Kolejna głośna rola przystojnego aktora. Od miesięcy wszyscy o nim mówią
Jacob Elordi wcieli się w Monstrum w nowej ekranizacji "Frankensteina", którą dla Netfliksa przygotowuje Guillermo del Toro. Właśnie ogłoszono, że gwiazdor "Euforii" zastąpi w tej roli Andrew Garfielda.
O zaangażowaniu Jacoba Elordiego do "Frankensteina" poinformował portal Deadline. Aktor przyjął rolę, z której ze względu na inne zobowiązania zawodowe musiał zrezygnować Andrew Garfield.
Zdjęcia do nowego projektu Guiilermo del Toro mają rozpocząć się w przyszłym miesiącu. W obsadzie głośnej produkcji Netfliksa znajdą się również: Oscar Isaac, Mia Goth, Christoph Waltz, Felix Kammerer i Lars Mikkelsen.
"To film, który chciałem zrobić przez ostatnich pięćdziesiąt lat, odkąd pierwszy raz zobaczyłem oryginalnego 'Frankensteina'" - wyznał reżyser - "Doznałem wówczas olśnienia. To projekt, który wymagał dużego rozwoju i wielu narzędzi, których nie miałbym dziesięć lat temu. Teraz jestem wystarczająco odważny lub szalony, by zabrać się za to.
W ekranizacji, o której wspomniał del Toro, czyli filmie z 1931 roku, w Monstrum wcielił się Boris Karloff. W kolejnych latach grali je również m.in. Robert De Niro czy Aaron Eckhart.
Jacob Elordi urodził się 26 czerwca 1997 roku w Brisbane w Australii. Ma baskijskie pochodzenie. Pierwsze kroki w aktorstwie stawiał już od najmłodszych lat. Będąc dzieckiem, występował w szkolnych spektaklach teatralnych.
Po raz pierwszy pojawił się na dużym ekranie w wieku 20 lat. W 2017 roku wystąpił jako statysta w filmie "Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara". Rok później w australijskiej komedii "Swinging Safari" zagrał rolę epizodyczną, podobnie jak w horrorze "The Mortuary Collection".
Wielka sława i światowa rozpoznawalność wkroczyła do życia Elordiego, gdy wystąpił w filmie Netfliksa o tytule "The Kissing Booth". W tej amerykańskiej komedii romantycznej, niezbyt pozytywnie przyjętej przez krytyków, aktor wcielił się w postać Noaha Flynna, owianego złą sławą awanturnika, który przechodzi wielką transformację charakteru. Seria "The Kissing Booth" doczekała się aż trzech części.
Jacob Elordi w jednym z ostatnich wywiadów rozpętał burzę, mówiąc, co naprawdę myśli o swojej roli w tej serii. "Nie chciałem grać w tych filmach, zanim w nich zagrałem. Są absurdalne. Nie są uniwersalne. To eskapizm" - powiedział w rozmowie z GQ.
Kolejnym przełomowym występem w karierze Jacoba Elordiego była rola w głośnym tytule HBO Max - "Euforia". Serial skupiał się na losach grupy problematycznych nastolatków. Elordi wcielił się w nim w postać socjopatycznego Nate'a Jacobsa. Do tej pory powstały dwa sezony, trzeci jest w trakcie produkcji.
Elordiego widzowie mogli także oglądać w filmie "Głęboka woda" z 2022 roku, gdzie zagrał u boku Bena Afflecka i Any de Armas.
Jacob Elordi z pełnym przekonaniem może uznać rok 2023 za udany pod względem występów filmowych. W grudniu na platformie Prime Video zadebiutował nowy film z jego udziałem - "Saltburn". Elordi zagrał w nim rolę pierwszoplanową, a widzowie oszaleli nie tylko na punkcie filmu, ale także jego bohatera.
Akcja filmu "Saltburn" osadzona została w połowie pierwszej dekady XXI wieku i koncentruje się wokół osoby studenta uniwersytetu w Oxfrodzie Olivera Quicka (Barry Keoghan), który zaprzyjaźnia się z pochodzącym z arystokratycznej rodziny Felixem Cattonem (w tej roli Elordi). Kiedy zostaje zaproszony do jego rodzinnej posiadłości w Saltburn, obaj spędzą "wakacje, których nigdy nie zapomną".
Jacob Elordi stanął również przed wyzwaniem zagrania Elvisa Presleya w filmie "Priscilla" Sofii Coppoli. Aktor nie miał łatwego zadania, bowiem w zeszłym roku powszechnie chwaloną kreację aktorską króla rock'n'rolla stworzył Austin Butler w obrazie "Elvis", za którą został nagrodzony Złotym Globem. O tym, jak mu poszło, przekonamy się 9 lutego, gdy "Priscilla" zadebiutuje na ekranach polskich kin.