Maja Ostaszewska o "Zielonej granicy": Jedno z najgłębszych zawodowych doświadczeń
Maja Ostaszewska gra główną rolę w najnowszym filmie Agnieszki Holland "Zielona granica". Aktorka poinformowała w mediach społecznościowych, że zakończyły się zdjęcia do produkcji. "Agnieszko dziękuję, że mogę być częścią tej opowieści" - napisała gwiazda.
"Skończyliśmy zdjęcia do filmu 'Zielona Granica' w reż. Agnieszka Holland. Film o kryzysie humanitarnym na granicy polsko/białoruskiej. Film pytanie o ludzką kondycję. To fundamentalne 'jak ja bym się zachowała/zachował' - napisała Maja Ostaszewska.
"Jedno z najgłębszych moich zawodowych doświadczeń, gdzie sztuka przeplata się z życiem. Agnieszko dziękuję, że mogę być częścią tej opowieści. Tak ważnej i osobistej dla mnie. Za spotkanie w gronie fantastycznych ludzi, których zgromadziłaś wokół siebie. Czekam z drżeniem serca na efekty naszej pracy. Dziękuję, że jesteś" - dodała aktorka.
"Zielona granica", najnowsze dzieło trzykrotnie nominowanej do Oscara Agnieszki Holland, to opowieść o tym, że każdy z nas może nieoczekiwanie znaleźć się w sytuacji granicznej i dokonywać wyborów pomiędzy dobrem a złem.
Nowy film reżyserki głośnych obrazów: "W ciemności", "Europa, Europa", "Pokot" i nagrodzonego Złotymi Lwami filmu "Obywatel Jones" uświadamia nam, że dyskusja o wyborach moralnych nie jest domeną akademickich sal, lecz dzieje się tu i teraz, we współczesnej Polsce. "Zielona granica" jest fikcją, ale scenariusz filmu powstał na bazie prawdziwych wydarzeń, które dzieją się tuż obok nas. Przygotowania do filmu objęły setki godzin analizy dokumentów, wywiady z uchodźcami, strażnikami granicznymi, mieszkańcami pogranicza, aktywistami i ekspertami. Przejmująco aktualna "Zielona granica" to kino na istotny i angażujący temat, które otwiera oczy, trafia prosto w serce i nikogo nie pozostawia obojętnym.
W filmie przeplatają się trzy perspektywy - uchodźców, polskich aktywistów i strażników granicznych - ale "Zielona granica" jest przede wszystkim opowieścią o ludziach. O ludziach stawianych przed sytuacjami granicznymi. Jest filmem o odwadze, o strachu i bohaterstwie, o krzywdzie i nadziei.
W obsadzie międzynarodowej koprodukcji oprócz Ostaszewskiej znaleźli się również: Tomasz Włosok, Malwina Buss, Monika Frajczyk, Piotr Stramowski, Jaśmina Polak, Marta Stalmierska, Agata Kulesza, Maciej Stuhr i Magdalena Popławska oraz zagraniczni aktorzy - Jalal Altawil, Behi Djanati Atai i Mohamed Alarashi. Scenariusz filmu jest wspólnym dziełem Agnieszki Holland, reżyserki Gabrieli Łazarkiewicz-Sieczko oraz pisarza Macieja Pisuka (scenarzysty "Jesteś Bogiem"). Za zdjęcia do filmu odpowiada ceniony operator Tomasz Naumiuk.
"Żyjemy w świecie, w którym potrzeba wielkiej wyobraźni i odwagi, żeby zmierzyć się z wszystkimi wyzwaniami współczesności. Rewolucja mediów społecznościowych, sztucznej inteligencji sprawiły, że coraz trudniej wybrzmieć czystemu głosowi. W moim odczuciu nie ma sensu zajmować się sztuką, jeśli nie walczy się właśnie o ten głos, jeśli nie walczy się o to, by zadawać pytania na tematy ważne, bolesne, czasami nierozwiązywalne, stawiające nas przed wyborami, nieraz bardzo dramatycznymi. Taką właśnie sytuacją jest dla mnie to, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej" - mówi Agnieszka Holland.
Dystrybutorem "Zielonej granicy" w Polsce jest Kino Świat. Nie wiadomo jeszcze, kiedy film trafi na ekrany kin, choć w rozmowie z Interią Agnieszka Holland wyraziła nadzieję, że widzowie zobaczą "Zieloną granicę" jeszcze w 2023 roku
- Scenariusz napisaliśmy z Gabrysią i Maćkiem już rok temu, potem go aktualizowaliśmy i poprawiali. Udało się wszystko nakręcić, a nie było to łatwe. Nie zadawałam sobie sprawy ze skali tego przedsięwzięcia. Zrobiliśmy film fabularny o różnych wyborach, o różnych punktach widzenia na to, co się dzieje (...) Chcielibyśmy mieć gotowy film przed końcem roku. Może uda się późną jesienią - powiedziała Holland.
"Zielona granica" wywołuje wiele dyskusji.
Wicepremier Piotr Gliński oświadczył wprost, że "absolutnie ten film nie jest sponsorowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ani z żadnych innych instytucji powiązanych z MKiDN". Z kolei posłanka PiS Joanna Lichocka powiedziała w TV Republika, że film "Zielona granica" to "element walki z polskim rządem".
- Myślę, że posłanka Lichocka istnieje w parlamencie, żeby przynosić wstyd polskiemu parlamentaryzmowi, dlatego trudno mi jej słowa traktować bardzo poważnie. Pamiętam za to jej słynny gest, który pokazuje i innym posłom, i - w zasadzie - obywatelom. Może pojawiać się taki odbiór, ale trudno mówić o filmie, którego się nie widziało, więc nie wiem, jak ktoś ma czelność, żeby osądzać i etykietować film, zanim go zobaczy. Nigdy nie jest moim celem, żeby szkodzić polskim siłom zbrojnym ani ogólnie Polsce. Raczej jest mi bliskie podejście Żeromskiego, który sformułował takie zdanie: "Rozdrapujmy rany narodowe, żeby nie zarosły błoną podłości". Myślę, że ta błona podłości jest najbardziej niebezpieczna dla zdrowia moralnego i siły kraju - Agnieszka Holland powiedziała w rozmowie z Interią.