Reklama

Maciej Stuhr żartował z "polskiego obozu" na Orłach

Jubileuszową, 20. galę wręczenia Polskich Nagród Filmowych, poprowadził Maciej Stuhr, dla którego była to już ósma impreza w charakterze gospodarza Orłów.

Jubileuszową, 20. galę wręczenia Polskich Nagród Filmowych, poprowadził Maciej Stuhr, dla którego była to już ósma impreza w charakterze gospodarza Orłów.
Maciej Stuhr nie zawiódł zarówno swoich fanow, jak i krytyków /AKPA

Znany z uszczypliwych uwag, komentujących aktualną sytuację polityczną, i tym razem nie powstrzymał się od szpilek wbitych aktualnej władzy. Witając gości Teatru Polskiego, podziękował za przybycie "w imieniu Seweryna i suwerena" [Andrzej Seweryn - dyrektor Teatru Polskiego].

Następnie aktor przypomniał tytuł najstarszego zachowanego polskiego filmu fabularnego - "Pruska kultura" (1908). - Powstał, kiedy jeszcze Polski nie było, i nie było to w 1968 roku - dopowiedział Stuhr. Prowadzący galę przypomniał również, że we wspomnianym 1968 roku powstały filmy o tak wymownych tytułach, jak: "Kierunek Berlin" (reż. Jerzy Passendorfer) i "Dancing w kwaterze Hitlera" (reż. Jan Batory).

Reklama

Stuhr odniósł się też do polskiego alpinizmu - nawiązując do nowelizacji ustawy o IPN penalizującej używanie określenia "polskie obozy koncentracyjne". - Podobno nawet Denis Urubko podjął próbę zdobycia K2 samotnie, ponieważ nie mógł dłużej wytrzymać w polskim obozie - powiedział.

Stuhr nie po raz pierwszy w historii Orłów komentował w swych konferansjerskich wystąpieniach bieżące wydarzenia polityczne. Dwa lata temu, wręczając statuetkę Annie Dymnej dla najlepszej aktorki drugiego planu, rozbawił publiczność aluzją do pamiętnej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego.

"Z tym większą przyjemnością przyszedłem dziś do państwa, żeby ogłosić najlepszą aktorkę drugiego sortu... planu" - rozpoczął swoje wystąpienie Stuhr, wzbudzając salwy śmiechu wśród zebranej na gali publiczności.

"Chciałbym być dobrze zrozumiany. Aktorzy drugiego planu to nie jest jakaś armia artystów wyklętych... przeklętych" - kolejny raz Stuhr szybko się zreflektował. "Aktor drugiego planu to nie jest ktoś, kto gdzieś tam w tle się wałęsa... pałęta" - kontynuował.

"Aktor i aktorka drugiego planu to jest ktoś, na kim film stoi jak na oponie... opoce" - przepraszał za następne "przejęzyczenie" Stuhr.

Największym wygranym poniedziałkowej gali okazał się film "Cicha noc". Obraz w reżyserii Piotra Domalewskiego otrzymał aż 10 statuetek. Orły dla najlepszych aktorów powędrowały do Magdaleny Boczarskiej ("Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej") i Dawida Ogrodnika ("Cicha noc").

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Maciej Stuhr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy