdy miała 8 lat, matka zapisała ją do szkoły cyrkowej. Margot uczyła się akrobacji na trapezie. Niewiele brakowało, a tę umiejętność mogłaby wykorzystać w roli filmowej. Prowadziła rozmowy w sprawie zagrania mistrzyni popisów na trapezie Lillian Leitzel, ale ten projekt nigdy nie doszedł do skutku. Doświadczenie cyrkowe mogłoby być dla Margot świetnym punktem wyjścia do pogawędki z Romanem Polańskim. Ten, po maturze, uciekając przed służbą wojskową, zapisał się do Państwowej Szkoły Cyrkowej w Julinku. Na szczęście został z niej wyrzucony.
Margot jest nie tylko aktorką, ale również producentką. W 2014 r. wraz ze wspólnikami powołała do życia LuckyChap Entertainment. W tym biznesie wspiera ją mąż Tom Ackerley, którego poznała na planie filmu "Francuska suita", gdy był asystentem reżysera. "Wielokrotnie czytając scenariusz, miałam wrażenie, że role męskie są bardziej interesujące od tych żeńskich, proponowanych np. mnie. Jako producentka mam szansę to zmieniać" - wyjaśniała Robbie.
Niewiele brakowało, a wystąpiłaby w ekranizacji "Pięćdziesięciu twarzy Greya". Dzisiaj chyba nie żałuje tego, że ostatecznie w erotycznym romansie zagrała Dakota Johnson. Natomiast może być rozczarowana, że odrzuciła propozycję zagrania roli Sam w "Birdmanie". Ostatecznie zaangażowano Emmę Stonę, która później za tę kreację otrzymała nominację do Oskara dla najlepszej aktorki drugoplanowej.