Łukasz Płoszajski zdradza, kiedy ruszą zdjęcia do "Pierwszej miłości"
"Fajerwerków w tym roku nie będzie, imprezy również nie" - mówi Łukasz Płoszajski pytany o to, jak będzie dziś świętował swoje 42. urodziny. Aktor przy okazji zdradza, kiedy będzie mógł wrócić na plan serialu "Pierwsza miłość".
W rozmowie z PAP Life Łukasz Płoszajski wyznał, że tegoroczne urodziny z powodu pandemii będą inne niż zwykle. Aktor będzie je obchodził w bardzo kameralnym gronie.
"Fajerwerkow w tym roku nie będzie, imprezy również nie. Wszyscy pytają kiedy, niestety na to pytanie ja nie znam odpowiedzi. Gdy taka możliwość się pojawi, oczywiście to sobie odbiję. Dzisiaj otworzę szampana w domu i spędzę te urodziny tylko i wyłącznie ze swoją rodziną. To też będzie piękne, mamy piękną pogodę, humor mnie nie opuszcza, wciąż czuję się młodo, więc żyć, nie umierać" - wyznaje aktor.
Płoszajski jest uznanym aktorem teatralnym, związanym m.in. z Wrocławskim Teatrem Komedia, jednak największą popularność przyniosła mu rola Artura Kulczyckiego w emitowanym przez Polsat serialu "Pierwsza miłość".
"Prowadziłem ostatnio live na profilu 'Pierwszej miłości' i byłem mile zaskoczony, bo odzywali się ludzie z całego świata - z Niemiec, Norwegii, USA, Kanady. Okazuje się, że cały świat ogląda ten serial, to jest jakiś obłęd. Życzę wszystkim innym produkcjom takiej sympatii ze strony widowni" - mówi aktor.
"Pierwsza miłość" to jedna z wielu produkcji, do której zdjęcia zostały przerwane z powodu pandemii koronawirusa. Łukasz Płoszajski ma jednak dobrą wiadomość dla fanów serialu.
"Wierzę w to, że w ciągu półtora miesiąca wrócimy na plan i zaczniemy przygotowywać odcinki, które od września znajdą się na antenie. Odcinki, które były gotowe, już wyemitowano, zdjęcia do nowych zostały przerwane nagle, ale jest wiele odcinków rozgrzebanych i nie nagranych do końca" - wyjaśnia aktor.
Praca na planie serialu to nie jedyny projekt aktora, który przerwała pandmia.
"Występuję w czterech spektaklach teatralnych, z czego z dwoma jeżdżę po Polsce. Oprócz tego mam swój projekt 'Haker umysłu', z którym odwiedzałem całą Polskę, miała się odbyć premiera widowiska na scenie teatralnej, to też zostało przełożone" - wylicza.
Mimo to aktor stara się dostrzegać dobre strony przymusowego urlopu.
"Przez ostatnie lata bardzo dużo pracowałem, dużo nie było mnie w domu, byłem wiecznie w podróży, wiec cieszę się, że mogłem usiąść, odpocząć, spędzić czas tak, jak dawno go nie spędzałem. Chociaż jest to radość przez łzy, bo wszyscy potrzebujemy normalnie żyć, normalnie pracować" - podsumowuje Łukasz Płoszajski.