Krzysztof Globisz z tytułem Człowieka Słowa. Szczególne wyróżnienie dla aktora po udarze
W piątek, podczas 9. edycji Festiwalu Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie, Krzysztof Globisz odbierze tytuł Człowieka Słowa 2023. To wyróżnienie jest dla niego szczególne, gdyż aktor ma problemy z mówieniem, co jest konsekwencją udaru mózgu, który przeszedł w 2014 roku.
"Tegoroczny tytuł trafia do wspaniałego artysty, dla którego język jest szczególnie ważny. Po udarze Krzysztof Globisz walczył o przywrócenie umiejętności mowy - tym samym dał świadectwo, że język to więcej niż komunikacja czy narzędzie pracy - język w pewnym sensie stanowi też o istnieniu. Dziś dzięki wielkiej determinacji i wytrwałości aktor powoli wraca na plan filmowy i do teatru" - tak decyzję o przyznaniu Globiszowi tytułu uzasadnili organizatorzy Festiwalu Języka Polskiego w Szczebrzeszynie.
Jeśli chodzi o samą ideę przyznawania tytułu Człowiek Słowa, organizatorzy wyjaśnili, że powstał on z myślą o osobach, które "dają nam najpiękniejszą polszczyznę", które "chronią, i ratują, i pielęgnują polskie słowo". "Im i ich językowi ufamy bezgranicznie. Wobec nich mamy niewymierny dług wdzięczności" - napisali organizatorzy.
Nagroda zostanie wręczona Globiszowi w piątkowy wieczór na głównej festiwalowej scenie w Szczebrzeszynie. Tą nagrodą jest statuetka Chrząszcza, którą zaprojektował Józef Wilkoń. W trakcie uroczystość zostanie odczytana laudacja na cześć laureata. Na scenie obecni będą również m.in. żona aktora Agnieszka Globisz, a także jego przyjaciółka Anna Dymna.
Nagroda "Człowiek Słowa" przyznawana jest od 2017 roku. W poprzednich latach jej laureatami zostali pisarz Wiesław Myśliwski, aktorka Maja Komorowska, poetka Urszula Kozioł, krytyk filmowy Tadeusz Sobolewski, filozof ks. prof. Michał Heller oraz historyk Marian Turski.
Życie Krzysztofa Globisza zmieniło się diametralnie w lipcu 2014 roku. Aktor przyjechał wtedy do Warszawy, aby nagrać słuchowisko. Gdy następnego dnia poczuł się źle, zadzwonił do żony. Ta, zaniepokojona jego niepewnym, wręcz bełkotliwym głosem, zareagowała natychmiast. Gdy aktor trafił do szpitala okazało się, że doznał rozległego udaru. Był w stanie krytycznym. A gdy lekarze w końcu wybudzili go ze śpiączki, stwierdzili, że Globisz nie ma wielkich szans na powrót do sprawności i życia, jakie wiódł przed udarem. To, że kiedykolwiek stanie na scenie teatru czy na planie filmowym, właściwie wykluczyli. Udar spowodował bowiem niedowład części ciała i afazję.
Aktor i jego żona tego scenariusza jednak nie zaakceptowali. I postanowili stworzyć własny. Rozpoczęli mozolny proces rehabilitacji, podczas którego aktor, wspierany przez żonę, uczył się od nowa chodzić i artykułować słowa. Na efekty trzeba było długo czekać, ale determinacja się opłaciła.
W grudniu 2015 roku, po kilkunastu miesiącach od udaru, Globisz wystąpił na deskach Teatru STU jako król Klaudiusz w spektaklu "Hamlet". To był jednak epizodyczny występ, sygnał, że aktor się nie poddał. Ponownie można go było zobaczyć w grudniu 2016 roku w spektaklu "Wieloryb The Globe", który Mariusz Pakuła napisał specjalnie z myślą o nim. Z tym przedstawieniem Globisz w kolejnych miesiącach odwiedził kilka polskich miast.
Filmy "Prawdziwe życie aniołów", który miał premierę w kwietniu tego roku, to kolejny powrót Globisza do tego, co kocha najbardziej. A jednocześnie zapis drogi, którą przeszedł wraz z żoną, by wszystkie te powroty - na scenę i przed kamerę - stały się faktem.
Twórcy filmu wprost przyznają, że od początku chcieli, by miał on dwoje głównych bohaterów. "Wszyscy powtarzamy jak mantrę, że 'Prawdziwe życie aniołów' to coś więcej niż film. Dlatego, że jest to spełnienie obietnicy kobiety walczącej o swojego męża. Agnieszka, żona Krzysia Globisza, zarówno w filmie, jak i w realu, obiecuje swojemu mężowi, który jest po udarze, że ona go z tego wyciągnie i sprawi, że on jeszcze zagra. Nasz film jest o spełnieniu tej obietnicy" - stwierdziła producentka "Prawdziwe życia aniołów" Aneta Zagórska.