"Kler" przebił "Avatara"
To co przez długie lata wydawało się niemożliwe, właśnie stało się faktem. Po nieco ponad trzech tygodniach od premiery, "Kler" - megahit Wojtka Smarzowskiego osiągnął frekwencję 4 144 061 widzów i przebił wynik "Avatara" - najpopularniejszego do tej pory zagranicznego filmu w polskim box office.
Kosztująca 237 mln dolarów superprodukcja 3D Jamesa Camerona od dziewięciu lat niezachwianie zajmowała czwarte miejsce w zestawieniu największych hitów frekwencyjnych nad Wisłą, ustępując tylko ekranizacjom lektur szkolnych. Przetasowania, jakie za sprawą "Kleru" zachodzą w polskim box office, najpewniej na tym się nie skończą. "Kler" goni już wynik "Quo Vaids", który z liczbą 4 300 351 widzów od 17 lat niezachwianie jest najpopularniejszą krajową produkcją wyświetlaną w polskich kinach w XXI wieku.
"Ogniem i mieczem" oraz "Pana Tadeusza" raczej nie dogoni, ale trzecie miejsce na liście największych hitów frekwencyjnych w polskich kinach po 1989 roku jest jak najbardziej realne.
Wielkie sukcesy film Smarzowskiego odnosi również poza granicami Polski. Obraz, o którym rozpisują się prestiżowe zachodnie media, na czele z "The New York Times" i "The Guardian", tylko w premierowy weekend w Wielkiej Brytanii i Irlandii zarobił 1,32 miliona dolarów i z miejsca zdobył status najlepszego otwarcia w historii polskiego kina wyświetlanego za granicą. A to zapewne dopiero początek zagranicznych triumfów "Kleru". Przypomnijmy, że dzieło Smarzowskiego zostało sprzedane do imponującej liczby terytoriów, obejmujących kraje Europy (Austria, Niemcy, Belgia, Holandia, Luksemburg, Dania, Irlandia, Wielka Brytania, Islandia, Norwegia, Szwecja) oraz Ameryki Północnej (Kanada i USA).
Film Smarzowskiego udowodnia, że pod względem frekwencji nie ma dla niego rzeczy niemożliwych! Obraz zanotował kolejno: najlepsze otwarcie filmu na przestrzeni ostatnich 30 lat, najlepszy drugi, trzeci i czwarty weekend w historii oraz rekord czasowy, w jakim udało się przekroczyć próg trzech milionów widzów.
"Kler" to historia trójki duchownych, których wzloty i upadki udowadniają, że księżom, podobnie jak społeczności wiernych, nic co ludzkie nie jest specjalnie obce. W rolach głównych popis wielkiego aktorstwa dają Arkadiusz Jakubik, Robert Więckiewicz, Jacek Braciak oraz - po raz pierwszy u Smarzowskiego - Janusz Gajos. W doskonałej, pełnej gwiazd obsadzie znaleźli się także m.in.: Joanna Kulig, Katarzyna Herman, Rafał Mohr, Robert Wabich, Henryk Talar i Izabela Kuna.
Przed kilkoma laty tragiczne wydarzenia połączyły losy trzech księży katolickich. Teraz, w każdą rocznicę katastrofy, z której cudem uszli z życiem, duchowni spotykają się, by uczcić fakt swojego ocalenia. Na co dzień układa im się bardzo różnie. Lisowski (Jacek Braciak) jest pracownikiem kurii w wielkim mieście i robi karierę, marząc o Watykanie. Problem w tym, że na jego drodze staje arcybiskup Mordowicz (Janusz Gajos), pławiący się w luksusach dostojnik kościelny, używający politycznych wpływów przy budowie największego sanktuarium w Polsce...
Drugi z księży - Trybus (Robert Więckiewicz) w odróżnieniu od Lisowskiego jest wiejskim proboszczem. Sprawując posługę w miejscu pełnym ubóstwa, coraz częściej ulega ludzkim słabościom. Niezbyt dobrze wiedzie się też Kukule (Arkadiusz Jakubik), który - pomimo swojej żarliwej wiary - właściwie z dnia na dzień traci zaufanie parafian. Wkrótce historie trójki duchownych połączą się po raz kolejny, a wydarzenia, które będą mieć miejsce, nie pozostaną bez wpływu na życie każdego z nich.