Reklama

"Mała Syrenka": Widzowie zachwyceni filmem Disneya. Są pierwsze recenzje

"Mała Syrenka" trafi do kin dopiero 26 maja, ale w sieci pojawiły się już krótkie recenzje nowego musicalu Roba Marshalla. Pierwsi widzowie niezwykle pozytywnie wypowiadają się o aktorskiej wersji kultowej animacji. "To opowieść, jakiej jeszcze nie widziałeś" - zapewniają fani.

"Mała Syrenka": Są pierwsze opinie

"To aktorski remake zachowujący serce i duszę historii, którą znamy i kochamy, co jest jeszcze bardziej uwypuklone przez perfekcyjny, gwiazdorski występ Halle Bailey. Ona urodziła się, by występować na dużym ekranie i jest głównym powodem, dlaczego to nowe ujęcie jest warte obejrzenia" - pisze o filmie jeden z fanów.

"To zdecydowanie jedna z lepszych adaptacji aktorskich. Halle Bailey wlewa w Ariel niesamowite emocje, miałem dreszcze, kiedy ją oglądałem. Z kolei Ursula Melissy McCarthy i Sebastian Daveeda Diggsa 'kradną' sceny, w których się pojawiają" - dodaje kolejny.

Reklama

"Urocze, ale niesamowicie nierówne. Halle Bailey, Jonah Hauer-King, Melissa McCarthy i Javier Bardem włożyli swoje serca i dusze w film, który nie może uciec od swojego animowanego dziedzictwa. Najlepiej wypada, gdy opiera się na kampowych szaleństwach, ale bez powodu ogranicza elementy fantasy" - zauważa inny z widzów przedpremierowych pokazów.

"Film ujmujący, ale nierówny. 'Mała syrenka' nie zapewnia magii animowanego klasyka, ale jest wiele kreatywnych akcentów Roba Marshalla, które unoszą publiczność. Halle Bailey i Melissa McCarthy są świetne, a Daveed Diggs i Awkwafina zapewniają solidną dawkę humoru" - przekonuje następny fan.

"Świetna reżyseria Roba Marshalla zapewnia nam jedną z najlepszych aktorskich wersji animacji Disneya. Halle Bailey jest idealna w roli Ariel i jest sercem filmu. To urzekająca podróż pod wodą i nie mogę się doczekać, aby ją obejrzeć ponownie" - zapewnia zachwycona internautka.

"Halle Bailey JEST Ariel i miałem dreszcze podczas jej występu. To opowieść o małej syrence, jakiej jeszcze nie widziałeś" - kończy inna miłośniczka filmu Marshalla.

"Mała Syrenka": Halle Bailey w tytułowej roli

Odtwórczyni tytułowej roli Halle Bailey od początku zapowiadała, że nowa wersja "Małej syrenki" jest uwspółcześniona. "Pierwotnie ta bohaterka poświęcała wszystko dla mężczyzny. To nie oddaje myślenia współczesnych kobiet. Teraz Ariel próbuje odnaleźć wolność, bo ma obsesję na punkcie świata. Książę Eryk to tylko wisienka na torcie. Nie chodzi tylko o niego" - zapewniła.

W roli syrenki Ariel została ona obsadzona już w 2019 roku. "Tym sposobem zakończyliśmy zdjęcia. Na przesłuchania do tej roli poszłam jako 18-latka. Niedługo potem miałam 19. urodziny, potem była pandemia, w trakcie której rozpoczęliśmy zdjęcia. Teraz ja zaczęłam 21. rok życia i w końcu udało nam się to nakręcić! Jestem tak wdzięczna, że mogłam doświadczyć tego filmu w całej jego wspaniałości" - napisała na Twitterze Halle Bailey, dołączając swoje zdjęcie wykonane w wodzie na tle zachodzącego słońca.

Wybór tej aktorki wzbudził wiele kontrowersji za sprawą koloru jej skóry. Widzowie spodziewali się, że klasyczną postać z animacji studia Disneya zagra biała aktorka, więc dla wielu szokiem było to, że casting wygrała Afroamerykanka. Takiej decyzji bronili nie tylko przedstawiciele wytwórni, ale też Jodi Benson, czyli aktorka, która użyczała głosu Arielce w animacji z 1989 roku.

"Mała syrenka": Twórcy

W filmie oprócz Bailey wystąpili również: Jonah Hauer-King (książę Eryk), Melissa McCarthy (Urszula) oraz Javier Bardem (król Tryton). Głosu innym postaciom użyczyli także Daveed Diggs (Sebastian), Jacob Tremblay (Florek) oraz Awkwafina (Blagier).

Reżyserem jest Rob Marshall ("Chicago"), a scenariusz napisali Jane Goldman i David Magee.

W aktorskiej wersji "Małej syrenki" usłyszymy znane hity autorstwa Alana Menkena i Howarda Ashmana. Ten pierwszy skomponował też do filmu nowe utwory wspólnie z twórcą "Hamiltona" Linem-Manuelem Mirandą.

Aktorkie wersje kultowych animacji przynoszą miliony

Na koniec warto zaznaczyć, że biznes remake'owy okazał się niezwykle lukratywny dla Disneya. "Piękna i Bestia" (2017), "Aladyn" (2019) i "Król Lew" (2019) zarobiły na całym świecie ponad miliard dolarów.

Co po "Małej Syrence"? W marcu 2024 roku premierę będzie miała nowa "Królewna Śnieżka" z Rachel Zegler w roli głównej. Ponadto "Lilo i Stitch" są obecnie w trakcie kręcenia, a Barry Jenkins pracuje nad prequelem "Króla Lwa" opowiadającym o Mufasie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mała syrenka (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy