Reklama

Kontrowersje i zawiadomienia do prokuratury po spektaklu na Festiwalu Prapremier

Reduta Dobrego Imienia zwróciła się w środę do organizatora Festiwalu Prapremier - Teatru Polskiego w Bydgoszczy, "Polski the Times" i Agencji informacyjnej Polska Press o wyjaśnienia w sprawie kontrowersji wokół zagranicznego spektaklu "Nasza przemoc, wasza przemoc".

Reduta Dobrego Imienia zwróciła się w środę do organizatora Festiwalu Prapremier - Teatru Polskiego w Bydgoszczy, "Polski the Times" i Agencji informacyjnej Polska Press o wyjaśnienia w sprawie kontrowersji wokół zagranicznego spektaklu "Nasza przemoc, wasza przemoc".
Serbsko-chorwacki spektakl "Nasza przemoc, wasza przemoc" nie spodobał się Reducie Dobrego Imienia /materiały prasowe

Zawiadomienia w związku ze spektaklem do prokuratury w środę skierował wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz, posłanka PiS Anna Sobecka i bydgoscy radni PiS Grażyna Szabelska, Krystian Frelichowski i Jarosława Wenderlich. 

Serbsko-chorwacki spektakl został zaprezentowany w niedzielę na Festiwalu Prapremier w reżyserii, a został on opisany m.in. w "Polska the Times".

Reduta Dobrego Imienia chce wyjaśnień na temat przebiegu spektaklu i okoliczności powstania tekstu w "Polska the Times". "Zachodzi bowiem podejrzenie, że obok tego, że podczas przedstawienia miały miejsce bulwersujące i znieważające polskie barwy narodowe sceny, to dodatkowo w tekście prasowym nastąpiło ich przerysowanie i wzmocnienie przez użycie drastycznych opisów. Oznaczałoby to że tekst prasowy doprowadził do wzburzenia opinii publicznej" - głosi oświadczenie przekazane PAP. 

Reklama

W oświadczeniu podkreślono, że "tekst prasowy wywołuje wzburzenie patriotycznej opinii publicznej, która domagając się wyciągnięcia konsekwencji wobec aktorów i organizatorów festiwalu wzywa do działania władze MKiDN i prokuraturę. Tego rodzaju atmosfera, wywołana przez tekst, który ukazał się na portalach będących własnością niemieckiego wydawnictwa, może być z kolei paliwem do przedstawiania Polski i polskich władz jako cenzorów i faszystów ograniczających wolność sztuki".

W oświadczeniu zwrócono uwagę, że spektakl "Nasza przemoc, wasza przemoc" był wielokrotnie wystawiany w całej Europie. 

"Powstał pod egidą niemieckich instytucji kulturalnych. Za każdym razem używana przez aktorkę jest flaga kraju w którym aktualnie odbywa się przedstawienie. Nie należy zatem traktować tego ekscesu jako specyficznie anty-polskiego (...) lecz ogólnie przeciwko wszystkim narodowym tradycjom państw europejskich. (...) Wzywamy wszystkich do zachowania spokoju i nie eskalowania działań, ponieważ o to właśnie chodzi ewentualnym prowokatorom" - podkreślono w oświadczeniu Reduty.

Reduta Dobrego Imienia Polska Liga Przeciw Zniesławieniom zajmuje się inicjowaniem i wspieraniem działań na rzecz prostowania nieprawdziwych informacji nt. historii Polski, pojawiających się w zagranicznych mediach i publikacjach, zwłaszcza informacji o wydarzeniach II wojny światowej. 

Wojewoda Bogdanowicz poinformował w środę, że zawiadomienie do prokuratury dotyczy znieważenie polskiej flagi i obrazy uczuć religijnych. Zaznaczył, że przy składaniu zawiadomienia oparł się na relacjach świadków i informacjach w mediach dotyczących przedstawienia.

- Jestem naprawdę w pewnych obszarach liberalny. Uważam, że powinna być zostawiona przestrzeń dla artystów na wyrażanie swoich potrzeb. Natomiast tutaj zostały przekroczone granice. Na takie rzeczy po prostu musimy reagować - mówił wojewoda na konferencji prasowej.

Posłanka Anna Sobecka swoje wystąpienie do prokuratury poprzedziła pismem do dyrektora Teatru Polskiego Pawła Wodzińskiego, w którym zażądała oficjalnych przeprosin ze strony władz teatru i zapewnienia, że zostaną podjęte wszelkie działania, by nigdy więcej nie dopuścić do podobnych sytuacji.

Sobecka w piśmie zaznaczyła, że to, co miało być interpretacją reżysera na temat faszyzmu nie było sztuką, ale obrzydliwym i wulgarnym przedstawieniem, w którym autor obraził miliony Polaków i katolików.

"Wystawiony spektakl epatował pornografią, zawierał sceny obsceniczne i bluźniercze. Chodzi w szczególności o moment, gdy naga muzułmanka dotyka się w miejscach intymnych, po to, by wyjąć stamtąd zrolowaną polską flagę. Ponadto reżyser w swoim 'dziele' jawnie zakpił ze śmierci krzyżowej Jezusa ukazując scenę, w której postać grająca Chrystusa dokonuje gwałtu na arabskiej dziewczynie" - podkreśliła.

Posłanka dodała, że spektaklu nie można usprawiedliwiać wolnością sztuki, która powinna mieścić się w granicach prawa. "Żyjemy w wolnym kraju, w którym dla wielu ludzi Polska, symbole narodowe oraz katolickie mają wartość większą niż życie. Jak zatem wytłumaczyć żyjącym Powstańcom Warszawskim, że Polska flaga wyjęta z miejsc intymnych kobiety, to wyraz wolności sztuki? Czy to ta sama wolność, o którą walczyli?" - pytała w liście Sobecka.

Posłanka pismo skierowane do dyrektora Wodzińskiego przesłała do wiadomości m.in. prezydenta Bydgoszczy, bowiem miasto jest właścicielem teatru.

"Teatr Polski im. H. Konieczki prowadzony przez dyrektora Pawła Wodzińskiego i dyrektora Bartka Frąckowiaka jest w pełni autonomiczną jednostką, jeśli chodzi o dobór repertuaru, więc Urząd Miasta Bydgoszczy nie ingeruje w wybór spektakli, które prezentowane są w teatrze podczas Festiwalu Prapremier. Odpowiedzialność za dobór repertuaru spoczywa na dyrekcji teatru" - głosi przesłane PAP oświadczenie biura prasowego prezydenta Bydgoszczy.

Do czasu nadania depeszy PAP nie udało się uzyskać komentarza dyrektora teatru.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy