Kit Harington: Cena sukcesu
Światową sławę zyskał, występując w serialu "Gra o tron", który w swoim czasie zdobywał szczyty popularności. Po latach przyznał jednak, że rola Jona Snowa wiele go kosztowała. Jakie były największe wyzwania, jakie przed nim postawiono? Kit Harington kończy dziś 35 lat, z tej okazji warto przyjrzeć się jego karierze.
Kit Harington, a w zasadzie Christopher Catesby Harington urodził się 26 grudnia 1986 w Londynie. Jest synem Deborah Jane z domu Catesby, która jest dramaturgiem oraz przedsiębiorcy Davida Haringtona. W 2008 ukończył Royal Central School of Speech and Drama przy Uniwersytecie Londyńskim. Początkowo chciał zostać dziennikarzem.
W 2008 roku dostał angaż do roli Alberta w adaptacji "War Horse", która była wystawiana przez Royal National Theatre. Sztuka otrzymała dwie nagrody Laurence Oliver Award i przyniosła aktorowi pewną rozponawalność.
Przełomowym momentem w karierze aktora był angaż do serialu "Gra o tron". Wcielił się w postać Jona Snowa.
Za tę rolę otrzymał w 2012 nominację do Saturna w kategorii najlepszy drugoplanowy aktor telewizyjny. Z kolei w 2016 został nominowany do Nagrody Emmy w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy w serialu dramatycznym.
Serialowa adaptacja "Pieśni lodu i ognia" George'a R. R. Martina była jedną z najpopularniejszych i najbardziej docenianych telewizyjnych produkcji ostatnich lat, liczy osiem sezonów.
W ostatnim odcinku siódmego sezonu dowiedzieliśmy się, że postać grana przez Haringtona - Jon Snow - tak naprawdę nazywa się Aegon Targaryen. Jest on więc bratankiem Daenerys Targaryen, w którą wciela się Emilia Clarke. Nie przeszkodziło to oczywiście, by w końcowym odcinku para dostała do zagrania namiętne sceny.
Harington przyznał w wywiadzie, że razem z Clarke czuli się w zaistniałej sytuacji co najmniej niezręcznie.
"Pytałem 'Jak powinno wyglądać seksualne napięcie w tej scenie?', a ona na to: 'Przestań gadać o seksualnym napięciu!'" - zdradził aktor.
"Mówiłam 'Możesz przestać? Pokaż mi jakieś seksowne oczka, a nie mów tyle o tej całej seksualnej chemii'" - dodała rozbawiona Clarke.
Rola charyzmatycznego Jona Snowa w serialu "Gra o tron" jest niewątpliwie najważniejszą pozycją w aktorskim portfolio Kita Haringtona. Występ w produkcji, która zdołała pobić wszelkie rekordy popularności i zdobyć ogromne uznanie zarówno widzów, jak i krytyków, sprawił, że nieznany szerszej widowni brytyjski aktor teatralny z miejsca stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd szklanego ekranu.
Harington musiał jednak zapłacić dość wysoką cenę nagłej sławy. Jak ujawnił, goszcząc w podcaście "The Jess Cagle Show", praca nad kultową serią była na tyle stresująca, że ucierpiało na tym jego zdrowie psychiczne.
I podkreślił, że mimo kłopotów zdrowotnych występ w produkcji uznaje za cenne doświadczenie. "Nie zmienia to faktu, że jestem dumny, że mogłem być częścią czegoś tak wyjątkowego. Trzymam kciuki za powstające spin-offy serii. Na pewno będę je oglądać" - dodał aktor.
Harington nie omieszkał wspomnieć, że "Gra o tron" odmieniła nie tylko jego karierę, ale i życie prywatne, za co jest ogromnie wdzięczny. To właśnie na planie serialu rozkwitło wszak uczucie między nim, a wcielającą się w nieustraszoną Ygritte Rose Leslie, z którą latem 2018 roku wziął ślub. Niespełna rok temu na świat przyszło ich pierwsze dziecko.
W filmie zadebiutował w 2012 roku rolą Vincenta w "Silent Hill: Apokalipsa" Za tę rolę został nagrodzony tytułem "aktora roku" w ramach nagród Young Hollywood Awards w 2013.
W 2014 roku wystąpił w filmie Paula W.S Andersona "Pompeje". Wcielił się w niewolnika Milo walczącego z czasem, by uratować życie swej przeznaczonej innemu (Kiefer Sutherland) ukochanej (Emily Browning).
Kit Harington na planie często bywał fizycznie poturbowany, a w jednej ze scen walki na miecze złamał sobie palec . Aby być wiarygodnym w licznych scenach walki w przerwie pomiędzy poszczególnymi scenami musiał podnosić ciężary, ażeby mieć nieustannie napięte mięśnie i w ten sposób wyglądać na silniejszego od wszystkich kaskaderów, z którymi walczy w filmie.
W tym samym roku zobaczyć mogliśmy go w produkcji "Siódmy syn", a w 2017 zagrał jedną z głównych ról w miniserialu "Spisek prochowy", którego był współtwórcą. Ostatnio wystąpił m.in. w filmie "Eternals".