Kevin Costner: Życie jak western
Aktor, reżyser, biznesmen, sportowiec - 58-letni zdobywca Oscara nie daje sobie chwili wytchnienia. Dziś Kevin Costner czuje się najlepiej, gdy ze swoim zespołem country wyrusza w kolejną trasę.
Gwiazdor nie rozpieszcza fanów, którzy wyczekują jego nowych filmów. Miniserial telewizyjny - western "Hatfields & McCoys", który w święta miał polską premierę w kanale AXN - jest pierwszą od roku produkcją z jego udziałem.
- To inspirowana autentycznymi wydarzeniami opowieść z czasów wojny secesyjnej o dwóch zwaśnionych klanach - opowiada Costner.
- Uwielbiam westerny, zagrałem w wielu z nich. Najważniejsza rzecz, jakiej się nauczyłem o Dzikim Zachodzie, to ta, że kowboj musi mieć idealnie dobrany kapelusz. Jeśli nie pasuje do twarzy, jego właściciel wygląda, jakby iloraz inteligencji nagle spadł mu o 20 punktów - śmieje się producent serialu i odtwórca jednej z głównych ról, Anse'a Hatfielda.
Na to, by obejrzeć go znów w kinie - po prawie trzyletniej przerwie - widzowie będą musieli jeszcze poczekać. Costner wcielił się tym razem w ojca Supermana w "Człowieku ze stali", którego premierę zaplanowano na czerwiec.
- Dziś rzadziej pracuję w przemyśle rozrywkowym, ale moje życie to znacznie więcej niż Hollywood - zapewnia ojciec siedmiorga dzieci. Troje najmłodszych wychowuje z drugą żoną, 19 lat młodszą projektantką torebek Christine Baumgartner.
- Ludzie ciągle chcą mnie widzieć w roli odnoszącego sukcesy aktora, jakim byłem w latach 80. i 90. A dziś zajmuję się głównie nalewaniem mleka do kubków i zmienianiem pieluch - mówi.
To jednak niecała prawda. Costner jest odnoszącym sukcesy biznesmenem. Ma m.in. zarabiające fortunę kasyno i wyłożył 20 milionów dolarów na produkcję "wirówki" do oddzielania ropy naftowej od wody, np. po katastrofach tankowców. Kontrakt na sprzedaż tej maszyny zawarł już m.in. z rządem USA.
Ma również zespół country "Kevin Costner & Modern West", w którym gra na gitarze, śpiewa i pisze teksty. - Lubię opowiadać historie. Wszystko jedno, czy, jak w piosence, trwają kilka minut, czy kilka godzin, jak w filmie. Śpiewam o miłości i wojnie. Właściwie tylko o tym - śmieje się Costner, który 22 lata temu dostał Oscara za reżyserię "Tańczącego z wilkami".
W kinie nie wraca jednak do tych samych opowieści. Chyba jako jedyny hollywoodzki gwiazdor nie zagrał w sequelu żadnego ze swoich kinowych przebojów, choć ciągle dostaje takie propozycje.
- Scenariusze kontynuacji moich filmów nie były tak dobre jak oryginały - tłumaczy. - Nie gram w przypadkowych produkcjach, choć jestem aktorem z przypadku i właściwie mam naturę robotnika.
I rzeczywiście: zanim trafił na wybiegi dla modeli i na plan filmowy, pracował jako rybak, kierowca ciężarówki i woził autokarem turystów po Hollywood. Teraz najchętniej spędza czas na swoim ranczo w Kolorado - jeździ konno albo wędruje po górach.
I dużo ćwiczy: były zawodnik narodowej ligi baseballu regularnie bierze udział w zawodach golfa amatorów i gra w koszykówkę. Zagorzały kibic klubu piłkarskiego Arsenal Londyn, żeby obejrzeć mecz ulubionej drużyny, gotów jest w każdej chwili polecieć za ocean.
W swojej 32-letniej karierze często grał sportowców, ale dla fanów pozostanie głównie twardzielem, takim jak w "Nietykalnych" (1987) albo amantem z "Bodyguarda" (1992). W Hollywood ma zresztą opinię podrywacza.
- Nie jestem kobieciarzem, to wizerunek stworzony na użytek ról - tłumaczy. - Może kobiety uważają mnie za atrakcyjnego, ale nie przywiązuję wagi do swojego wyglądu. Facetowi nie wypada ciągle przeglądać się w lustrze, a najwyżej w oczach ukochanej - żartuje.
I nie boi się, że przestanie się podobać albo że widzowie o nim zapomną. - Wolę zagrać koncert niż wciąż rozdawać autografy na czerwonym dywanie. Ale zawsze mogę powiedzieć: wystąpiłem w hollywoodzkich przebojach. Gdyby moje życie było filmem, byłby to western i na pewno nie dodałbym do obecnego scenariusza ani jednej linijki - twierdzi aktor.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!