Reklama

"Małe kobietki" na dużym ekranie

"Małe kobietki", powieść autorstwa Louisy May Alcott, wydana po raz pierwszy w 1868 r., doczeka się kolejnej ekranizacji. Tym razem w kinowej adaptacji pojawią się Saoirse Ronan, Emma Watson, Eliza Scanlen, Florence Pugh i Meryl Streep.

"Małe kobietki", powieść autorstwa Louisy May Alcott, wydana po raz pierwszy w 1868 r., doczeka się kolejnej ekranizacji. Tym razem w kinowej adaptacji pojawią się Saoirse Ronan, Emma Watson, Eliza Scanlen, Florence Pugh i Meryl Streep.
Emma Watson, Florence Pugh, Saoirse Ronan i Eliza Scanlen w scenie z filmu "Małe kobietki" /materiały dystrybutora

Film będzie ósmą kinową adaptacją opowieści, która rozgrywa się w Nowej Anglii w latach 60. XIX wieku. Powieść koncentruje się na życiu sióstr March. Filmowa adaptacja "Małych kobietek" w reżyserii Grety Gerwig wejdzie do kin w grudniu tego roku.

Do roli sióstr March zaangażowane zostały: Saoirse Ronan, Emma Watson, Eliza Scanlen, Florence Pugh, obok nich na ekranie zobaczymy również Meryl Streep i Laurę Dern oraz Timothee Chalameta i Jamesa Nortona.

Reklama

"Dla mnie (Watson) uosabia wszystko to, co mnie interesowało, pod względem tego, kim były kobiety z rodu March. Jest niezwykle mądra, współpracuje z międzynarodowymi organizacjami, jest troskliwa, obecna i bardzo zaangażowana" - przyznała na łamach "EW" Greta Gerwig. Jak dodaje reżyserka, postać Meg March, w którą wciela się Watson, jest postacią od dawna niezrozumianą.

Laura Dern okazała się ciepłą i troskliwą Marmee zarówno na planie jak i poza nim. "Poza planem zdjęciowym, każda z dziewcząt przychodziła do Laury z rozterkami i problemami. Stała się taką matką, siostrą, powierniczką. Co było bardzo piękne. Była oparciem dla wszystkich" - wspomina Gerwig.

Dopełnieniem jest oczywiście Meryl Streep w roli ciotki March. "Powiedziała, że chce być tego częścią. Tak bardzo kochała tę książkę, kiedy była dziewczynką. Przyszła do mnie i powiedziała: 'Co chciałabyś, żebym zrobiła?', a mogłam jedynie pomyśleć: 'Tak, proszę pani'" - wspomina reżyserka.

Greta przekonuje, że żadne słowa nie oddadzą uznania dla Streep. "Wszystko, co powiem o Meryl, jest zbyteczne, a przymiotniki niewystarczające" - dodaje.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Małe kobietki (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy