Julianne Moore: Profesjonalizm i kobiecość
Jest wzorem naturalności, kobiecości i profesjonalizmu. W życiu uporządkowana i zorganizowana, na pierwszym miejscu stawia swoje rodzinne szczęście. Nie przeszkodziło jej to w zdobyciu Oscara i trzech Złotych Globów. Tak jak jej bohaterka Gloria Bell, Julianne Moore lubi zwyczajność. "Gloria chce tego, co każda z nas - żeby jej życie było pełne" - mówi.
Julianne Moore jest laureatką Oscara, Złotych Globów i Emmy, a także pierwszą amerykańską aktorką nagrodzoną na festiwalach w Cannes, Berlinie i Wenecji. Stworzyła wybitne kreacje w takich filmach, jak "Godziny", "Motyl Still Alice", "Daleko od nieba" i wiele innych.
Moore jest również autorką bestsellerowej serii książek dla dzieci "Freckleface Strawberry" oraz zasiada w Radzie Doradczej Dziecięcego Funduszu Zdrowia. Angażuje się w wiele akcji charytatywnych, a jako przewodnicząca ruchu na rzecz bezpieczeństwa czynnie walczy o ograniczenie posiadania broni w USA.
Kiedy aktorka obejrzała chilijską "Glorię" Sebastiána Lelio, od razu zapragnęła współpracować z reżyserem. Zafascynował ją "głęboko humanistyczny", jak sama to określa, sposób, w jaki Lelio widzi ludzi. Przy pierwszej nadarzającej się okazji zainicjowała spotkanie z twórcą. Od słowa do słowa umówili się na remake. Moore nie interesowało jednak naśladowanie dynamicznego występu Pauliny Garcíi z oryginalnego filmu. Chciała uczynić postać Glorii w pełni "własną", a pomóc miał jej w tym właśnie reżyser, rozumiejący płeć żeńską jak mało kto, co udowodnił nie tylko w "Glorii", ale również w "Fantastycznej kobiecie" i "Nieposłusznych".
"Najbardziej niesamowite w tym filmie jest to, że obserwujesz bohaterkę z tak czułej perspektywy, jakbyś patrzyła na siebie samą" - mówi Moore. "Pozostałe postaci mają do Glorii dystans, podczas gdy widownia doświadcza jej bliskości, co jest dla mnie rewolucyjne" - dodaje.
O intymności można mówić także w kontekście samego procesu tworzenia filmu. Moore wyznaje, że praca z Lelio w niczym nie przypomina typowego kręcenia kina niezależnego, gdzie reżyserzy przeważnie mają obsesję zmuszania aktorów do dubli najdrobniejszych gestów. Tymczasem metodę Lelio aktorka opisuje jako "moc obserwacji". "Jest w filmie scena, w której Gloria robi pranie i podśpiewuje piosenkę - i jest w tym coś tak niesłychanie intymnego, a przy tym ciepłego, pozytywnego, po prostu ludzkiego... Uwielbiam oglądać filmy o ludziach, kropka" - stwierdza Moore.
W filmie niebagatelną rolę odgrywa taniec i muzyka, i Julianne przygotowywała się do występu także podczas wspólnych lekcji salsy z ekranowym partnerem, granym przez Johna Turturro. "John jest prawdziwym tancerzem" - śmiała się Moore w wywiadzie dla "Variety". - "Przychodził i tańczył ze mną w moim domu. Moja córka szła do drzwi, wracała i mówiła: na zewnątrz czeka facet, który chce z tobą tańczyć!".
Rewelacyjna Julianne Moore w ujmującej, szczerej, słodko-gorzkiej opowieści o kobiecie, która stara się czerpać z życia pełnymi garściami, chociaż czasem mocno daje jej ono w kość.
Gloria żyje pełnią życia, a przynajmniej każdego dnia bardzo się stara. Jej dorosłe dzieci mają dla niej coraz mniej czasu, a były mąż znajduje młodszą partnerkę, ale Gloria ciągle liczy na to, że w jej życiu pojawią się jeszcze fajerwerki. Kiedy w jednym z klubów nocnych poznaje Arnolda, nowy romans rozbudza w niej nadzieje na przyszłość. I choć życie trzyma w zanadrzu jeszcze niejedną niespodziankę, to Gloria nie zamierza obrażać się na swój los.