Reklama

Listo otwarty artystów ws. molestowania w Teatrze Bagatela: Wszyscy ponosimy odpowiedzialność

"Sytuacja Teatru Bagatela nie jest odosobnionym incydentem" - napisano w liście otwartym środowiska artystycznego, pod którym podpisali się m.in. Agnieszka Holland, Grzegorz Jarzyna, Joanna Kos-Krauze. Aktorki Teatru Bagatela oskarżyły dyrektora Henryka Jacka Schoena o molestowanie.

"Sytuacja Teatru Bagatela nie jest odosobnionym incydentem" - napisano w liście otwartym środowiska artystycznego, pod którym podpisali się m.in. Agnieszka Holland, Grzegorz Jarzyna, Joanna Kos-Krauze. Aktorki Teatru Bagatela oskarżyły dyrektora Henryka Jacka Schoena o molestowanie.
Po listem środowisk artystycznych ws. molestowania w Teatrze Bagatela podpisały się m.in. Maja Ostaszewska i Agnieszka Holland /VIPHOTO /East News

Osiem podwładnych i jedna była pracownica Teatru Bagatela zarzuciło dyrektorowi molestowanie i mobbing. Po otrzymaniu pisma w tej sprawie prezydent Krakowa Jacek Majchrowski złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa nadużycia zależności służbowej. W czwartek prokuratura okręgowa poinformowała o wszczęciu śledztwa, które będzie prowadziła pod kątem mobbingu i molestowania seksualnego. Zarzuty te odparł Henryk Jacek Schoen, który w rozmowie z PAP zaprzeczył, by kiedykolwiek dopuszczał się nadużyć. W piątek złożył wniosek o udzielenie mu urlopu od 12 listopada.

Reklama

"My, przedstawicielki i przedstawiciele społeczności teatralnej, nie będziemy dłużej wspierać kultury milczenia. Sytuacja Teatru Bagatela nie jest odosobnionym incydentem. To nie jest problem, który zaczął się wraz z odważną decyzją członkiń krakowskiego zespołu - teatr funkcjonuje zgodnie ze ścisłą hierarchiczną logiką od dziesięcioleci, utrwalając cykl upokorzeń i nękania" - napisano w liście podpisanym m.in. przez Agnieszkę Holland, Grzegorza Jarzynę, Joannę Kos-Krauze, Maję Ostaszewską.

Zdaniem autorów listu, "granica między ciałem postaci na scenie a ciałem prywatnym jest bardzo cienka, a molestowanie i seksizm często są chlebem powszednim aktorek i aktorów". "To także kwestie, z którymi na co dzień borykają się wszyscy pracownicy i pracowniczki teatrów, niekoniecznie występujący na scenie" - dodano.

Jak napisano, list ten "jest wyrazem solidarności z pracowniczkami teatru, które zdecydowały się zabrać głos w sprawie molestowań i mobbingu, a nie jest osobistym rozrachunkiem". "Wszyscy ponosimy odpowiedzialność" - czytamy w liście. 

"Dzisiaj naszym obowiązkiem jest zabrać głos. Także dlatego, aby zabranie głosu nie wiązało się ze środowiskowym wykluczeniem, zrujnowaną reputacją, ambicjami i karierą. Te głosy mają znaczenie i muszą zostać wysłuchane" - podkreślono.

List podpisały również m.in. Zarząd Główny ZZ Aktorów Polskich, Zarząd ZZ Gildia Polskich Reżyserek i Reżyserów Teatralnych oraz Pogotowie Prawne Kultury Niepodległej i Zarząd Stowarzyszenia na rzecz Kultury Niepodległej. 

Solidarność z kobietami pracującymi w Teatrze Bagatela wyraziła również dyrekcja i zespół Artystyczny Teatru Współczesnego w Szczecinie. W oświadczeniu napisano, że "w pełni solidaryzują się z kobietami pracującymi w Teatrze Bagatela w Krakowie w związku z zarzutami podniesionymi przez nie w piśmie do Urzędu Miasta Krakowa, dotyczącymi zachowań o podtekście seksualnym wobec nich, mogących mieć znamiona molestowania seksualnego w miejscu pracy, mobbingu i nierównego traktowania".

"Szanując zasady domniemania niewinności, uważamy, że najważniejsze obecnie jest stanąć po stronie osób, które podjęły bardzo trudną decyzję o nagłośnieniu tej sprawy" - podkreślono.

List udostępniono w piątek na portalu e-teatr.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Teatr Bagatela
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy