Reklama

Krzysztof Zanussi: wciąż mam plany. To ktoś, kto stawia widzowi wymagania

"Rzeczywiście długo żyję - to jest łaska boska i geny. I dużo robię, bo bardzo lubię pracować. A jak ktoś pyta, co po tyle pracuję, to odpowiadam, że nie mam nic innego do roboty" - powiedział Krzysztof Zanussi na wernisażu wystawy poświęconej jego twórczości 21 listopada w Narodowym Centrum Kultury Filmowej w Łodzi. "Nie ma w Polsce drugiego takiego reżysera, który z taką lekkością porusza się po naukach ścisłych, po teologii i filozofii. Który tak zachwyca erudycją, kulturą słowa i kosmopolitycznością. Który tak cierpliwie opowiada, propaguje, objaśnia. Ma też niezwykły dar słuchania innych" - mówił Rafał Syska, dyrektor NCKF.

"Rzeczywiście długo żyję - to jest łaska boska i geny. I dużo robię, bo bardzo lubię pracować. A jak ktoś pyta, co po tyle pracuję, to odpowiadam, że nie mam nic innego do roboty" - powiedział Krzysztof Zanussi na wernisażu wystawy poświęconej jego twórczości 21 listopada w Narodowym Centrum Kultury Filmowej w Łodzi. "Nie ma w Polsce drugiego takiego reżysera, który z taką lekkością porusza się po naukach ścisłych, po teologii i filozofii. Który tak zachwyca erudycją, kulturą słowa i kosmopolitycznością. Który tak cierpliwie opowiada, propaguje, objaśnia. Ma też niezwykły dar słuchania innych" - mówił Rafał Syska, dyrektor NCKF.
Krzysztof Zanussi na wernisażu wystawy w Łodzi, 21 listopada 2024 / fot. M. Woźniak, NCKF /materiały prasowe

Krzysztof Zanussi: Ale ja wciąż mam plany

Krzysztof Zanussi to jeden z najwybitniejszych i najbardziej cenionych polskich reżyserów filmowych. Do historii kina przeszły takie jego produkcje, jak "Barwy ochronne", "Spirala", "Iluminacja", "Struktura kryształu", "Cwał" czy "Życie rodzinne". 17 czerwca tego roku Mistrz obchodził 85. urodziny. Z tej okazji Narodowe Centrum Kultury Filmowej w Łodzi zorganizowało wystawę "Krzysztof Zanussi. Zależy, jak się patrzy", poświęconą temu wybitnemu twórcy, która potrwa aż do marca 2025 roku.

Reklama

"Rzeczywiście długo żyję - to jest łaska boska i geny. I dużo robię, bo bardzo lubię pracować. A jak ktoś pyta, co po tyle pracuję, to odpowiadam, że nie mam nic innego do roboty i to wystarczy. Zastanawiam się nad upływem czasu. Lata temu napisałem książkę "Pora umierać", ale nie jest to hasło, które chciałbym zrealizować pośpiesznie" - mówił Krzysztof Zanussi na wernisażu, który odbył się 21 listopada w NCKF w Łodzi.

"Lat mi przybyło. Ktoś mi kiedyś tłumaczył, że starość zaczyna się wtedy, kiedy koszt świec na torcie, przekracza koszt tortu, a ja już mam 85 lat. Jest jeszcze drugie kryterium starości - jak się w muzeum przechodził przez bramki i one dzwonią to znaczy, że jest się już obiektem muzealnym. Ale ja wciąż mam plany. Chcę zrobić film, mam w produkcji teatr telewizji. Próbuję zapomnieć o tym, że czas w ludzkim odczuciu płynie tylko w jedną stronę i może jeszcze państwu coś przyniosę. Na razie mam wielką wdzięczność dla wszystkich, którzy się do tej wystawy przyczynili i dla państwa, że chcieliście poświęcić swój czas, żeby tu być. To jest szalenie ujmujące i właściwie o niczym więcej w życiu nie mogłem marzyć, dziękuję" - dodał twórca.

Na uroczyste otwarcie wystawy przybyły tłumy. Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka, Prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Grzegorz Łoszewski, rektor PWSFTViT profesor Milenia Fiedler, Prezes Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych Irena Strzałkowska, gospodarz wieczoru, dyrektor NCKF Rafał Syska, kurator wystawy Michał Dondzik oraz autor plakatu wystawy, wieloletni współpracownik reżysera Andrzej Pągowski.

"Nie ma w Polsce drugiego takiego reżysera"

"Nie ma w Polsce drugiego takiego reżysera, który z taką lekkością porusza się po naukach ścisłych, po teologii i filozofii. Który tak zachwyca erudycją, kulturą słowa i kosmopolitycznością. Który tak cierpliwie opowiada, propaguje, objaśnia. Ma też niezwykły dar słuchania innych, jest też niezwykle ciekawy innych i ciekawy świata" - mówił na otwarciu wystawy Rafał Syska, dyrektor Narodowego Centrum Kultury w Łodzi.

"Zanussi tworzył i tworzy absolutnie bez kompleksów. (...) Na planie zdjęciowym chodził w krawacie i wszystkich mówił: "proszę", "dziękuję", "przepraszam", "dzień dobry", co wtedy było absolutnym szokiem. Mówiono, że długo się nie utrzyma, utrzymał się po dziś dzień. (...) W swoich filmach opowiadał o samotności, o liczbach i  imperatywach, o pokusie konformizmu, o śmiertelności ciała, o górach, o buncie, o eskapizmie i o Bogu. Nikt tak pięknie nie portretował w polskim kinie Zbigniewa Zapasiewicza i Mai Komorowskiej i nigdzie tak pięknie nie brzmi muzyka Wojciecha Kilara" - opowiadał.

"Należy do wielkich humanistów współczesnego kina, łapie bohatera w chwilach zwątpienia, każe mu się konfrontować z sytuacjami granicznymi, nieustannie kusi, często uśmierca, ale chyba jeszcze częściej pozwala pokonać zło przypisanym nam potencjale dobra. (...) Kino nie musi być oceanem komercji i żonglerką wizualnych atrakcji. Może też być także przestrzenią nieustającego dialogu i dobrze, że w kinie jest ktoś, kto chce widzowi stawiać tak wysokie wymagania, jak właśnie Krzysztof Zanussi" - dodał Rafał Syska.

Podczas wernisażu głos zabrał również Prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Grzegorz Łoszewski.

"Zrobić film o tym, co widzimy, to nie jest sztuka. Sztuką jest zrobić film o tym, co jest niewidzialne i Krzysztof Zanussi jest nie tylko mistrzem w tej dziedzinie, ale myślę, że jest jednym z tych, których zapamięta historia. Starzeje się każda nasza twórczość, ale są filmy, które przeżywają dekady, a bardzo nieliczne przeżyją nas. Filmy Krzysztofa Zanussiego przeżyją nas. (...) Sztuka, doświadczanie piękna, opowieść przenoszą nas w rzeczy uniwersalne. Nagle zadajemy sobie pytania, których w ogóle sobie nie zadajemy. Szukamy odpowiedzi. (...) Kino Krzysztofa Zanussiego zmusza do głębokiej refleksji, jest uniwersalne, jest poza czasem. Nie zawsze musimy go rozumieć, ale niezmiennie nas prowokuje. (...) Dziękujemy panie Krzysztofie" - mówił Łoszewski.

"Bardzo się cieszę, że to właśnie w Łodzi, w Narodowym Centrum Kultury Filmowej powstała ta wyjątkowa wystawa, że artysta podzielił się również z nami wątkami swojego życia prywatnego. Mam nadzieję, że to nie będzie ostatnia wizyta artysty. Jestem zaszczycona i dumna, że właśnie w Łodzi otwieramy tę wystawę" - powiedziała, witając wybitnego gościa, wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka.

"Krzysztof Zanussi. Zależy, jak się patrzy": wystawa w NCKF w Łodzi

Na wystawie można obejrzeć kilkaset obiektów ze zbiorów Krzysztofa Zanussiego. Od pocztówek, które reżyser wysyła bliskim znajomym z całego świata, przez rzeczy osobiste, jak kożuch po wybór nagród, jakie otrzymał za swoje filmy. Ważną częścią wystawy stanowią również oryginalne dokumenty w postaci scenariuszy, scenopisów czy kolaudacji, fotosy i werki, a także zdjęcia z prywatnej kolekcji reżysera. Całość uzupełniona jest esejami filmowymi wykorzystującymi fragmenty filmów Zanussiego.

Obiekty wybierał kurator wystawy Michał Dondzik wraz z Krzysztofem Zanussim i dyrektorem NCKF Rafałem Syską. Na wystawie są także rzeczy, na których pokazaniu szczególnie zależało twórcy: maska pośmiertna, pocztówki czy identyfikatory z niezliczonych festiwali.

"Pan Krzysztof powiedział pewnego dnia: 'Może zrobimy wystawę?' i zacząłem przyjeżdżać do jego domu coraz częściej. Niektóre pomysły czasami przechodziły, inne nie, ale nie ustawałem w swoich poszukiwaniach. Znalazłem coś, co zdziwiło mistrza, a mianowicie jego świadectwa szkolne. Zawsze w narracjach była taka historia, że Krzysztof Zanussi był prymusem, a są dowody, że tak nie było. Nie będę się też odwoływał do tego, co było w dzienniczku wpisane. Niech to będzie tajemnicą i kwestią do poszukiwania" - mówił na otwarciu wystawy jej kurator Michał Dondzik.

Wystawa "Krzysztof Zanussi. Zależy, jak się patrzy" potrwa do 2 marca 2025 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Zanussi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy