"Kruk" nie wzniósł się na wyżyny. Wpływy z biletów są poniżej oczekiwań
Co poszło nie tak z nowym "Krukiem"? Powody można mnożyć, jednak nie zmienia to jednego faktu - film nie zarabia. Wpływy z biletów są niezadowalające i nawet sam Bill Skarsgård tego nie uratuje.
"Kruk" trafił do kin 23 sierpnia. Film miał być nową wersją okrytej mroczną mgłą wersji z 1994 roku w reżyserii Alexa Proyasa. Bill Skarsgård miał wznieś produkcję na nowe wyżyny i zaprezentować historię miłości, jakiej od dawna nie widzieliśmy.
Niestety, produkcja nie radzi sobie najlepiej w kinach, mimo że mogło znaleźć się grono widzów, którym film mógł przypaść do gustu. Budżet filmu wynosił 50 mln dolarów, jednak w weekend otwarcia, nawet nie zbliżył się do tego, by mógł się choć trochę zwrócić. W samej Ameryce Północnej zarobił zaledwie 4,6 mln dolarów. Jest to fatalny wynik, który zwiastuje wręcz finansową klapę. Dla porównania, tegoroczny letni hit "Deadpool & Wolverine" zrobił w tym samym okresie 18 milionów dolarów.
Nie najlepiej prezentują się też oceny widzów i recenzje krytyków. W serwisie Rotten Tomatoes możemy znaleźć naprawdę przygnębiające liczby. "Kruk" uzyskał od krytyków zaledwie 20% pozytywnych recenzji, a oceny widzów to nieco ponad 60 % - z takim wynikiem produkcja nie otrzyma znaku "świeżości"
Pierwowzór z 1994 roku był nie tylko ciekawym niszowym horrorem, ale przede wszystkim bardzo mrocznym i gotyckim, a śmierć Brandona Lee na planie produkcji, tylko dodała mroku i głębi tej opowieści. Przez lata film obrósł legendą i stał się klasykiem tego gatunku. Tak wysoko postawioną poprzeczkę trudno przeskoczyć.
Jednak późniejsze kontynuacje nie miały tyle szczęścia, co pierwsza część i nie radziły sobie finansowo. Widzowie nie byli zainteresowani kolejnymi produkcjami, które z każdą kolejną premierą zarabiały coraz mniej.
Tegoroczny "Kruk" nie był filmem pożądanym i zanim trafił do kin, przeszedł naprawdę długą drogę oraz wiele zmian obsady i reżysera. Niewiele lepiej było, gdy do sieci trafił pierwszy zwiastun - na produkcję wylała się fala negatywnych komentarzy, do których dołączył się również reżyser filmu z 1994 roku - Alex Proyas. Jego wypowiedzi możecie przeczytać w artykule "Totalna porażka wyczekiwanego filmu. Reżyser oryginału jest nią zachwycony".
Film jest adaptacją powieści graficznej Jamesa O'Barra z 1989 roku. Opowiada on historię Erica Dravena, który wraz ze swoją dziewczyną Shelly zostaje zamordowany przez lokalny gang. Rok po zabójstwie mężczyzna wraca jako upiór, by ukarać winnych zbrodni. W filmie Proyasa w Dravena wcielił się Brandon Lee. W nowej wersji rola ta przypadła Billowi Skarsgardowi.
Nowego "Kruka" wyreżyserował Rupert Sanders, twórca "Ghost in the Shell". W Shelly wcieliła się piosenkarka FKA Twigs. W pozostałych rolach wystąpili Danny Huston, Laura Birn, Sami Bouajila, Jordan Bolger i Isabella Wei.