"Klub włóczykijów": Karolak bandytą
W piątek, 10 lipca, mija 90. rocznica urodzin Edmunda Niziurskiego. "Klub włóczykijów" - komedia na motywach jego kultowej powieści - wkrótce w kinach!
18 września do kin trafi "Klub włóczykijów" - komedia zainspirowana powieścią mistrza literatury młodzieżowej Edmunda Niziurskiego. Scenariusz oparto na motywach z książki "Klub włóczykijów, czyli trzynaście przygód wujka Dionizego". Film, w reżyserii Tomasza Szafrańskiego, z Tomaszem Karolakiem i Wojciechem Mecwaldowskim w rolach pierwszoplanowych, opowiada o trzynastoletnim Kornelu, który wraz ze swoim ekscentrycznym wujem Dionizym i przyjaciółmi wyrusza na poszukiwanie owianego tajemnicą skarbu, pozostającego w ukryciu od czasów drugiej wojny światowej.
Według wielu ludzi pióra, Edmund Niziurski (ur. 10.07.1925 w Kielcach, zm. 9.10.2013 w Warszawie) nie był jedynie wyróżniającym się pisarzem powieści młodzieżowych, lecz po prostu pisarzem doskonałym, wręcz wybitnym. Tej opinii nie kryje niejeden twórca "dorosłej" literatury. Jerzy Pilch potrafi z głowy recytować fragmenty jego utworów. Krzysztof Varga powraca do książek Niziurskiego w swych felietonach, a dramaturg i scenarzysta Wojciech Tomczyk wielokrotnie podkreślał rażącą siłę jego dialogów. Fantastyczny świat tej prozy stał się inspiracją dla kilku tytułów filmowych, m.in. "Niewiarygodnych przygód Marka Piegusa" (1959), "Sposobu na Alcybiadesa" (1964) czy "Siódmego wtajemniczenia" (1969).
Na czym polegała wyjątkowość Niziurskiego? Według Vargi, opisywał on "łobuzów", młodych chłopaków, takimi jacy byli, niemal bez dydaktycznych zapędów. Krytyk Piotr Bratkowski dostrzegał w jego książkach - delikatnie tylko kamuflowane - wezwanie do buntu. Wszyscy czytelnicy prozy Niziurskiego doceniali jego nasycone absurdem poczucie humoru, nieco groteskowe ukazywanie PRL-owskich realiów i zręcznie stylizowane, mieszające potoczność i wyrafinowany dowcip, dialogi. Ale fenomen Niziurskiego polega też na tym, że stworzył w swych najlepszych utworach całkiem osobny świat, pokazany z punktu widzenia outsiderów - dojrzewających chłopców nie zawsze akceptowanych przez otoczenie, a więc kolegów i szkołę.
Twórca młodego pokolenia, o sporym doświadczeniu telewizyjnym i scenopisarskim - Tomasz Szafrański, kończy właśnie pracę nad adaptacją "Klubu włóczykijów". Wydaje się być świadomy literackich i filmowych walorów twórczości Niziurskiego, a do ról doktora Bogumiła Kadrylla i Wieńczysława Nieszczególnego zaangażował Tomasza Karolaka i Wojciecha Mecwaldowskiego. Może tym razem świat Niziurskiego znajdzie w pełni satysfakcjonujące ekranowe spełnienie? Życzyliby sobie tego jego czytelnicy z kilku już pokoleń.
Kornel i Maks spędzają wakacje przed ekranem komputera i nie myślą o powrocie do nudnego realu. Wszystko zmienia nagła wizyta czarnej owcy rodziny, wuja Dionizego. Nieobliczalny krewny wciąga chłopców do prawdziwego świata, pełnego nieoczekiwanych wydarzeń i niezwykłych postaci. Pod ich przewodnictwem Klub włóczykijów wyrusza w podróż, której celem jest odnalezienie skarbu ukrytego przed laty przez pradziadka Kornela. Sprawy komplikują się, gdy na drogocenny trop wpadają również przebiegli bandyci - Dr Kadryll (Karolak) i jego niezdarny pomocnik Wieńczysław Nieszczególny (Mecwaldowski). Rozpoczyna się, pełen komicznych pomyłek i zaskakujących zwrotów akcji, wyścig z czasem. Taka przygoda zdarza się raz w życiu!