Keanu Reeves: Najlepszy gość w Hollywood? "Nikt nie powie o nim złego słowa"
Z racji swych występów w serii filmów o Johnie Wicku Keanu Reeves może się kojarzyć wielu osobom z tym groźnym typem, który — cytując klasyka — "w ryj dać może, dać". Nic bardziej mylnego. Reeves od lat ma status jednego z najsympatyczniejszych i najprzystępniejszych celebrytów. Zapracował na to latami bezinteresownych i sympatycznych gestów. Oto niektóre z nich.
Zamiast rozbijać się limuzynami, Reeves korzysta z komunikacji miejskiej. W 2015 roku jeden z fanów zauważył go w metrze i zaczął ukradkiem nagrywać. Oczywiście powinien wcześniej spytać o pozwolenie, ale zostawmy to. Uchwycił dzięki temu, jak aktor w pewnym momencie zauważa kobietę z ciężką torbą i zaraz oferuje jej swoje miejsce. Prosty gest, który szybko stał się viralem i podbił serca internautów.
Inną historią podzielił się James Dator na swoim koncie na Twitterze. W 2001 roku mężczyzna pracował jako kasjer w jednym z kin. Reeves przyszedł tam obejrzeć film "Z piekła rodem" z Johnnym Deppem w roli głównej. Dator miał wtedy 16 lat i za wszelką cenę pragnął dostać autograf aktora, ale nie potrafił się zdobyć na poproszenie wprost. Zamiast tego zaproponował, że użyczy Reevsowi swojej zniżki pracowniczej. Oznaczałoby to, że aktor musiałby podpisać jego kartę pracy i tak oto nastolatek zdobyłby upragniony podpis. Reeves nie chciał jednak z tego skorzystać. "Nie pracuję tu" - uciął dyskusję, zapłacił za cały bilet i odszedł w swoją stronę.
Dator wrócił natomiast do swojej pracy. "Dwie minuty później ktoś zapukał do moich drzwi. Myślałem, że to mój szef. A to był Keanu" - pisał Dator. Aktor miał w jednej dłoni rożek z gałką lodów, w drugiej paragon. Domyślił się, że chłopak chciał od niego autograf, więc kupił pierwszą rzecz z brzegu, byle tylko móc się na czymś podpisać. Wręczył mu paragon z autografem i skierował się do sali kinowej, po drodze spokojnie wyrzucając lody.
Na historię mężczyzny zareagowali inni użytkownicy Twittera. Jeden z nich zdradził, że spotkany przypadkowo gwiazdor nie miał problemu, by znaleźć chwilę na krótką pogawędkę z fanem. Pozwolił także zrobić sobie kilka zdjęć — cierpliwie czekał, aż chociaż jedno z nich wyjdzie. Jego fan był tak zestresowany, że trzęsły mu się ręce i większość selfie wyszła niewyraźnie.