Reklama

Już się nie boi

Niedawno Uma Thurman skończyła 42 lata i twierdzi, że nigdy nie była szczęśliwsza. Wkrótce ponownie zostanie mamą, a w kinach będzie można zobaczyć nowe filmy z jej udziałem

Trudno jej nie zauważyć - 183 centymetry wzrostu, niebanalna uroda i słynne długie nogi uczyniły z niej jedną z najbardziej pożądanych aktorek świata. Niezwykłe imię hinduskiej bogini światła i księżyca wybrał dla niej ojciec, pierwszy buddyjski mnich pochodzenia amerykańskiego i profesor religioznawstwa na Uniwersytecie Columbia.

W wieku 16 lat Uma zaczęła pracować jako modelka w Nowym Jorku, a już rok później dostała pierwszą rolę w filmie ("Kiss Daddy Goodnight"). Od początku kariery lubiła eksperymentować. Zagrała wiele zapadających w pamięć charyzmatycznych bohaterek, chyba we wszystkich gatunkach filmowych: od thrillerów i horrorów po filmy dla dzieci. Była w nich naiwną blondynką, wyrachowaną morderczynią, a nawet grecką boginią miłości z płótna Botticellego i superdziewczyną z komiksu.

Reklama

Gwiazdą światowego formatu uczynił ją pod koniec XX wieku jeden z najbardziej charakternych reżyserów w Hollywood, Quentin Tarantino, który nazywa Umę swoją muzą. Współpraca przy "Pulp Fiction", a potem dwóch częściach "Kill Billa" przyniosły jej nie tylko wielką popularność, ale też nominację do Oscara oraz trzech Złotych Globów dla najlepszej aktorki dramatycznej.

Jedyny dotąd zdobyty Złoty Glob otrzymała w 2003 roku za rolę w telewizyjnej ekranizacji sztuki teatralnej Laury Cahill "Histeryczna ślepota".

Ostatnio zagrała zabójczą Meduzę w przygodowym filmie fantasy "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Złodziej Pioruna" oraz romantyczne bohaterki w komediach "Przypadkowy mąż" i "Mama w opałach".

W tym roku będziemy mogli zobaczyć ją na dużym ekranie w nowych rolach: w nakręconym na podstawie powieści "Bel Ami" Guy'a de Maupassanta dramacie "Uwodziciel" oraz w produkcjach "Savages" (wrzesień 2012) i "Playing the Field" (grudzień 2012). Na polskie premiery czekać też będą jej kolejne filmy: "Girl Soldier" i "Movie 43".

We wchodzącym w piątek, 25 maja, do kin "Uwodzicielu" Uma wcieliła się w piękną i wpływową Madeleine, która najwyżej ceni sobie niezależność i własne pasje.

"Doskonale ją rozumiem, bo dziś myślę podobnie" - zwierzyła się w wywiadzie dla francuskiego magazynu.

I dodała: "W moim życiu zaczęło być naprawdę fajnie, gdy przekroczyłam 40. Już nie boję się, że wypadnę z rynku, bo kolejna ciąża (latem urodzi trzecie dziecko) zniszczy moją urodę albo, że nie dam sobie rady bez mężczyzny u boku. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa, pewna siebie i pełna optymizmu jak teraz".


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

To i Owo
Dowiedz się więcej na temat: Uwodziciel | Uma Thurman | boja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy