Reklama

Kate Hudson: Najgorszy ekranowy pocałunek

Słynne hollywoodzkie aktorki rozmawiały niedawno w podcaście „The goop Podcast” i podzieliły się z fanami wspomnieniami na temat intymnych scen, jakie nakręciły w swojej karierze. Okazuje się, że nie wszystkie związane z nimi doświadczenia były dla gwiazd przyjemne. „Prawdę mówiąc, czuję, że nie miałam zbyt utalentowanych partnerów do całowania. Powinnam trafiać lepiej” – wyznała szczerze Hudson.

Słynne hollywoodzkie aktorki rozmawiały niedawno w podcaście „The goop Podcast” i podzieliły się z fanami wspomnieniami na temat intymnych scen, jakie nakręciły w swojej karierze. Okazuje się, że nie wszystkie związane z nimi doświadczenia były dla gwiazd przyjemne. „Prawdę mówiąc, czuję, że nie miałam zbyt utalentowanych partnerów do całowania. Powinnam trafiać lepiej” – wyznała szczerze Hudson.
Kate Hudson /AXELLE/BAUER-GRIFFIN /East News

Kręcenie intymnych scen nie należy do ulubionych momentów pracy aktorów. Wielu z nich podkreśla, że obecność filmowej ekipy, kamer i presja związana z tym, by jak najlepiej oddać emocje bohaterów, bywa źródłem dużego dyskomfortu. Jak przyznają Kate Hudson i Gwyneth Paltrow, nawet najbardziej pamiętne pocałunki, które wzruszały miliony oglądających widzów, w chwili ich nagrywania u aktorów wywoływały raczej rozbawienie lub zażenowanie. Gwiazdy postanowiły wrócić wspomnieniami do tych najbardziej nieprzyjemnych doświadczeń związanych z całowaniem się przed kamerą.

"Prawdę mówiąc, czuję, że nie miałam zbyt utalentowanych partnerów do całowania. Powinnam trafiać lepiej" - wyznała Hudson w rozmowie z Paltrow, goszcząc w podcaście "The goop Podcast". W tym kontekście aktorka wspomniała o trudnościach, jakie miała podczas kręcenia scen pocałunków z Matthew McConaugheyem, który partnerował jej w komedii "Nie wszystko złoto, co się świeci". Wcielili się oni w rozwiedzioną parę łowców skarbów. Byli małżonkowie podejmują się zadania odnalezienia zatopionego statku, na którym rzekomo znajdują się skrzynie z egzotycznymi kosztownościami.

Okazuje się, że przez niesprzyjające warunki, nagrywanie scen pocałunków było nie lada wyzwaniem. "Problem polegał na tym, że gdy tylko mieliśmy się pocałować, działo się coś niespodziewanego, jak wielki podmuch wiatru albo pojawiający się znikąd katar u Matthew. W filmie 'Nie wszystko złoto, co się świeci' były momenty, że czułam się, jakbym pływała w oceanie. Matthew miał zasmarkaną całą twarz" - wyznała ze śmiechem Hudson.

Reklama

I dodała, że z uwagi na przyjacielską relację łączącą ją z gwiazdorem, chwilami czuła się, jakby grała owe sceny... z bratem.

Podobne doświadczenie miała Paltrow, która wystąpiła u boku Roberta Downeya Jr. w "Iron Manie" oraz filmowej serii "Avengers". "Kiedy się pocałowaliśmy, pomyślałam: Niech to, czuję się dosłownie jakbym całowała własnego brata" - zdradziła aktorka.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Kate Hudson | Gwyneth Paltrow
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy