Reklama

"Mad Max" ma 40 lat

40 lat temu "Mad Max" zszokował filmowy świat i uczynił z Mela Gibsona gwiazdę. - Kipiący przemocą film okazał się ciekawszy i bardziej prowokacyjny niż powstające w tym samym czasie produkcje hollywoodzkie. Okazał się też doskonałym startem kariery Gibsona i zwrócił uwagę na kino z Australii - powiedział krytyk filmowy Jakub Demiańczuk.

40 lat temu "Mad Max" zszokował filmowy świat i uczynił z Mela Gibsona gwiazdę. - Kipiący przemocą film okazał się ciekawszy i bardziej prowokacyjny niż powstające w tym samym czasie produkcje hollywoodzkie. Okazał się też doskonałym startem kariery Gibsona i zwrócił uwagę na kino z Australii - powiedział krytyk filmowy Jakub Demiańczuk.
Mel Gibson w scenie z filmu "Mad Max" /Mary Evans Picture Library /East News

Film pojawił się w australijskich kinach 12 kwietnia 1979 roku. Jego budżet wynosił zaledwie 350 tysięcy dolarów. By uzbierać pieniądze, początkujący reżyser George Miller pracował w szpitalu. Swoje doświadczenia związane z pomocą ofiarom wypadków wykorzystał w filmie. Sceny powypadkowe są niezwykle realistyczne. Budżet był tak mały, że statystów opłacano piwem, a na planie używano samochodów ekipy. Jako statystów Miller użył członków gangów motocyklowych. 

Jak podkreśla Jakub Demiańczuk: "niskobudżetowy, kipiący agresją i przemocą film, okazał się znacznie ciekawszy, bardziej prowokacyjny i bardziej szokujący (o czym mogą świadczyć choćby zakazy wyświetlania go w Nowej Zelandii i Szwecji) niż powstające w tym samym czasie produkcje hollywoodzkie".

Reklama

"Wcześniej międzynarodową karierę robiły niemal wyłącznie dzieła Petera Weira, ale dzięki 'Mad Maxowi' Australijczycy ruszyli śmielej na podbój filmowego świata" - dodał.

Film otworzył też drzwi do wielkiej kariery Melowi Gibsonowi. Aktor zagrał w nim jeszcze podczas studiów, jego honorarium wynosiło 10 tysięcy dolarów. Ponieważ Gibson był kompletnie nieznanym aktorem, w zwiastunach puszczanych w USA można było obejrzeć tylko sceny wypadków samochodowych, Gibsona w ogóle nie było.

Demiańczuk zauważa: "Rola Maxa Rockatansky'ego zapewniła mu status gwiazdy kina akcji i do dziś pozostaje - obok serii 'Zabójcza broń' - najbardziej charakterystycznym osiągnięciem w aktorskiej karierze Gibsona. Choć, jak udowodniła czwarta część cyklu, czyli 'Na drodze gniewu' z 2015 roku, 'Mad Max' doskonale radzi sobie bez niego".

W wywiadach George Miller opisywał swój film jako miks samochodowego kina akcji i horroru. Nazywał go też westernem w nowym wydaniu. Główny bohaterem jest tu Max "Mad" Rockatansky, który jeżdżąc swoim Interceptorem - w rzeczywistości był to przerobiony ford falcon - pilnuje porządku w mrocznym mieście niedalekiej przyszłości. Kiedy członkowie gangu zabijają jego żonę i dziecko, Max postanawia się zemścić. 

"Na poziomie fabularnym 'Mad Max' to proste kino zemsty - tyle że przeniesione w przyszłość. I to właśnie ta wizja przyszłości, mroczna, pozbawiona nadziei, kompletnie odmienna od wszystkich technologicznych fantazji na temat tego, co czeka ludzkość, była konsekwentnie rozwijana w kolejnych częściach filmu" - powiedział Demiańczuk.

"Żadnych robotów, żadnych podróży w kosmos, za to ludzie podzieleni na walczące ze sobą plemiona, zabijające się za resztki ropy naftowej na ziemi zniszczonej ekologiczną katastrofą. Na swój sposób ostrzeżenia płynące z filmu George'a Millera są wciąż aktualne - dziś może nawet bardziej niż czterdzieści lat temu" - dodał.

Film nie zrobił wielkiej kariery w Stanach Zjednoczonych. Pokazywany tam w dubbingowanej wersji (obawiano się, że widzowie nie zrozumieją australijskiego akcentu) przyniósł niecałe 10 milionów dolarów dochodu. Ale spodobał się na świecie i zarobił ponad dziesięć razy więcej niż w USA.

Szybko doczekał się kontynuacji. Dwa lata później w kinach pojawiła się druga część "Mad Max 2 - Wojownik szos", a w 1985 "Mad Max: Pod Kopułą Gromu", w którym jedną z głównych ról zagrała Tina Turner.

Na fali popularności filmów ukazała się gra wideo oraz seria komiksów. Wśród swoich ulubionych obrazy z serii "Mad Max" wskazują m.in. David Fincher, Robert Rodriguez i James Cameron.

W 2015 roku George Miller powrócił do postaci Maksa Rockatansky'ego w filmie "Mad Max: Na drodze gniewu". W postać Mad Maksa wcielił się Tom Hardy. Film miał budżet 150 milionów dolarów. Zarobił ponad dwa razy więcej.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Mad Max
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy