Margot Robbie: Odporność na chłód
Joel Kinnaman, który wystąpił u boku Margot Robbie w filmie "Legion samobójców: The Suicide Squad", w najnowszym wywiadzie opowiedział o kręceniu szczególnie wymagających scen. Mimo niesprzyjających warunków, gwiazda "Wilka z Wall Street" nie narzekała na niewygody, wykazując się ponadprzeciętną odpornością na zimno. Jak podkreślił urodzony w Sztokholmie aktor, koleżanka z planu zaimponowała mu wówczas swoją wytrzymałością.
Fani aktorskiego talentu Margot Robbie doczekali się premiery najnowszego filmu z jej udziałem. Gwiazda "Wilka z Wall Street" i "Pewnego razu... w Hollywood" powróciła do swojej kultowej roli Harley Quinn w superprodukcji Jamesa Guna, "Legion samobójców: The Suicide Squad".
Na ekranie australijskiej aktorce partnerują m.in. Idris Elba, John Cena, Viola Davis i Joel Kinnaman, z którym zaprzyjaźniła się ona przed kilkoma laty, gdy wspólnie pracowali nad poprzednim filmem o grupie komiksowych antybohaterów. Pochodzący ze Szwecji Kinnaman w rozmowie z "People" wyjawił, że koleżanka z planu zaimponowała mu swoją ponadprzeciętną wytrzymałością na zimno, której nie spodziewał się po obywatelce słonecznej Australii.
"Nagrywaliśmy dużo scen w deszczu. Woda była niesamowicie zimna. Po nagraniu sceny dostawaliśmy ciepły, przytulny płaszcz, by się ogrzać. Ale ponieważ Margot miała pomalowane całe ciało, nie mogła się niczym okryć. Widziałem, jak cała drży i szczęka zębami, a na dźwięk słowa 'akcja' natychmiast wraca do swojej postaci, jest zwarta i gotowa. Jako Szwed jestem z niej dumny. Myślę, że powinna otrzymać honorowe obywatelstwo Szwecji" - stwierdził żartobliwie gwiazdor "House of Cards" i "Dochodzenia".
Robbie nie pozostała mu dłużna. "Uwielbiam Szwedów, zawsze mnie do nich ciągnęło, dlatego szybko złapałam świetny kontakt z Joelem, mimo że początkowo sprawiał wrażenie bardzo poważnego, niedostępnego faceta. Tak naprawdę jest bardzo zabawny, lubi się wygłupiać. To świetny aktor i wspaniały przyjaciel" - wyznała aktora.
Kinnaman podkreślił, że profesjonalizm Robbie idzie w parze z życzliwością i przyjaznym usposobieniem. "Margot to jedno z najpiękniejszych, najmilszych i najsłodszych stworzeń, jakie możesz spotkać na swojej drodze. Jest niesamowicie hojna, życzliwa i ciepła. Przebywanie w jej otoczeniu jest absolutną przyjemnością" - stwierdził, nie kryjąc zachwytu nad sławną koleżanką po fachu.
Aktorski duet przyznał zgodnie, że praca na planie filmu "Legion samobójców: The Suicide Squad" była dla nich ciekawym doświadczeniem - m.in. dlatego, że twórcy nie musieli rezygnować z szalonych pomysłów z uwagi na ograniczenia wiekowe widowni. Produkcja z 2016 roku opowiadająca o drużynie słynnych komiksowych antybohaterów otrzymała bowiem oznaczenie PG-13, które sugeruje, że dzieci poniżej 13 roku życia powinny oglądać film pod nadzorem rodziców.
"Grając w pierwszym "Legionie samobójców" czułam się trochę tak, jakbym miał nałożony kaganiec, ponieważ staraliśmy się dopasować do restrykcji związanych z wiekiem widzów. A to są postaci, które nie mogą być w żaden sposób ograniczane, ich ciemna strona powinna być możliwie jak najbardziej wyeksponowana" - zaznaczyła Robbie.
"Nowy 'Legion samobójców' jest zdecydowanie bardziej mroczny i krwawy. Nie musieliśmy się już ograniczać. Mogliśmy uwolnić szaleństwo naszych bohaterów, używać takiego języka, jaki najbardziej tu pasował" - wtórował jej Kinnaman. "Legion samobójców: The Suicide Squad" 6 sierpnia trafił na ekrany kin i do katalogu platformy streamingowej HBO Max.
Czytaj więcej: Margot Robbie: Zupełnie inna Barbie