"Kraven Łowca": Największa klapa 2024 roku? Film zbiera fatalne opinie od widzów i krytyków
Szykuje się jedna z największych klap filmowych 2024 roku. "Kraven Łowca" kosztował aż 130 milionów dolarów, ale zbiera fatalne opinie wśród widzów i krytyków.
"Kraven Łowca" to pełna akcji historia o tym, jak narodził się jeden z najbardziej kultowych złoczyńców Marvela. Aaron Taylor-Johnson wciela się w tytułowego mężczyznę, którego skomplikowana relacja z bezwzględnym ojcem, Nikolaiem Kravinoffem (Russell Crowe), kieruje go na ścieżkę zemsty z brutalnymi konsekwencjami, motywując go do zostania nie tylko największym łowcą na świecie, ale także jednym z najbardziej przerażających.
W przeciwieństwie do poprzednich komiksowych produkcji studia Sony opartych na komiksach Marvela, "Kraven Łowca" otrzymał kategorię wiekową R, co oznacza, że widzowie poniżej 18. roku życia mogą zobaczyć go wyłącznie w towarzystwie pełnoletniego opiekuna.
Chętnych na to nie ma jednak zbyt wielu. "Kraven Łowca" niespecjalnie podoba się widzom, a ponadto otrzymuje niezwykle niskie oceny od recenzentów.
Na opiniotwórczym portalu Rotten Tomatoes oceniło go już ponad stu krytyków i otrzymał od nich zaledwie piętnaście procent pozytywnych ocen. Jedna z niewielu przychylnych opinii przekonuje, że "są sceny, których twórcy nie muszą się wstydzić. Podsycają jednak one przekonanie, że gdzieś pod tym całym bałaganem czai się dużo lepszy film" - napisał "Observer".
"Z pozoru jest efektownie i dużo się dzieje, ale żaden z wątków, nawet tych potencjalnie ciekawych, nie jest należycie pociągnięty. Wszystko jest rwane, chaotyczne, nie mające większego psychologicznego uzasadnienia" - pisał o filmie recenzent Interii Kuba Armata.
"'Kraven', może poza jedną czy dwiema scenami, nie jest zabawny. A te w założeniu najbardziej emocjonujące momenty, w porównaniu do tego, co widziałem już w superbohaterskim kinie, przypominają trochę chałupniczą robotę. Lepiej zobaczyć film przyrodniczy. Tam przynajmniej zwierzęta wyglądają bardziej naturalnie" - dodał krytyk.