Krytycy zmiażdżyli jego debiut reżyserski. On uważa, że to "najlepsze, co go spotkało"
Chris Pine, aktor znany z występów w takich filmach jak "Star Trek", "Wonder Woman" czy zeszłoroczne "Dungeons & Dragons: Złodziejski honor" jakiś czas temu zadebiutował jako reżyser. Jego film o tytule "Poolman", w którym również zagrał, spotkał się z falą krytyki. Dziś gwiazdor uważa, że miażdżące recenzje były "najlepszym, co go spotkało".
Jesienią zeszłego roku Chris Pine zadebiutował w roli reżysera. Na festiwalu filmowym w Toronto premierę miał film "Poolman", który zebrał fatalne recenzje. Krytycy określali go jako " jeden z najgorszych filmów, jakie ostatnio można było wyświetlić na jakimkolwiek większym festiwalu", a widzowie wychodzili z sali w trakcie seansu.
Kilka miesięcy po premierze i fali negatywnych recenzji Chris Pine w rozmowie z Joshem Horowitzem w podcaście "Happy Sad Confused", stwierdził że film był "najlepszą rzeczą, jaka kiedykolwiek go spotkała".
Chris Pine twierdzi, że ogromna krytyka, jaka spadała na niego była lekcją, która przypomniała mu, że ostatecznie stopień zadowolenia z projektu zależy tylko i wyłącznie od niego.
"Seans filmu w Toronto zakończył się katastrofą. Gdy czytałem recenzje, myślałem, że spalę się ze wstydu. Zostałem wypatroszony przez krytyków. Chciałem zapaść się pod ziemię. [...] Wróciłem i obejrzałem film ponownie. Zrozumiałem wówczas, że kocham ten film" - podsumował.
Chris Pine podczas wywiadu uściślił, że praca nad filmem "Poolman" i jego premiera było najlepszym, co go spotkało, pomimo wielu negatywnych opinii. Aktor wyznał, że nie spodziewał się tak dużej fali krytyki, lecz finalnie sprawiła ona, że zobaczył, jak odporny potrafi być. "To był dysonans poznawczy" - powiedział gwiazdor.
"Poolman" w reżyserii Chrisa Pine'a to komedia sensacyjna, której główny bohater Darren Barrenman (w tej roli sam Pine) - typ marzyciela i domorosłego filozofa - zajmuje się dbaniem o czystość basenu w jednej z apartamentowców w Los Angeles. Wspólnie z sąsiadami - grają ich Annette Bening i Danny DeVito - uwielbiają też zakłócać zebrania rady miasta.
Bohater odkrywa "największe oszustwo związane z dostawami wody w historii Los Angeles od czasów 'Chinatown'" i zawiązując sojusz z piękną i wpływową femme fatale, idzie na wojnę ze skorumpowanymi urzędnikami, by uchronić ukochane miasto przed katastrofą. "Poolman" opisywany jest jako połączenie "Big Lebowskiego" z kinem noir oraz nutą "La La Land".
Czytaj więcej: "Poolman": Chris Pine debiutuje jako reżyser