Reklama

Kulisy Euro 2012: Nic się nie stało?

Dystrybutor nowego dokumentu Marcina Koszałki zaprezentował plakaty i pierwsze spoty filmu "Będziesz Legendą Człowieku", który trafi po polskich kin 15 marca.

Wybitny dokumentalista ("Takiego pięknego syna urodziłam", "Istnienie") i wielokrotnie nagradzany operator Marcin Koszałka (dwukrotny zdobywca Złotych Lwów na Festiwalu w Gdyni za zdjęcia do filmów "Pręgi" i "Rewers" oraz Brązowej Żaby na Camerimage za "Rewers") odsłania kulisy Euro 2012, przyglądając się polskiej reprezentacji w trakcie mistrzostw Europy.

Kamera Koszałki towarzyszy piłkarzom przez 24 godziny na dobę, docierając w miejsca i rejestrując momenty, jakich nigdy nie udało się pokazać żadnej stacji telewizyjnej. Chwile słabości, triumfu, rozczarowania - po raz pierwszy, bez cenzury, prezentowane z perspektywy samych piłkarzy. Pierwszoplanowymi bohaterami filmu są Damien Perquis - zmagający się z trudnościami z adaptacją w polskiej kadrze oraz twardziel i dobry duch drużyny - Marcin Wasilewski.

Reklama

Po rozpoczęciu Euro ekipa towarzyszyła piłkarzom m.in. w warszawskim hotelu Hyatt. Zdjęcia były realizowane też w strefach kibica: w Warszawie przez operatora Wojciecha Staronia oraz w Krakowie i Wrocławiu przez Arkadiusza Jakubowskiego i Przemysława Kamińskiego.

- Nigdy nie robię filmów czarno-białych. W tym filmie będzie i dramat, i radość, i nadzieja. To wszystko będzie się przeplatać, emocje będą się zmieniały - mówił w 2012 roku Koszałka.

Damien Perquis to piłkarz, który ma polskie korzenie - jego pradziadek urodził się w Polsce, a w latach 20. wyemigrował do Francji. - Jego los obserwujemy od kontuzji, z którą zmagał się jeszcze we Francji - powiedział Koszałka. - Obserwujemy też jego dramat prywatny, bo on ataki na siebie bardzo przeżywa. Perquis nie zna języka polskiego i wszystko wyolbrzymia. Dla niego Jan Tomaszewski jest głosem narodu. On walczy o swoją tożsamość narodową. Film nie odpowie na pytanie, na ile on to robi cynicznie, a na ile naprawdę czuje Polskę, widz będzie musiał odpowiedzieć sobie sam - zaznaczył reżyser.


Równolegle reżyser skupia się na dramacie sportowym Perquisa. - Mamy tu typ trochę samotnika, który podejmuje walkę niczym Bruce Willis i w każdym kolejnym meczu 'traci' kolejną część ciała. Dramaturgia jest niebywała. W każdym meczu ma kontuzję, np. podczas walki z Grecją upadł na rękę. Podczas meczu z Rosjanami Rosjanin rozpruwa mu korkiem nogę, a mimo to gra dalej. W meczu z Czechami korek przedziurawia mu stopę, a on walczy do końca. Dla mnie to niesamowicie twardy gość, który nie odpuszcza - podkreślił Koszałka.

Perquis będzie też pokazany poprzez opowieść jego najbliższych, dlatego duża część filmu będzie po francusku.


Według Koszałki dla wychowanego we Francji Perquisa gorycz porażki ma zupełnie inny smak. - My Polacy mamy porażkę wpisaną gdzieś w naszą historię, tradycję, kulturę. Lubimy mieć klęski narodowe, bo z nich podnosimy się tak naprawdę lepiej niż z sukcesów - uważa Koszałka.

- Z kolei Marcin Wasilewski chyba najbardziej w polskiej reprezentacji przeżywa porażkę. On nie może pogodzić się z tym, że ludzie dalej klaszczą, choć powinni gwizdać. Wstydzi się przed kibicami i nie rozumie ich postawy. Wybrałem go ze względu na to, że to najstarszy zawodnik w drużynie, postać charyzmatyczna - mówił Koszałka.


Jak powiedział reżyser, najbardziej przejmujące było dla niego "wszystko, co dzieje się dzień po porażce" polskiej reprezentacji.

- Dla mnie zaskoczeniem jest to, że Polacy mimo głodu sukcesu, nie skreślili piłkarzy. Dalej byli za nimi" - podkreślił Marcin Koszałka. - Smuda jest dalej pozytywnie odbierany przez ludzi, a zmasakrowany przez dziennikarzy. Normalny kibic generalnie był po stronie Smudy, nawet w momencie, gdy on przegrał - dodał.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy