Reklama

Kim jest gwiazda horroru "Kod zła"? To nie jest jej pierwszy film grozy!

Kinematografia wzbogaciła się o kolejną gwiazdę, której raczej nie zapomnimy na długo. W filmie "Kod zła" zobaczymy Maikę Monroe, która wcieliła się w rolę agentki FBI. Jednak nie jest to jej pierwszy występ. Co wiemy o Maice Monroe?


Maika Monroe już teraz stara się na ekranach kin rozwiązać sprawę seryjnego mordercy. W filmie "Kod zła" wcieliła się w agentkę FBI, która jest dopiero na początku swojej kariery śledczej. Jednak w przeciwieństwie do swojej bohaterki, Monroe ma już pewne doświadczenie i pojawiła się już kilkukrotnie na ekranach i to w naprawdę dobrych produkcjach. Przyjrzyjmy się sylwetce aktorki, której kariera nabiera tempa. 

Reklama

Maika Monroe, czyli Jay z "Coś za mną chodzi"

Maika Monroe, a właściwie Dillon Monroe Buckley, pochodzi z Santa Barbara i przygodę z aktorstwem zaczęła w 2006 roku. Wcześniej była bardzo zainteresowana kitesurfingiem. Pasję do tego sportu zaszczepił w niej ojciec i jako trzynastolatka zaczęła swoją przygodę z deską. Obecnie jest zawodową kitesurferką, ale pojawiła się w niej chęć do występowania na ekranach.

Na ekranach pojawiła się po raz pierwszy poprzez film grozy "Bad blood" z 2006 roku. To był dopiero wstęp do jej przygody z filmem, ponieważ nieprzerwanie od 18 lat pojawia się przeróżnych produkcjach, choć nie da się ukryć, że chyba wybrała już swój ulubiony gatunek, jakim są horrory i filmy grozy. 

Po raz pierwszy w głównej roli została obsadzona w 2014 roku w filmie "Coś za mną chodzi", za co otrzymała wiele pozytywnych recenzji. Później pojawiła się w ekranizacji powieści młodzieżowej "Piąta fala", a także produkcji Netfliksa "Tau".  

"Kod zła": Będzie jej najlepszym występem?

Do kin już trafił film z jej najnowszą kreacją. "Kod zła" zapowiada się dobrze, jednak otrzymanie tej roli nie było tak pewne jak mogło się jej wydawać. Po wyjściu z castingu była przekonana, że pracę ma w kieszeni, jednak reżyser nie był przekonany do jej występu. 

"Wyszłam z castingu w znakomitym nastroju, ale potem mój agent powiedział mi, że Oz nie jest pewny, czy nadaję się do tej roli. Byłam załamana, bo musiałam ją zagrać" - wspominała. "Czasem tak jest, gdy dostajesz scenariusz. Czujesz, że musisz tam wystąpić". 

Aby przechylić szalę na swoją korzyść, postanowiła wybrać kilka scen ze scenariusza i nagrać swoją interpretację, którą następnie wysłała reżyserowi. Pomysł okazał się być strzałem w dziesiątkę. W najnowszej produkcji pojawi się u boku Nicolasa Cage’a, który praktycznie nigdy nie wychodził z roli, aż do ostatniego dnia na planie. Aktorka zdradziła, że doświadczony aktor miał dla niej kilka miłych słów

"Pochylił się w moim kierunku i powiedział, że jest moim wielkim fanem. A ja rozejrzałam się dookoła, bo nie wiedziałam, czy wszyscy to usłyszeli. Czy to wyłapali? Bo Nick Cage właśnie powiedział, że jest moim fanem. To były dla mnie szalone chwile" 

Maika Monroe: Plany na przyszłość

Niedługo po zakończeniu zdjęć do "Kodu zła" ogłoszono rozpoczęcie prac nad sequelem do "Coś za mną chodzi". Aktorka daje nadzieję na fascynujące rozwinięcie historii, a scenariusz "zaskoczył" ją.  

Życie prywatne

Rodzice Maiki Monroe nie są związani z aktorstwem. Jej ojciec jest budowlańcem, a jej matka tłumaczką języka migowego. Do tej pory aktorka spotykała się kilkoma gwiazdami kina. Przez długi czas była związana z Joe Kerrym — gwiazdą serialu "Stranger Things", w którym wciela się w rolę Steve’a. Para spotykała się przez pięć lat. 

Niedawno aktorka oficjalnie potwierdziła, kim jest jej nowy wybranek. Na początku czerwca na Instagramie pojawiło się zdjęcie, na którym widać, że nowym partnerem Monroe jest Dalton Gomez — były mąż Ariany Grande. 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Maika Monroe | Kod zła
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy