Reklama

Marcin Wrona: Tajemnica śmierci zabrana do grobu

W sobotę 50. urodziny obchodziłby Marcin Wrona, jeden z najzdolniejszych polskich reżyserów filmowych. Twórca zmarł tragicznie w 2015 roku podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

W sobotę 50. urodziny obchodziłby Marcin Wrona, jeden z najzdolniejszych polskich reżyserów filmowych. Twórca zmarł tragicznie w 2015 roku podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Marcin Wrona /Wojciech Stróżyk /Reporter

Marcin Wrona urodził się 25 marca 1973 roku w Tarnowie. Był nie tylko reżyserem, ale także scenarzystą i producentem. Członkiem Europejskiej i Polskiej Akademii Filmowej.

Wrona ukończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie oraz reżyserię na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Tam też obronił doktorat. Ponadto był absolwentem Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Andrzeja Wajdy oraz Binger Film Institute w Amsterdamie (2005). Od 2006 roku wykładał reżyserię na wspomnianym Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego.

Reklama

Już jeden z pierwszych filmów, zrealizowany jeszcze podczas studiów "Człowiek magnes" przyniósł mu sławę i uznanie. W mocno autobiograficznej produkcji początkujący reżyser opowiedział o swoim smutnym dzieciństwie i relacjach z ojcem.

"Człowiek magnes" został zainspirowany faktami z życia reżysera, którego ojciec odkrył w sobie tajemnicze siły pozwalające leczyć ludzi. Stefan Wrona - znany bioenergoterapeuta, magnetyzer i kręgarz - traktował swoje posłannictwo jako misję, ale skupiając się na nowym zajęciu, zupełnie zaniedbał życie prywatne. Pomysł filmu o ojcu miał być początkowo realizowany jako dokument, jednak Wrona obawiał się aż tak dogłębnej wiwisekcji. Wybór fabuły pozwolił mu jednocześnie nie urazić uczuć bliskich i zachować artystyczną wolność. Główne role w filmie zagrali Zdzisław Wardejn, Ewa Kasprzyk i Krzysztof Ogłoza.

Ze swoim studenckim filmem Marcin Wrona odwiedził około 100 międzynarodowych festiwali, otrzymując wiele nagród. Na wielu z nich obraz zdobył uznanie, m.in. na słynnym Tribeca Film Festival w kategorii "najlepszy film studencki". 

Marcin Wrona: "Moja krew", "Chrzest", "Demon"

Pełnometrażowy debiut Wrony zatytułowany "Moja krew" miał premierę na Festiwalu Filmowym w Rzymie (2009). Jego głównym bohaterem był bokser (Eryk Lubos), który dowiaduje się, że jest umierający. Chce pozostawić na świecie coś po sobie. Decyduje, że powinno być to dziecko. Zaczyna więc szukać kobiety, która zgodzi się mu je urodzić... Obraz otrzymał Nagrodę Dziennikarzy i Nagrodę za najlepszy scenariusz na Festiwalu Debiutów w Koszalinie, a także Główną Nagrodę polskiej edycji konkursu Hartley-Merril (2007) oraz Trzecią Nagrodę w Międzynarodowym Finale Konkursu Hartley-Merril w Cannes (2007, tytuł roboczy: "Tamagotchi"). Film był pokazywany na wielu festiwalach i otrzymał nagrody m.in. w Nikozji i Avance.

Drugi film reżysera - "Chrzest" (2010), miał europejską premierę na festiwalu w San Sebastian, światową na festiwalu Toronto, a polską podczas Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Michał (Wojciech Zieliński) ma wszystko to, o czym marzył: piękną żonę (Natalia Rybicka), nowo narodzonego synka, niezłą pracę. Sprowadza Janka (Tomasz Schuchardt), przyjaciela z dawnych lat, aby został ojcem chrzestnym dziecka. To tylko początek planu Michała, który prosi przyjaciela, by... zainteresował się jego żoną... Michał wie, że jego głęboko skrywana przeszłość nieuchronnie upomni się o niego, a Janek będzie musiał podjąć decyzję, której skutków nigdy nie zapomni.

Obraz otrzymał Srebrne Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni (2010) oraz wiele innych nagród na międzynarodowych festiwalach, m.in: Grand Prix w Mons Love IFF (2011, Belgia) oraz w Pradze na Febiofest (2011), a także Grand Prix Mastercard OFF CAMERA w Krakowie (2011) i nagrodę w Reykjaviku (2010). Film miał dystrybucję kinową m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Rumunii, na Węgrzech i w Hiszpanii.

