Reklama

Kubuś Puchatek i Prosiaczek złoczyńcami? Reżyser horroru zaskoczony reakcją

Informacja o tym, że powstaje krwawy slasher, którego bohaterami są m.in. Kubuś Puchatek i Prosiaczek, to jedna z najgorętszych wiadomości tygodnia za oceanem. Film "Winnie the Pooh: Blood and Honey" ("Kubuś Puchatek: Krew i miód") rozpalił wyobraźnię fanów, którzy już czekają na premierę. Reżyser Rhys Waterfield, przyznaje, że reakcja na pierwsze zdjęcia z jego filmu są "absolutnie szalone".

Informacja o tym, że powstaje krwawy slasher, którego bohaterami są m.in. Kubuś Puchatek i Prosiaczek, to jedna z najgorętszych wiadomości tygodnia za oceanem. Film "Winnie the Pooh: Blood and Honey" ("Kubuś Puchatek: Krew i miód") rozpalił wyobraźnię fanów, którzy już czekają na premierę. Reżyser Rhys Waterfield, przyznaje, że reakcja na pierwsze zdjęcia z jego filmu są "absolutnie szalone".
Kadr z filmu "Winnie-The-Pooh: Blood and Honey" /materiały prasowe

Reżyser horroru o Kubusiu Puchatku zaskoczony

Zdjęcia do filmu "Winnie the Pooh: Blood and Honey" zakończyły się na początku maja tego roku. Niedługo później informacja o tym horrorze trafiła na portal IMDb wraz z krótkim opisem fabuły oraz kilkoma zdjęciami z filmu. Na fotosach widać głównych bohaterów - psychopatyczne wersje Kubusia Puchatka i Prosiaczka. Wykorzystanie tych postaci było możliwe, bo książka A.A. Milne opowiadająca o ich przygodach przeszła do domeny publicznej. Oznacza to, ze można z nich korzystać bez pytania o pozwolenie.

"Z powodu tego całego zamieszania w prasie i innych miejscach, rozpoczniemy montaż i prace postprodukcyjne najszybciej, jak to tylko możliwe. Jednocześnie zadbamy o to, by film nadal był dobry. Nie pośpiech, ale właśnie to będzie naszym największym priorytetem" - zapewnia reżyser filmu "Winnie the Pooh: Blood and Honey" Rhys Waterfield w rozmowie z portalem "Variety".

Reklama

Twórca pracuje obecnie też nad dwoma innymi filmami o wszystko mówiących tytułach: "Firenado" ("Tornado ognia") oraz "Demonic Christmas Tree" ("Demoniczna choinka").

Waterfield zdradza też kilka szczegółów fabuły filmu "Winnie the Pooh: Blood and Honey". Okazuje się, że po wyjeździe Krzysia na studia, Kubuś Puchatek i Prosiaczek zostali pozostawieni na pastwę losu. W efekcie stają się głównymi złoczyńcami i rozpoczynają rzeź.

"Krzyś wyjechał i nie zostawił im jedzenia. Z tego powodu życie Kubusia i Prosiaczka stało się dość trudne. Ponieważ muszą radzić sobie sami, więc zdziczeli. Wracają do swoich zwierzęcych korzeni i nie są już oswojeni. Zostają wściekłym niedźwiedziem i świnią, które szukają ofiar" - streszcza reżyser.

Puchatek i Prosiaczek złoczyńcami?

Zdjęcia do filmu "Winnie the Pooh: Blood and Honey" trwały dziesięć dni. Kręcono je w pobliżu lasu, który dla twórcy "Kubusia Puchatka" był inspiracją do stworzenia Stumilowego lasu. Waterfield nie chce zdradzić, jaki był budżet jego produkcji, jednak ostrzega, że widzowie nie powinni się spodziewać hollywoodzkiego widowiska.

"Kiedy próbujesz nakręcić film taki jak ten, czyli dzieło z pokręconym pomysłem, bardzo łatwo jest stworzyć coś, co nie jest straszne, a jest zwyczajnie głupie. Chcieliśmy znaleźć balans pomiędzy horrorem i komedią" - mówi Waterfield.

Jako przykład na poparcie swoich słów reżyser podał scenę widoczną na jednym ze zdjęć z filmu. Do relaksującej się w jacuzzi kobiety skradają się Puchatek i Prosiaczek.

"Ona dobrze się bawi, gdy nagle pojawiają się oni. Kolejne sceny pokazują, jak Prosiaczek i Kubuś przejmują kontrolę nad sytuacją w sposób, który może być zaskakujący dla widzów znających te postacie. Na przykład, widzimy Kubusia Puchatka za kierownicą samochodu - to zabawne ujęcie, mimo iż kontekst może być niepokojący." - opowiada reżyser.

Twórca ma świadomość tego, że zainteresowanie jego filmem może sprawić, że tematem zainteresuje się studio Disneya. Ma ono prawo do najbardziej znanego wizerunku postaci stworzonych przez Milne’a. Twórcy slashera są jednak na to przygotowani. "Staraliśmy się być ekstremalnie uważni. Byliśmy świadomi cienkiej granicy i tego, jakie prawa autorskie należą do Disneya. Dlatego za wszelką cenę staraliśmy się, by film oparty był jedynie na książce z 1926 roku" - tłumaczy Waterfield.


Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Puchatek: Krew i miód
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy