Legenda mówi "stop". To będzie jego ostatni film. W obsadzie plejada gwiazd
Nadchodzi moment, który złamie serca kinomaniakom na całym świecie. Legendarny Terry Gilliam odchodzi na filmową emeryturę. Brytyjczyk uzbierał środki na swój ł"abędzi śpiew" i rozpoczął prace nad swoim ostatnim filmem. W obsadzie pojawi się plejada wielkich gwiazd Hollywood.
84-letni Terry Gillam już od jakiegoś czasu sygnalizował, że zrealizuje jeszcze tylko jeden film. Fani mieli nadzieję, że twórca zmieni zdanie, gdy trochę odpocznie od pracy na planie filmowym. Nic jednak nie wskazuje na to, by zrezygnował z przejścia na filmową emeryturę, a problemy ze znalezieniem środków finansowych na realizację nowego dzieła mogły wręcz zwiększyć jego chęć pożegnania się z kinem.
Kiedy tylko Gilliam ogłosił swoje plany na swój "łabędzi śpiew", podkreślił, że potrzebuje 40 milionów, by nakręcić swój ostatni film w karierze i nie zamierza wchodzić na plan z mniejszym budżetem. Teraz włoski producent Guglielmo Marchetti potwierdził, że Gilliam zgromadził budżet i rozpoczęto pierwsze prace nad produkcją. Obecnie jest budowana scenografia i zatrudniono trzy tysiące osób, które mają pomóc zrealizować wizję brytyjskiego reżysera.
Są też już pierwsze informacje o gwiazdach, które mają się pojawić w obsadzie. Według najnowszych doniesień na ekranie zobaczymy same największe gwiazdy Hollywood - Adama Drivera, Johnny'ego Deppa, Jeffa Bridgesa i Jasona Momoa, a także Asę Butterfielda i Emmę Laird.
Terry Gilliam to żywa legenda brytyjskiej kultury. Amerykanin, który zmienił obywatelstwo na brytyjskie, zyskał sławę jako członek kultowej grupy Monty Python. To właśnie tam pierwszy raz pokazał swoje umiejętności reżyserskie, podejmując się reżyserowania filmów fabularnych kabaretu. Świat pokochał jego specyficzną estetykę, groteskowość i czarny humor. To on odpowiada choćby za "Las Vegas Parano", "12 Małp" oraz ostatni film z udziałem przedwcześnie zmarłego Heatha Ledgera - "Parnassus: Człowiek, który oszukał diabła".
Jego najnowszy film, którym chce się pożegnać z widzami, ma w sobie zawierać wszystko, co sprawiło, że Gilliam zyskał światową sławę - odwagę w estetyce i wizualnie bogaty świat, elementy tragikomedii, groteskowość i rozważania nad kondycją współczesnego społeczeństwa. Akcja filmu ma rozgrywać się w trakcie apokalipsy, kiedy stwórca świata, rozczarowany postawą ludzi, postanawia się ich pozbyć, zsyłając na ziemię kolejne plagi, a jego odwieczny przeciwnik, usiłuje go powstrzymać. W końcu jeśli na świecie zabraknie ludzi, nie będzie do niczego potrzebny. Fabuła ma się skupiać na Adamie i Ewie, granych przez Asę Butterfielda i Emmę Laird.
Na ten moment nie wiadomo, kiedy film wejdzie do kin. Nie zdradzono też, jakie postaci odegrają Driver, Depp, Bridges i Momoa. Produkcja mam nosić tytuł "Carnival".
ZOBACZ TEŻ:
25 lat od premiery kultowego polskiego hitu. "Nikt wtedy nie myślał, że to będzie film epokowy"