Jego ostatni film - "Demon" (koprodukcja polsko-izraelska) z Itayem Tiranem w roli głównej, był jedną z 18. produkcji walczących o Złote Lwy na 40. Festiwalu Filmowym w Gdyni. W "Demonie" wspominany Tiran wcielił się w Piotra, który przyjeżdża z Anglii wziąć ślub z Żanetą (Agnieszka Żulewska). W starym domu otrzymanym w prezencie od przyszłego teścia zamierza urządzić rodzinne gniazdko dla siebie i narzeczonej. Plany się komplikują, gdy w przeddzień wesela Piotr znajduje ludzkie szczątki, zakopane nieopodal posesji. Chwilę po makabrycznym odkryciu traci przytomność, a po odzyskaniu świadomości odkrywa, że jego znalezisko zniknęło, a on sam nie potrafi przypomnieć sobie niczego z ostatnich godzin.

W telewizji Wrona wyreżyserował wiele nagradzanych spektakli: m.in. "Kolekcję" według Harolda Pintera oraz "Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej z Magdaleną Cielecką w roli głównej.

Zajmował się także reżyserią teatralną. W roku 2004 zrealizował spektakl "Uwięzieni" w Teatrze Rozmaitości w Warszawie, w roku 2013 jego musical "Chopin musi umrzeć" został wystawiony równolegle w Warszawie i Londynie. Wrona reżyserował też seriale, miał na koncie m.in. "Lekarzy" i "Ratowników".

Marcin Wrona: Tragiczna śmierć

Był sobotni poranek 19 września 2015 roku, trwał jubileuszowy - 40. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, wieczorem miała się odbyć gala wręczenia najważniejszych nagród, gdy całą Polskę obiegła informacja, że nie żyje twórca walczącego wówczas w gdyńskim konkursie "Demona". Ciało Marcina Wrony znalazła żona reżysera, Olga Szymańska.

"Jako organizatorzy festiwalu, a zarazem przyjaciele Marcina, jesteśmy głęboko poruszeni i zasmuceni Jego odejściem. Składamy wyrazy głębokiego współczucia Żonie i Najbliższym reżysera. Jednocześnie informujemy, że planowane na dzisiejszy wieczór wręczenie nagród odbędzie się w wersji skróconej i z pełnym poszanowaniem pamięci po Marcinie" - napisali w komunikacie i ogłosili podczas konferencji prasowej organizatorzy gdyńskiej imprezy.

Poza kondolencjami dla bliskich, skierowali oni również gorącą prośbę o to, by "nie powtarzać niesprawdzonych doniesień i spekulacji pojawiających się wokół informacji o śmierci reżysera". Była to odpowiedź na pojawiające się w mediach pogłoski o tym, że Wrona powiesił się w łazience hotelowego pokoju.

- To dramatyczne zwieńczenie pięknej i błyskawicznej kariery pokazuje, jaki to jest zawód i jaką cenę płacą artyści za wykonywanie swojej pracy, jak bardzo muszą się ze sobą zmagać - powiedział na antenie TVP Info krytyk filmowy i teatralny Łukasz Maciejewski, który prowadził podczas festiwalu w Gdyni konferencje prasowe z twórcami - w tym z Marcinem Wroną, których filmy startowały w konkursie głównym imprezy. - Myślę, że Marcin zabrał tajemnicę swojej śmierci ze sobą - przekonywał.

- Śmierć miała charakter nagły, najprawdopodobniej przez powieszenie, na co wskazują obrażenia ciała ujawnione w trakcie oględzin. Przy czym innych obrażeń nie ujawniono na ciele zmarłego - co wskazuje na obecną chwilę, że najbardziej prawdopodobną wersją śmierci jest samobójstwo, bez udziału osób trzecich - powiedziała dwa dni po śmierci Wrony szefowa Prokuratury Rejonowej w Gdyni, Małgorzata Goebel.

Po upływie wielu lat od tamtego wydarzenia, wciąż nie wiadomo, co mogło skłonić reżysera do odebrania sobie życia. Zgodnie ze słowami Maciejewskiego, tajemnicę swojej śmierci zabrał ze sobą.

24 września 2015 roku w warszawskim kościele Sióstr Wizytek na Krakowskim Przedmieściu odbyło się nabożeństwo żałobne Marcina Wrony. Zmarły przedwcześnie 42-letni reżyser został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Marcin Wrona
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy