Reklama

Kathryn Bigelow broni swojego filmu

Kathryn Bigelow napisała list otwarty w obronie swojej produkcji "Wróg numer jeden", gdyż kontrowersje, jakie wywołały sceny tortur ukazane w filmie, mogą jej zaszkodzić w wyścigu po Oscara.

Bardzo naturalistyczny obraz opowiadający o polowaniu na Osamę Bin Ladena, znajduje się wśród kandydatów ubiegających się o tegorocznego Oscara za najlepszy film. Produkcja Bigelow jest poza tym nominowana w czterech innych kategoriach.

Reżyserka boi się jednak, że zostanie pominięta przez Akademię Filmową, ponieważ w jej dziele zawarte są sceny, które sugerują, że amerykańskie agencje wywiadowcze podczas poszukiwań przywódcy Al-Kaidy stosowały tortury, aby wydobywać z postronnych osób informacje. Sceny te wywołały falę krytyki ze strony polityków i oficerów Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) oraz protest przed premierą filmu w Waszyngtonie.

Reklama

Aktorzy Martin Sheen oraz Ed Asner nakłaniali wręcz do bojkotu filmu, co spowodowało, że Bigelow postanowiła zwrócić się bezpośrednio do widzów, pisząc artykuł dla "The Los Angeles Times".

Artystka, która została pierwszą kobietą nagrodzoną Oscarem dla najlepszego reżysera w 2009 roku, zaznaczyła, że jej obraz nie powinien być przekreślany za poruszenie tak drażliwego tematu, jakim są tortury, ponieważ Hollywood musi kontynuować tradycję, jaką jest ukazywanie realiów wojny na wielkim ekranie.

"Teraz, gdy 'Wróg numer jeden' trafił na ekrany kin, wszyscy dookoła pytają mnie, czy jestem zaskoczona całym zamieszaniem, które powstało wokół filmu" - napisała reżyserka.

"Przede wszystkim popieram prawo wszystkich Amerykanów do swobodnego tworzenia dzieł sztuki oraz przemawiania do ich sumienia bez ingerencji rządu. Byłam pacyfistką przez całe życie i popieram każdy protest przeciwko używaniu tortur... Ale zastanawiam się, czy odczucia, które wywołał ten obraz, mogłyby być skierowane bardziej w kierunku tych, którzy ustanowili oraz nakazali taką politykę dla USA, a nie filmu, który po prostu przekazuje historię na ekranie - dodała.

"Jestem dumna z bycia w tej części społeczności Hollywood, która kontynuuje tradycję kina wojennego. Oczywiście żaden z tych filmów nie byłby możliwy do zrealizowania, gdyby twórcy stronili od ukazywania ciężkich realiów walki" - przekonywała Bigelow.

I podsumowała: "Osama Bin Laden nie został pokonany przez superbohaterów, który sfrunęli do nas z nieba. Został pokonany przez zwyczajnych Amerykanów, którzy walczyli dzielnie, nawet jeśli musieli balansować na granicy moralności, po to, aby chronić swój naród".

Nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej zostaną wręczone 24 lutego w Los Angeles.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Wróg numer jeden | wróg | film | wróg numer jeden | Kathryn Bigelow | Oscary 2013
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy