Reklama

Maja Ostaszewska: Oddać emocje

W poniedziałek, 12 grudnia, po 10 latach przerwy, przyznano nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego dla najbardziej obiecującego polskiego aktora. Otrzymał ją Marcin Dorociński ("PitBull"), a publiczność wytypowała Borysa Szyca ("Symetria"). Jedyną nagrodzoną aktorką została Maja Ostaszewska., doceniona za rolę w filmie Łukasza Barczyka "Przemiany". Aktorka otrzymała wyróżnienie miesięcznika "Kino", a nam opowiedziała o trudnościach aktorskiego fachu.

- Jestem bardzo szczęśliwa, czuję się wyróżniona. Redakcja miesięcznika "Kino" to są ludzie, których ogromnie cenię To są prawdziwi znawcy kina, profesjonaliści . Tym milej jest mi od  nich odebrać nagrodę i cieszę się, że mieli ochotę mnie właśnie wyróżnić - powiedziała Maja Ostaszewska.

Aktorka opowiedziała również o pracy nad filmem"Przemiany", za rolę w którym została wyróżniona.

- To była rzeczywiście dla mnie ważna i zarazem trudna rola. Z jednej strony bardzo taka naturalistyczna, z drugiej bliska mnie samej . Jednak nie było mi łatwo, ponieważ  nie do końca -  po przeczytaniu scenariusza - akceptowałam postawy  bohaterki , nie do końca zgadzałam się z tym, co się tam dzieje - Ostaszewska powiedziała portalowi INTERIA.PL

Reklama

- Musiałam z nią współodczuwać , musiałam ją zrozumieć, żeby być wiarygodną,  żeby walczyć o to,  o co ona walczy. Więc nie było to dla mnie takie proste - dodała aktorka.

Film Łukasza Barczyka zawiera jedną z najbardziej odważnych scen seksualnych w historii polskiego kina, w której Ostaszewska wystąpiła u boku Jacka Poniedziałka.

- W "Przemiany" było bardzo dużo emocjonalnych scen, ale staraliśmy się,  żeby nie przekroczyć  takie niesmacznej granicy histerii . A w sytuacji  bardzo silnego rozedrgania bardzo silne trzymanie się w ryzach jest czymś takim bardzo szczególnym -  zwłaszcza kiedy chce się bardzo głęboko i prawdziwie oddawać te emocje - dodała Maja Ostaszewska.

Na pytanie, co jest najtrudniejsze w zawodzie aktora, Maja Ostaszewska odpowiedziała, że sam zawód jest bardzo trudny.

- Jeśli ktoś myśli, że z każdym kolejnym rokiem odpadają nam jakieś stresy czy niepokoje - to się myli. One się owszem zmieniają, ale zawsze nam towarzyszą . Jeśli pracujemy bardzo dużo denerwujemy się,  że będziemy się  powtarzać. Z kolei nie chcąc się  powtarzać, będziemy na siłę probowali być inni gubiąc to, co najistotniejsze - powiedziała nam aktorka.

- Nie da się uciec od samego siebie. Nie wiem co jest dla mnie najtrudniejsze - chyba tak naprawdę to jest to trudny zawód, ale jest też piękny . Muszę przyznać, że  role im są bardziej trudne, tym są bardziej fascynujące - więc w gruncie rzeczy życzę sobie trudnych ról - podsumowała laureatka.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Maja Ostaszewska | Przemiany | kino | film | aktorka | emocje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy