Marcin Korcz jak James Dean
Reżyserowi Krzysztofowi Langowi zależało, aby w "Słabej płci?" wśród całej plejady popularnych aktorów pojawiła się nowa, świeża twarz. Zaprosił więc do współpracy Marcina Korcza. Nie jest on debiutantem, ale rola Janka to dla niego pierwsza tak znacząca kreacja w filmie fabularnym. Na dużym ekranie można go było już oglądać w produkcji "Być jak Kazimierz Deyna", która w 2012 roku zdobyła Grand Prix na festiwalu Młodzi i Film w Koszalinie.
Od 2009 roku Korcz związany jest na stałe z Teatrem im. Stefana Jaracza w Łodzi. Obecnie można go zobaczyć w przedstawieniach "Kaligula" Anny Augustynowicz oraz "Iwona, księżniczka Burgunda" Agaty Dudy-Gracz. Od kilku lat pojawia się także na małym ekranie. Fankom serialu "Przyjaciółki" jest doskonale znany z roli Dagmara. Jako uroczo nieśmiały asystent wzbudza ogromną sympatię widzów, szczególnie wśród damskiej części widowni. W najnowszej produkcji "Słaba płeć?" będzie próbował zdobyć serce Olgi Bołądź.
Tętniąca życiem metropolia, bezduszne korporacje, jednakowo wyglądający ludzie-wyrobnicy. Tak wygląda codzienność Zośki (Olga Bołądź). Dla niej w życiu liczy się tylko praca, markowe ciuchy i ewentualnie... krótkie romanse. Co się stanie, kiedy na tle "szklanej" Warszawy pojawi się Janek (Marcin Korcz) - mężczyzna o duszy romantyka? Czy uda mu się zawrócić Zośce w głowie?
Janek nie jest typowym przedstawicielem swojego pokolenia. Nie robi kariery w korporacji, nie nosi drogich garniturów, nie żyje w pogoni za szybkimi pieniędzmi. Prowadzi klinikę mebli, ma artystyczną duszę. Jest buntownikiem.
Pierwowzorem jego postaci był James Dean - Janek jeździ nawet dokładnie takim samym Porshe 550 Spyder, w którym zginął Dean. "Janek stoi w opozycji do postawy karierowicza, nie interesuje go pięcie się po szczeblach kariery w sztywnych ramach korporacji, związanych niejednokrotnie z koniecznością zaprzedania duszy" - opowiada o swojej postaci Korcz. "Postanowił podążyć za własnymi marzeniami. Ma swoją firmę, jest sam sobie szefem, panem własnego losu i robi to, co kocha. Robi to z ogromną pasją" - dodaje aktor.
Janek w życiu Zośki pojawia się dość niespodziewanie i nie od razu wpada jej w oko. Ich światy są od siebie oddalone, początkowo łączy je niewiele, jednak z czasem okazują się bliższe, niż można przypuszczać.
"Z perspektywy mojej postaci - i nie boję się tego powiedzieć - film jest komedią romantyczną. Jest spotkaniem dwojga ludzi, którzy pochodzą z zupełnie różnych światów, ale w ostateczności dużo uczą się od siebie nawzajem" - podsumowuje Korcz i zapewnia, że widzów w kinie czeka świetna zabawa.