Lisa Marie Presley: Awantura o majątek córki Elvisa! Komu zapisała majątek?
Kilka dni po śmierci Lisa Marie Presley wybuchła awantura o jej majątek. Okazało się bowiem, że kilka lat temu piosenkarka dokonała istotnych zmian w testamencie i jedynymi spadkobiercami uczyniła swoje dzieci. Autentyczność jej ostatniej woli podważyła jednak jej matka, Priscilla Presley. Zasugerowała ona, że widniejący na dokumentach podpis Lisy Marie został sfałszowany. Teraz głos w tej sprawie zabrała przyjaciółka zmarłej gwiazdy. Wyznała, że Lisa Marie rzeczywiście pominęła matkę w testamencie, bo od dawna miała z nią napięte stosunki.
Lisa Marie Presley, jedyna córka nieżyjącego Elvisa Presleya i jego żony Priscilli, 12 stycznia miała atak serca. Mimo że 55-letniej artystce natychmiast udzielono pomocy medycznej, nie udało się jej uratować. "Priscilla wraz z całą rodziną Presleyów są zszokowani i zdruzgotani tragiczną śmiercią ich ukochanej Lisy Marie. Jej bliscy pragną wyrazić wdzięczność za okazane wsparcie, miłość i modlitwy, prosząc zarazem o uszanowanie ich prywatności w tym jakże trudnym czasie" - czytamy w udostępnionym przez "Variety" oświadczeniu rodziny zmarłej piosenkarki.
Uszanowanie dla prywatności skończyło się jednak w chwili, gdy ujawniono treść testamentu zmarłej. Wtedy okazało się, że cały majątek Lisy Marie, w tym kupiona przed laty przez Elvisa Presleya słynna posiadłość Graceland, trafi do rąk jej córek - 33-letniej Riley oraz 14-letnich bliźniaczek Harper i Finley. Wkrótce potem wyszło na jaw, że ta wersja ostatniej woli powstała w 2016 roku. Lisa Marie naniosła wtedy istotne poprawki w testamencie - z funkcji powierników majątku usunęła ona wtedy matkę oraz byłego menadżera biznesowego, a jedynymi spadkobiercami uczyniła swoje dzieci.
O tych zmianach wdowa po Elvisie dowiedziała się rzekomo po śmierci Lisy Marie. Priscilla postanowiła podważyć autentyczność ostatniej woli córki. Jak przekonywała, widniejący na dokumentach podpis "wydaje się być niezgodny" ze zwyczajowym podpisem Lisy Marie.
Teraz głos w tej sprawie zabrała przyjaciółka zmarłej artystki. Jej zdaniem nie ma mowy o żadnym fałszerstwie, co więcej, decyzja o wykreśleniu matki z testamentu była logiczna i uzasadniona. "Intencje Lisy były bardzo jasne. Chciała zostawić wszystko swoim dzieciom. Ona nigdy nie czuła, by Priscilla kiedykolwiek robiła coś w jej najlepszym interesie. Praktycznie nie utrzymywały kontaktów" - zdradziła w rozmowie z "People" pragnąca zachować anonimowość kobieta.
Przyjaciółka zmarłej gwiazdy dodała też, że Lisa Marie miała za złe matce, iż ta wciąż utrzymywała kontakty z jej byłym mężem, z którym walczyła w sądzie o opiekę nad dziećmi. "Lisa nie miała zamiaru milczeć, gdy ktoś próbował ją wykorzystywać. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że finalny kształt testamentu jest zgodny z jej ostatnim życzeniem" - skwitowała znajoma Presley.