Mads Mikkelsen: Charyzmatyczny Duńczyk
Niewielu europejskich aktorów zrobiło taką karierę w Stanach Zjednoczonych jak Mads Mikkelsen, charyzmatyczny Duńczyk, gwiazdor takich filmów, jak "Casino Royale", "Valhalla: Mroczny wojownik", "Polowanie" czy "Tuż po weselu", a także serialu "Hannibal". Na ekrany polskich kin wszedł właśnie jego najnowszy obraz "Na rauszu", za rolę w którym wyróżniono go Europejską Nagrodą Filmową.
Mads Mikkelsen urodził się w Kopenhadze. W przeciwieństwie do swojego starszego brata, Larsa, nie wiązał początkowo swojej przyszłości z aktorstwem. Trenował gimnastykę, a później taniec. Studiował także w Akademii Baletu w Göteborgu. Później przez prawie dekadę pracował jako profesjonalny tancerz. Dopiero wtedy skupił się na aktorstwie. Ukończył prestiżowe studia w Aarhus Teater i zaczął pojawiać się w sztukach teatralnych.
Mikkelsen debiutował w 1996 roku w głośnym "Dealerze" Nicolasa Windinga Refna. Film okazał się jednym z najpopularniejszych duńskich filmów poza granicami kraju. Mikkelsen wcielił się w Tonny'ego, który wraz z głównym bohaterem filmu handluje narkotykami. Aktor powtórzył rolę w sequelu z 2004 roku. Tonny, tym razem główny bohater, wychodzi z więzienia i stara ułożyć sobie życie. Jego ojciec, lokalny gangster, traktuje go z pogardą. Tonny stara się zaimponować mu za wszelką cenę.
W międzyczasie Mikkelsen wystąpił w innym filmie Refna. W "Bleederze" zagrał Lenny'ego, właściciela wypożyczalni wideo, który izoluje się od prawdziwego świata, skupiając się na tym przedstawionym w filmach. Bohater próbuje rozpocząć związek z pracującą w pobliskim barze kelnerką. Gdy w końcu udaje mu się z nią umówić do kina, panikuje na chwilę przed spotkaniem.
Popularność w Danii przyniósł mu także serial "Rejseholdet" (2000-2003), w którym wcielił się w członka oddziału policji do spraw wyjątkowych, impulsywnego Allana Fishera. Z powodu swojego charakteru często popada w konflikt z szefostwem. Okazuje się jednak niezastąpionym członkiem grupy. Aktor pojawił się we wszystkich 32 odcinkach produkcji, która w 2002 roku otrzymała międzynarodową nagrodę Emmy dla najlepszego serialu dramatycznego. Mikkelsen stał się dzięki niemu najpopularniejszym aktorem w Danii. Zaczął także być nazywanym najseksowniejszym mężczyzną w kraju. Gdy dziennikarze pytali, czy nie jest znudzony kolejnymi tytułami, zażartował: "Wolę być najseksowniejszym mężczyzną w Danii, niż najbrzydszym".
W 2004 roku Mikkelsen został zauważony przez światową publiczność dzięki roli Tristiana w "Królu Arturze" Antoine'a Fuque. Film został zniszczony przez krytykę, ale aktor zaczął otrzymywać kolejne propozycje ze Stanów Zjednoczonych. Nie przeszkodziło mu to jednak w pracy nad kolejnymi duńskimi filmami. W "Jabłkach Adama" (2005) Andersa Thomasa Jensena wcielił się w pastora Ivana, niepoprawnego optymistę, który ma sprawować opiekę nad neonazistą Adamem. Radość życia duchownego irytuje i dziwi skazańca. Ivan był ofiarą napastowania seksualnego, ma nieusuwalnego guza mózgu, jego żona zmarła tragicznie, a syn jest całkowicie sparaliżowany.
W 2006 roku duński aktor wystąpił w "Casino Royale", 21. filmie o przygodach agenta Jamesa Bonda. Wcielił się w Le Chiffre'a, bankiera terrorystów, który bez ich wiedzy inwestował ich pieniądze. Gdy w wyniku działań Bonda traci fundusze swych klientów, ogłasza turniej pokera, by wygrać utraconą gotówkę zanim zainteresowani dowiedzą się o jej utracie. Aby pokonać Le Chiffre'a Bond zmuszony jest odłożyć pistolet i usiąść z nim do gry w karty. Krytycy pisali, że występ Mikkelsena mrozi krew w żyłach, a scena torturowania Bonda przez Le Chiffre'a jest najbrutalniejszą w historii serii. On sam przyznał, że nie zabiegał specjalnie o rolę; nie zmieniła ona także wiele w jego życiu, bo występował już w anglojęzycznych filmach. Wcielający się w Bonda Daniel Craig miał go podobno spytać "z kim się przespał", że tak łatwo zapewnił sobie występ w "Casino Royale".
W 2009 roku ponownie wystąpił w filmie Refna. W obrazie "Valhalla: Mroczny wojownik" wcielił się w bezimiennego jednookiego wojownika, który wyswobodziwszy się z niewoli dołącza do grupy wikingów zmierzających do Ziemi Świętej. Brutalny i oszczędny film okazał się kolejnym artystycznym sukcesem dwójki filmowców.
Swój największy sukces Mikkelsen osiągnął dzięki filmowi "Polowanie" (2012) Thomasa Vinterberga. Wcielił się w pracującego w przedszkolu Lucasa, który zostaje oskarżony o molestowanie seksualne przez jedną ze swoich wychowanek. Dotychczas lubiany i szanowany nauczyciel zostaje nagle odrzucony przez miejscową społeczność. Mimo kolejnych ataków na jego osobę, Lucas stara się żyć zwyczajnie i walczyć o swoje dobre imię. "Polowanie" debiutowało podczas festiwalu w Cannes w 2012 roku. Mikkelsen zachwycił członków jury, którzy przyznali mu Złotą Palmę dla najlepszego aktora.
W 2013 roku aktor wcielił się w ikonę popkultury. Zagrał tytułową rolę w serialu "Hannibal" (2013-2015), który powstawał dla stacji NBC. Akcja ukazywała współpracę Hannibala Lectera, genialnego psychologa i mordercy-kanibala, z pracującym dla FBI Willem Grahamem (Hugh Dancy). Aktor obawiał się przyjęcia tej roli. Wcześniej w Lectera wcielił się między innymi Anthony Hopkins, za co otrzymał Oscara przy okazji "Milczenia owiec". "Musiałbym równać do najlepszych. Ta postać została już zagrana przez kilka osób, raz wręcz perfekcyjnie" - mówił w wywiadach.
Jego obawy okazały się jednak bezpodstawne. "Hannibal" dorobił się sporej grupy fanów, a Mikkelsen zbierał rewelacyjne recenzje. Mimo to w 2015 roku NBC skasowała serial. Mikkelsen nie krył swojego rozgoryczenia tą decyzją. "Wszyscy byliśmy zaskoczeni. Ale i tak cieszę się, że udało nam się pracować nad serialem tak długi czas. Niemniej wydaje mi się, że były jeszcze historie do opowiedzenia. Myślę, że wspaniale zakończyliśmy serial, ale było więcej do opowiedzenia". Od tego czasu twórcy serialu prowadzą rozmowy na temat jego wznowienia przez inną stację lub serwis steamingowy.
W 2016 roku Mikkelsen dołączył do dwóch rozpoznawalnych franczyz. W superprodukcji "Doktor Strange", 14. filmie z serii Marvel Cinematic Universe, wcielił się w przeciwnika tytułowego mistrza magii. Nie była to duża rola, ale krytycy zgodnie przyznali, że aktor wyciągnął z nijak napisanego złoczyńcy tyle, ile tylko się dało. Z kolei w "Łotrze 1. Gwiezdne wojny - historie" zagrał Galena Erso, ojca głównej bohaterki filmu i projektanta Gwiazdy Śmierci, znanej nie tylko fanom sagi stacji kosmicznej zdolnej niszczyć całe planety.
W 2018 roku Mikkelsen pojawił się w dramacie katastroficznych "Arktyka", a rok później zagrał w wyprodukowanym przez Netflix filmie akcji "Polar", gdzie wcielił się w emerytowanego zawodowego zabójcę.
Na usta wszystkich fanów kina powrócił jednak dopiero za sprawą swojej kolejnej produkcji, komediodramatu Thomasa Vintergerba "Na rauszu" (2020). Aktor wcielił się tam w nauczyciela, który wraz z kolegami po fachu decyduje się na niecodzienny eksperyment. Starają się utrzymać stały, choć niezbyt wysoki, poziom alkoholu we krwi przez cały dzień pracy w szkole. Za rolę w tym obraziei Mikkelsena wyróżniono w zeszłym roku Europejską Nagrodą Filmową.
Najnowsze produkcje artysty to "Chaos Walking", film science fiction z Tomem Hollandem i Daisy Ridley w rolach głównych, a także "The Billion Dollar Spy" - prawdziwa historia mężczyzny, który stał się najbardziej wartościowym szpiegiem Penatagonu w ostatnich latach "zimnej wojny". Duńczyk zastąpił również Johnny'ego Deppa w trzeciej części "Fantastycznych zwierząt", a niedawno dołączył do obsady piątej odsłony "Indiany Jonesa".
Ostatnio okazało się, że w momencie, gdy sukces odniosły "Jabłka Adama", Mikkelsen starał się o rolę "Fantastycznej Czwórce" - chciał zagrać głównego bohatera, Reeda Richardsa (alias Pan Fantastic - potrafi rozciągać ciało, jakby było z gumy). Z propozycji roli nic nie wyszło, bo... artysta oburzony wyszedł z castingu. W wywiadzie dla magazynu "Vulture" Mikkelsen przybliżył kulisy tej sytuacji.
"Niektóre otrzymywane propozycje były interesujące, inne sprawiały, że jako aktor całkowicie traciłem pewność siebie. Stoisz w biurze przed osobą, która gapi się w gazetę, a ty musisz udawać, że masz długie ramiona i masz do powiedzenia linijkę tekstu. Wiem, że dużo castingów polega na wywarciu odpowiedniego wrażenia, by producent i reżyser zobaczyli, że oto osoba, jakiej szukają. Uważam jednak, że jest to niegrzeczne, aby zapraszać ludzi, dać im do powiedzenia jedną linijkę tekstu i kazać udawać, że mają 25-metrową rękę niczym Człowiek-Guma. 'Podnieś ten kubek z kawą'. Zwariowali? To nawet nie była scena z filmu. Było to upokarzające" - wyznał Mikkelsen.
Opowiadając o castingu do "Fantastycznej Czwórki", aktor powiedział, co go najbardziej oburzyło. "Jesteśmy w małym biurze z biurkiem i książkami, a oni chcą, żebyś odegrał scenę z dwoma zdaniami. A nawet nie dwoma, bo to było coś w stylu 'Bleurgh!' czy inne 'Wracaj!'. Chowasz się w tym czasie za wyimaginowanymi palmami. Nie mogli wybrać innej sceny na casting? To popieprzone. Czułem się jak idiota i stamtąd wyszedłem" - opowiedział.