Reklama

Maciej Stuhr ma sobowtóra. Zmienił wizerunek

Mało który polski aktor potrafi zaskoczyć swoich fanów tak jak Maciej Stuhr. Aktor zamieścił właśnie na Instagramie zdjęcie, na którym prezentuje swój nowy wizerunek. W dodatku ma u boku... sobowtóra.

Mało który polski aktor potrafi zaskoczyć swoich fanów tak jak Maciej Stuhr. Aktor zamieścił właśnie na Instagramie zdjęcie, na którym prezentuje swój nowy wizerunek. W dodatku ma u boku... sobowtóra.
Maciej Stuhr już tak nie wygląda /AKPA

Z ogoloną na łyso głową i długą brodą - taki wizerunek zaprezentował właśnie w mediach społecznościowych Maciej Stuhr. Trzeba przyznać, że zmienił się tak bardzo, że wiele osób zapewne nie rozpoznałoby na ulicy popularnego aktora.

Nie ulega wątpliwości, że zmiana wyglądu podyktowana jest kolejną kreacją artysty. U jego boku stoi bowiem dubler gwiazdora.

Szymon Nowak jest aktorem i reżyserem. Urodził się w Ostrowie Wielkopolskim w 1987 roku, czyli jest młodszy od Macieja Stuhra aż o 12 lat. Zagrał m.in. w takich filmach, jak "80 milionów", "Hardkor Disko" oraz "Adwokat".

Reklama

"Doby dubler nie jest zły. Dzięki, Szymon Nowak" - podpisał zdjęcie Maciej Stuhr i trzeba przyznać, że panowie są bliźniaczo do siebie podobni, a Szymon Nowak mógłby być jego sobowtórem.

W komentarzach pod postem Macieja Stuhra nie brakuje żartobliwych domysłów, że może obaj panowie występują w polskiej wersji "Blues Brothers" albo "Breaking Bad".

Przypomnijmy, że Maciej Stuhr w mediach społecznościowych wyznał niedawno, że jest dumny z postawy Polaków, którzy pomagają uchodźcom z Ukrainy. Sam również włączył się w tę pomoc. Najpierw pomógł rodzinie z Czeczeni, teraz przyjął w swym domu już dwie rodziny z Ukrainy.

"Użyczyliśmy już naszego domu dwóm rodzinom. Jedna była na parę dni, z drugą pożegnaliśmy się właśnie po trzech tygodniach wspólnego życia. Dziś ma do nas przyjechać kolejna rodzina. To dla nas niewiadoma - nie wiemy, co sobą reprezentują i w jakim są stanie. Przyjadą, otworzymy drzwi i przy pierwszej herbacie będziemy się poznawać" - opowiada.

"Prezes TVP i jego tępa propaganda zepsuły mój kraj"

Stuhr stwierdził, że cieszy się, iż prezes TVP Jacek Kurski tak wiele czasu podczas gali Wiktorów poświęcił sprawie wojny w Ukrainie, ale nie zapomina o propagandzie, jaka ma miejsce w TVP.

"Wierzę w jego szlachetne intencje [Jacka Kurskiego - red.]. Ale nie może też być tak, że skoro on daje Wiktora Wołodymyrowi Zełenskiemu, to ja zapomnę, jak prezes TVP i jego tępa propaganda zepsuły mój kraj. Nie zapomniałem" - deklaruje aktor.

Stuhr uważa też, że w sprawie Ukrainy i twórców, którzy pochodzą z Rosji, nie można "wszystkiego traktować na ślepo".

"Nie chciałbym bezrefleksyjnie rąbać siekierą. Trzeba tu włączyć czujność i intuicję. (...) Moim przyjacielem jest rosyjski reżyser Iwan Wyrypajew, z którym miesiąc temu graliśmy 'Wujaszka Wanię' Czechowa. Takim ludziom jak Wyrypajew jest podwójnie ciężko, bo reprezentują naród, o którym ciężko teraz powiedzieć cokolwiek dobrego" - przyznaje.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama